Reklama

Miała być wypożyczalnia narzędzi. Będzie krematorium

24/10/2015 13:19


Mieszkańcy ulicy Ciołkowskiego coraz bardziej są zaniepokojeni budynkiem w swoim sąsiedztwie. Jeszcze do niedawna inwestor tłumaczył, że to jego sprawa, co buduje. Później mówił o uruchomieniu wypożyczalni narzędzi elektrycznych. W końcu na nowym budynku pojawił się taki napis, który kończy dyskusję na ten temat. Tymczasem wojewoda podlaski wycofał decyzję Prezydenta Białegostoku odmawiającą przyłącza gazowego o dużej mocy właśnie do tej inwestycji.

Sprawa budowy krematorium przy ulicy Ciołkowskiego wzbudza bardzo duże emocje. Mieszkańcy nie chcą w swoim sąsiedztwie takiej inwestycji i protestują przeciwko niej już od wielu miesięcy. Powołują się na opinie lokalnych lekarzy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, które nie pozostawiają suchej nitki na tego rodzaju usługach. Jednoznacznie wskazują, że dym wydobywający się z kominów może być szkodliwy dla zdrowia, a nawet życia ludzkiego.

Te opinie, mieszkańcy przedłożyli do urzędu miejskiego. Niemniej dziś polskie prawo nie nakazuje w przypadku budowy spopielani zwłok, przeprowadzania raportu oddziaływania na środowisko. Trudno więc jest tu winić urzędników, jak i inwestora o to, że nie przeprowadzili stosownych badań. Ale to przede wszystkim samo zachowanie inwestora spopielarni pozostawia wiele do życzenia. Sprawę można było zapewne załatwić w inny sposób, ale finalnie wywiązała się awantura i wzajemna niechęć do siebie. Później były protesty.

Inwestor krematorium z Ciołkowskiego od początku prowadził dość nieprzyjemną dyskusję i całą politykę informacyjną. Nie chciał powiedzieć wprost, że chodzi o usługi polegające na spalaniu zwłok ludzkich. Na pytania zarówno mieszkańców jak i mediów padały odpowiedzi, że ma pozwolenie na postawienie budynku handlowo – usługowego i to właśnie robi. Nie przyznawał się długi czas, że chodzi o krematorium. W jednym z wywiadów udzielonych lokalnej prasie, przedstawiciel firmy powiedział, że nie będzie to żadne krematorium, tylko wypożyczalnia narzędzi elektrycznych albo wyrób srebra. Dziś już wiadomo o co dokładnie chodzi. W ubiegłym tygodniu pojawił się szyld i napis na budynku, który raczej ani z narzędziami, ani srebrem nie ma nic wspólnego. Zaprzeczać już nie ma czemu.

Tak samo jak nie ma co dziś zaprzeczać, że duże przyłącze gazowe miało służyć inwestorowi do pieców krematoryjnych. Miasto Białystok odmówiło zgody na to przyłącze i sprawa oparła się o wojewodę podlaskiego. W miniony piątek wojewoda podlaski wycofał z obrotu prawnego decyzję Prezydenta Białegostoku i nakazał przeprowadzenie całego postępowania od początku. Jednak to wcale nie wyklucza działalności krematorium. Postępowanie urzędników z białostockiego magistratu, w którym wystąpiła spora ilość błędów, dotyczy wyłącznie odmowy na zgodę do przyłącza gazowego o dużej mocy. Decyzja pozwalająca na usługi krematoryjne ciągle pozostaje w obrocie prawnym.

Uzasadnieniem decyzji były wady proceduralne, które wystąpiły na etapie postępowania przed organem pierwszej instancji, w związku z tym sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia. Prezydent Białegostoku będzie ponownie musiał rozpatrzyć złożony wniosek – wyjaśnia Marcin Krynicki Urząd Wojewódzki w Białymstoku.

Władze Białegostoku teraz będą miały 65 dni na rozpatrzenie tego wniosku ponownie. Przez najbliższe dwa miesiące krematorium na pewno nie zacznie działać. To daje szansę mieszkańcom i czas na dalszą walkę. Zapowiadają, że nie spoczną w swoich protestach i nie mają zamiaru poddać się presji inwestora. Taki obiekt w dzielnicy mieszkalnej jest ich zdaniem nie do przyjęcia.

Nie ma mowy, że pozwolimy na to, żeby było tu krematorium. Takie obiekty powinny powstawać za miastem. Mamy małe dzieci i sami chcemy pożyć dłużej. Rozumiem, że właściciel tego krematorium włożył dużo pieniędzy we wszystko, ale jak chciał postępować uczciwie, to trzeba było z nami uczciwie rozmawiać i dziś byłoby o wiele problemów mniej i dla nas i dla niego. My nie pozwolimy na to, żeby pod naszymi oknami palono zwłoki. Nie i koniec – zapowiada kategorycznie jeden z mieszkańców osiedla Przylesie.

Mieszkańcy złożyli również wniosek do wojewody podlaskiego z prośbą o uznanie ich za stronę całego postępowania. I do tego wojewoda się przychylił. Teraz należy czekać na ponowne rozstrzygnięcie Prezydenta Miasta Białegostoku o przyłącze gazowe o dużej mocy. Jednak to wcale nie przesądza o tym, że Krematorium nie będzie nigdy działać. Wszystko jest niemal gotowe, zaś zgoda władz miasta na budowę obiektu handlowo – usługowego, wciąż obowiązuje i nie ma już dziś mowy o zmianie dla wydanych decyzji w tej sprawie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do