Reklama

Miało być lepiej, jest jak było

07/09/2014 16:06


Uczniowie w całym kraju właśnie zaczęli nowy rok szkolny. Mimo, że w Polsce obowiązuje rozdział szkół podstawowych, gimnazjów i średnich, w praktyce w wielu z nich dzieci i młodzież uczą się w jednym budynku.

Jeszcze w latach 90 – tych przeprowadzono badania w Stanach Zjednoczonych, z których wynikało, że dziecko najlepiej wychowuje się i uczy w szkołach mieszczących nie więcej niż 500 uczniów. Rozdział szkół w Polsce miał również temu służyć. Po to oddzielono szkoły podstawowe od gimnazjów oraz szkoły średnie. Minęło kilka lat, a widać jak na dłoni, nawet w Białymstoku, jaki to przyniosło efekt. Z powodów oszczędności dzieci nadal uczęszczają do szkół, w których mamy cały przekrój wiekowy i liczbę łączną ponad 1000 uczniów.

Co ciekawe, mimo zamykania i wygaszania kolejnych placówek, liczba uczniów wcale nie maleje, przynajmniej jeśli chodzi o pojemność klas i budynków. Bo o ile faktycznie dzieci jest mniej, nie poszły za tym trendem władze samorządowe i nie pozwoliły na nauczanie w bardziej komfortowych warunkach. Tylko w prywatnych szkołach można spotkać klasy, w których uczy się po 15 osób. W zwykłej szkole publicznej 30 uczniów w jednej klasie jest normą.

- Jeszcze w tamtym roku była szansa na to, żeby klasa mojej Natalki liczyła 22 dzieci. Ale dyrektor wszystko pozmieniał i teraz zamiast 4 klas po dwadzieścia kilka osób są trzy klasy, w których jest po 31 osób – mówi nam Magdalena Pietruczuk.

Nie tylko w Białymstoku, ale także w całej Polsce samorządy poszły drogą oszczędności i zamiast postawić na jakość i komfort kształcenia znów zafundowały tańszą formę obowiązku szkolnego. Można powiedzieć, że reforma sprzed grubo ponad 10 lat zatoczyła koło i nadal jest tak samo, jak było.

(Cezarion/ Foto: AM.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do