Reklama

Miauczek, możesz mi powiedzieć po ch…j mi las?

22/03/2015 10:52


Właśnie tak jak w tytule wyobrażamy sobie rozmowy pomiędzy urzędnikami, którzy zdecydowali o zmianach w Parku Zwierzynieckim. Od kilku dni spacerowicze mają możliwość oglądania drzew oznaczonych kropkami. Ale to żadna ozdoba. To oznacza, że takie drzewo przeznaczone jest do wycięcia.

W komedii „Nic śmiesznego” jest taka scena, w jakiej padają słowa, które stały się już kultowe – „Po ch…j mi las”. Ale tam las był i został. Nikt nie chciał go wycinać, a jedynie okazało się, że przy produkcji filmowej ujęcia lasu nie były potrzebne. W Białymstoku grają za to inny film, który rozgrywa się na żywo na naszych oczach. Oto w naszym parku na Zwierzyńcu, na dodatek w rezerwacie, ma zniknąć wiele drzew, zdrowych, dużych, które dawały cień spacerowiczom, zaś mieszkania ptakom i wiewiórkom. W ich miejscu ma pojawić się nic innego, jak asfalt i beton.

Niezbadane są ciągi myślowe białostockich urzędników. Jeszcze bardziej nieodgadnione wydają się być umysły tych, którzy mają czuwać nad ochroną środowiska. Lekką ręką pozwalają na wycinanie drzew, które rosły tu wcześniej niż rodzice takich urzędników w ogóle myśleli o własnych dzieciach. Nie liczyliśmy wszystkich drzew, które miałyby pójść pod topór. Ale tylko pobieżne szacunki wskazują, że będzie ich znacznie więcej niż 20. Przypominamy też, że przez ostatnie osiem lat w Białymstoku łącznie zniknęło aż 11 tys. 829 drzew. Tyle zostało wyciętych lub usuniętych w wyniku inwestycji drogowych, budowlanych i innych. W tym czasie nasadzono nowych zaledwie 7 tysięcy. Jednak części z tych nowych też już nie ma. Uschły lub zwyczajnie się nie przyjęły na nowym miejscu.

Teraz z rezerwatu mają znikać kolejne drzewa. I właśnie temu sprzeciwia się już spora grupa mieszkańców Białegostoku. Są zbulwersowani dewastacją Parku i zdecydowanie nie zgadzają się na wycinkę drzew, których miejsca zajmie asfalt i beton. Także radny Wojciech Koronkiewicz zdążył wystosować interpelację do Prezydenta Białegostoku. Oprócz pytania o liczbę drzew przeznaczonych do wycięcia radny chce wiedzieć jeszcze:

W jaki sposób wycinka drzew w parku zintegruje środowisko studenckie?; W jaki sposób drogi w parku Zwierzynieckim utrudniają mieszkańcom dostęp do tego terenu?; Czy na drogach przez park Zwierzyniecki prowadzono badanie ruchu pieszego i rowerowego? Kto prowadził takie badanie?; Ilu porusza się tam słabo zintegrowanych studentów?

Radny także chciałby wiedzieć, ile nasadzeń drzew planuje w tym roku Miasto Białystok oraz ile drzew wycięto i nasadzono tylko w 2014 roku. Tymczasem już teraz wielu mieszkańców nie nazywa Białegostoku zielonym, tylko betonowym. Bo trudno nie zauważyć, że co prawda mamy wygodniejsze szlaki komunikacyjne, to jednak powstały one ogromnym kosztem mieszkańców, którzy jeszcze długie lata będą spłacać zaciągnięte kredyty pod budowę dróg. Po drugie kosztem zieleni, jaka była wszechobecna niemal w każdym zakątku naszego miasta.

Jak to te drzewa wycięte? Zwariował ktoś? Po co wycinać drzewa w tym miejscu? – dziwiła się wczoraj Monika Czerniawska, którą spotkaliśmy z córką na spacerze.

Głowę niech sobie wytnie ten, co na taki pomysł wpadł, żeby lać tu asfalt. Wystarczy, naprawdę już wystarczy niszczenia zieleni – mówi z kolei Małgorzata Sidorczuk.

Powiem krótko. Nie trzeba było wyrzucać uniwersytetu gdzieś do lasu. A jak się wyrzuciło, to trzeba ponosić konsekwencje takich decyzji. I co? Teraz oczywiście trzeba znów budować drogę, bo nie ma którędy dojechać? Najpierw to trzeba było pomyśleć, a potem robić. Nie zgadzam się na wycinanie drzew i koniec. Głupota! – mówi oburzony Marcin Zajczuk, spacerujący po parku.

Nie inaczej dyskusja wygląda w internecie. Od piątku wycinka drzew bulwersuje już blisko 1000 osób, które rozmawiają ze sobą poprzez portal społecznościowy. Jest przygotowywane pismo – protest do Prezydenta Białegostoku, w którym poczytamy między innymi o błędach popełnionych przez urząd przy przetargu na wykonanie projektu „Koncepcji prowadzenia ciągów pieszych i rowerowych na terenie Lasu Zwierzynieckiego”. Znajdzie się tam także jednoznaczna ocena nietrafionej inwestycji w postaci budowy ciągu pieszo – rowerowego, który będzie łączył uczelnie. Bo jak się okazuje, nawet sami studenci nie są zainteresowani, aby z takiego ciągu korzystać. Dodatkowo mieszkańców bulwersuje fakt,, że powyższy projekt nie miał być nigdy z nimi konsultowany.

Trzeba działać i próbować, inaczej nigdy się nic nie zmieni, moc zmiany może wyjść tylko od nas, obywateli” – komentuje Katarzyna.

To jest jedno z najpiękniejszych miejsc w Białymstoku, ale przecież trzeba to spieprzyć! Polbruczek poukładają?! Park mamy przecież do spacerów. Wrrrrrrr...” – pisze Iwona.

A ten piękny zakątek miasta chcą zamienić w betonową dżunglę. Trzeba powstrzymać tych napaleńców z piłami spalinowymi zanim zrobią krzywdę tym drzewom” – bulwersuje się Paweł.

„Napaleńcy” jeszcze w ubiegłym roku zapowiadali, że Park Zwierzyniecki zostanie odnowiony. Mowa była o nowych latarniach, ławeczkach, utwardzeniu ścieżek, ale nikt nawet jednym wyrazem nie wspomniał, że stanie się to kosztem zieleni i drzew. A skoro w Białymstoku już wycięto ogromne hektary lasu, to faktycznie wydaje się zasadnym tu postawienie pytania – „po ch…j mi las?”

Dlatego proponujemy w miejscu każdego wyciętego drzewa postawić krzyż. Przynajmniej po coś będzie tu warto przyjeżdżać, by zobaczyć jak wygląda las… krzyży. Może producenci wspomnianego na początku filmu zdecydowaliby się nakręcić kolejną część „Nic śmiesznego” i mieliby od razu gotowy plan zdjęciowy. A takiej promocji miasta nie kupisz nawet w Media Markt!

(Agnieszka Siewiereniuik – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do