Miasto Białystok mogło wyłudzić od kierowców ponad 5 milionów złotych – tak uważa grupa białostoczan, która walczy o właściwe oznakowanie płatnej strefy parkowania. Twierdzą również, że kontrolerzy w dalszym ciągu pobierają opłaty postojowe niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
Od długiego czasu trwa walka na froncie Miasto Białystok – mieszkańcy. Toczy się w kontekście płatnej strefy parkowania, a konkretnie rzecz ujmując – o właściwe jej oznakowanie. Grupa białostoczan domaga się, aby władze Białegostoku najpierw wywiązały się z tego, co nakazuje im prawo, a dopiero później pobierały pieniądze za postój pojazdów w centrum naszego miasta.
W tym samym czasie władze Białegostoku powołują się na wyrok sądu, który wskazuje, że niezależnie od oznakowania, w płatnej strefie, opłatę postojową uiszczać należy. Problem jednak polega na tym, że ten wyrok został wydany przed zmianą przepisów, jakie obowiązują obecnie. Pisaliśmy o tym szerzej TUTAJ. Dlatego mieszkańcy nie ustępują w walce z magistratem i proszą kolejny raz o nie pobieranie opłat, kiedy nie ma właściwego oznakowania, albo przestrzeganie przepisów w tym zakresie.
- Taki napis pod tabliczką jak „Podstrefa A” albo „Podstrefa B” jest niezgodny z rozporządzeniem ministra infrastruktury. I problem polega na tym, że w związku z tym ta strefa jest oznakowana nieprawidłowo. Czyli jej nie ma. Bo proszę sobie teraz wyobrazić jedną prostą zależność. Przyjeżdża kierowca, który jest na przykład obywatelem Unii Europejskiej, wjeżdża do naszej strefy i nie wie, co oznacza to „P”. I nie wie co oznacza podstrefa B, bo może to oznacza, że to jest coś gorszego gatunku – mówił pod urzędem miejskim Dariusz Adamik, który walczy z miastem o właściwe oznakowanie strefy.
Szczegółowe warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach określa rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 2003 roku. W lutym 2014 roku przepisy zostały zmodyfikowane. I to właśnie ta modyfikacja sprawiła, że obecnie koniecznym jest inne niż było do tej pory oznakowanie strefy. Protestujący nie zgadzają się na byle jakie traktowanie mieszkańców. W tym proteście kilku z nich postanowiło nie płacić w strefie płatnego parkowania, tam gdzie nie ma właściwego oznakowania.
- Ja nie płacę. Miałem wystawionych 17 wezwań – raportów. Trzy zostały mi anulowane, bo udowodniłem dla Miasta, że kompletnie już błędnie zostały wystawione, bo były źle napisane numery rejestracyjne, samochód był zaparkowany gdzie indziej, albo samochód był zaparkowany w miejscu nie należącym do miasta. O pozostałe 14 walczę cały czas – powiedział Jerzy Rożko.
Mieszkańcy mówią, że nie ustąpią w swoim uporze i proszą, aby prezydent wystąpił do ministra infrastruktury z pytaniem o sposób oznakowania strefy. Potem oznaczył ją zgodnie z zaleceniami i wówczas dopiero dokonywał poboru opłat. W niektórych miejscach Miasto już podjęło działania i zaczęło malować linie miejsc postojowych. Przez to, jak twierdzą mieszkańcy, zmniejszyła się liczba miejsc postojowych w ogóle. Niekiedy nawet i o dwa miejsca – tak jest między innymi na ulicy Św. Mikołaja w Białymstoku. Protestujący uważają, że władze Białegostoku postępują tak celowo i świadomie, aby mieszkańcy lub kierowcy byli niezadowoleni z działań, których się podjęli.
- Pani Czakowska (dyr. Strefy Płatnego Parkowania – dop. red.) podczas jednego ze swoich wywiadów powiedziała, iż w roku 2014 miasto uzyskało przychód z tej strefy w wysokości 5 milionów złotych. W 2015 roku planowany był przychód w wysokości 5 mln 300 tys. złotych. Czyli ta kwota została wyłudzona przez urząd miasta, a przynajmniej w dużej części – dodał Jerzy Rożko.
Mieszkańcy Białegostoku, którzy nie zgadzają się na pobieranie opłat w strefie płatnego parkowania, bo jest oznaczona obecnie w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami prawa, zapowiadają, że broni nie złożą. Jeśli Prezydent Białegostoku chce zarabiać na kierowcach, powinien robić to legalnie. A już zupełnie, w tej sytuacji, nie wypada podpierać się nieaktualnym orzeczeniem sądu wydanym sprzed zmiany przepisów.
Komentarze opinie