Reklama

Mieszkańcy Dojlid cieszyli się krótko

06/05/2016 15:45


Plany zagospodarowania przestrzennego, przyjęte ostatniego dnia lutego przez radnych dla terenu Biaformu na Dojlidach, cieszyły mieszkańców bardzo krótko. Uchwała planistyczna została zaskarżona do wojewody podlaskiego. Ten w postanowieniu nadzorczym stwierdził, że zawiera wady i uchwałę uchylił.

Radni na lutowym posiedzeniu dopiero około pierwszej w nocy głosowali zapisy planistyczne dla obszaru Dojlid. Chodziło przede wszystkim o tereny, na których funkcjonuje duży zakład produkcyjny – Biaform. To właśnie ta firma domagała się uchwały planistycznej, dzięki której będzie mogła na swoich gruntach dopuścić budowę wieżowców. Mieszkańcy widzieli ten temat – zupełnie odwrotnie. Ale przedstawiciele Biaformu mówili wprost, że jest potrzeba sprzedaży gruntów pod wysoką zabudowę wielorodzinną, bo firma chce wynieść się do innego miejsca, żeby mogła się rozbudować.

Czekamy na plan od 6 lat. W czym jesteśmy gorsi od Bison-Bialu, po którego likwidacji pobudowano wysokie bloki? Tak samo jest na terenach należących kiedyś do Instalu, tam też są wysokie bloki. Nie ma powodów, żeby Biaform traktować inaczej. W czym jesteśmy gorsi? – pytał na lutowym posiedzeniu Wojciech Strzałkowski, Przewodniczący Rady Nadzorczej Biaformu.

Radni przegłosowali nieco niższą zabudowę niż oczekiwali pracownicy i zarząd Biaformu. Ale nieco wyższą niż chcieli tego pierwotnie mieszkańcy Dojlid. Ostatecznie mieszkańcy zaakceptowali plan, który dopuszcza częściową budowę wieżowców na terenie Biaformu. A o to pracownikom i zarządowi spółki nie chodziło. Podkreślali, że uchwała w takiej postaci może być obarczona wadą prawną i będzie podlegała uchyleniu przez wojewodę podlaskiego. I tak w konsekwencji się stało. Wojewoda uznał, że uchwała nosiła wadę prawną i ją uchylił.



Ta sytuacja nie uszła uwadze radnych opozycyjnych. Na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Miasta szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej wyrzucał szefowi Komisji Zagospodarowania Przestrzennego z Prawa i Sprawiedliwości, że ten pozytywnie opiniuje uchwały planistyczne, które są obarczone wadami prawnymi. Wytknął również, że sprawa musiała oprzeć się o wojewodę podlaskiego, zamiast zostać załatwiona na forum Rady Miasta.

Tak się jednak składa, że szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego nie był winny tej sytuacji. Jak wyjaśniał – uchwałę przygotował Prezydent Białegostoku, który skierował ją na posiedzenie i w związku z czym należało nad nią głosować. Na dodatek przeszła przez sito miejskich prawników.

Naprawdę chapeau bas dla pana wojewody podlaskiego, za to, że wykazał się odwagą w przeciwieństwie do państwa. Bo wy nie zagłosowaliście przeciwko temu planowi. Wojewoda miał na tyle odwagę, żeby uchylić wadliwy plan – mówił radny Zbigniew Nikitorowicz.

Skoro pan prezydent nie wycofuje się z tego planu, że wnosi go na sesję, że oczekuje od nas radnych, podjęcia decyzji, no to zakładam, że jest osobą na tyle kompetentną i ma takie zaplecze prawne, że wie, co wnosi na sesję. Dlatego biorąc za dobrą monetę ten plan, przyjęliśmy go, bo był to dobry plan. Dobry dla mieszkańców, dobry dla pracowników, dobry dla inwestora, dobry dla każdego tak naprawdę – ripostował radny Konrad Zieleniecki.

Radny Zieleniecki dodał również, że w najśmielszych snach nie przypuszczał, że prezydent może przedłożyć radnym uchwałę zawierającą wady prawne. I tylko mieszkańcy osiedla Dojlidy wciąż nie doczekali się planów zagospodarowania przestrzennego, o które zabiegają od tylu lat. Prezydent nie potrafił załatwić tematu planów dla Biaformu, nie potrafił także wsłuchać się w głos mieszkańców. Ci znów będą czekali na przyjęcie uchwały planistycznej i nie wiadomo, ile miesięcy, a może i lat zajmie ponowne podejście do tego tematu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do