Reklama

Miasto nie pomoże w walce z plagą komarów. Bo trzeba chronić bioróżnorodność

04/08/2021 10:41

Z komarami będziemy musieli wszyscy poradzić sobie sami. Miasto Białystok, ten jakże silny samorząd, nie będzie podejmować żadnych działań, aby ograniczyć populację tych uciążliwych owadów. Bo zastosowanie środków chemicznych, zdaniem urzędników, przyniosłoby same szkody, a trzeba przecież chronić bioróżnorodność.

Jak tylko przychodzi zmierzch nie da się wyjść na balkon, ani do ogrodu, nie da się nawet otworzyć okien, bo komary atakują błyskawicznie. Nie da się spacerować, ani posiedzieć w ogródku letnim, ciężko jest nawet uprawiać jogging. Od ponad tygodnia komary dają się we znaki, o czym pisaliśmy kilka dni temu na naszych łamach. I choć nie jest to problem życia i śmierci, to jest po prostu uciążliwy. Szczególnie dla osób, które są alergikami, albo mają obniżoną odporność na ukąszenia tych owadów.

Kiedy pisaliśmy artykuł na ten temat, informowaliśmy na naszych łamach, że zwrócimy się z pytaniem do urzędu miejskiego w Białymstoku z pytaniem, czy będzie podejmował jakiekolwiek działania w celu ograniczenia plagi komarów. I zanim jeszcze napisaliśmy pytania do Departamentu Komunikacji Społecznej, jeden z naszych czytelników podesłał odpowiedź udzieloną przez urząd miejski, tylko innej redakcji. Kurier Poranny, bo o nim mowa, dostał już taką odpowiedź. Uznaliśmy w tej sytuacji, że odpowiedź udzielona naszej redakcji nie byłaby inna, więc swoich pytań już nie wysyłaliśmy.

W każdym razie odpowiedź urzędu miejskiego w Białymstoku jest jednoznaczna. Miasto nie będzie angażować się w likwidację plagi komarów. Mieszkańcy będą musieli poradzić sobie sami z problemem. Ten silny samorząd postanowił bardziej chronić owady niż ludzi. Przynajmniej tak można zrozumieć z udzielonej odpowiedzi wspomnianej wyżej redakcji.

- Białystok jest miastem o wysokich walorach przyrodniczych, gdzie nieustannie czynione są starania i podejmowane różnorodne działania na rzecz zwiększenia i zachowania bioróżnorodności. Zastosowanie środków chemicznych przeciwko komarom mogłoby przynieść jedynie szkody. Na podstawie doświadczeń innych miast wiemy też, że używanie takich środków jest mało skuteczne, więc tym bardziej nie podejmujemy takich akcji – takiej odpowiedzi udzieliła Anna Kowalska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku Kurierowi Porannemu.

Z tym, że walkę z komarami prowadzą już od maja między innymi władze Lublina, Świnoujścia, Wrocławia, Sandomierza czy Tychów. Silny samorząd w Białymstoku, jak zwykle, kiedy pojawia się nawet drobny problem, zostawia mieszkańców samych sobie. Nawet nie podejmuje żadnej próby ograniczenia plagi komarów, jak zrobiono to choćby w Lublinie, gdzie podjęto próby rozprawienia się nie tylko z komarami, ale nawet meszkami i kleszczami. We Wrocławiu, oprócz użycia środków chemicznych, zaczęto zarybiać akweny wodne, ponieważ ryby żywią się larwami komarów. Mieszkańcom rozdawane były też rośliny odstraszające komary.

Białystok tymczasem będzie chronił bioróżnorodność, aby komary mogły kąsać do woli i przy okazji roznosić zarazki. Od kilku lat bowiem w Polsce znane są przypadki przenoszenia dirofilariozy, choroby zakaźnej. Jest ona dokuczliwa dla ludzi, a dla psów może okazać się śmiertelna. Podobnie jak i inne choroby roznoszone przez komary, które będą groźne dla psów i królików. Tu uspokoimy jednakże, bo zakażone przez komary zwierzęta nie będą zagrożeniem dla ludzi. Od zwierząt się nie zarazimy. O domowych sposobach walki z komarami pisaliśmy TUTAJ.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ mosquitoes)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do