
Protest wyborczy złożony przez Beatę Matyskiel przyniósł rozwiązanie. Sąd Okręgowy w Białymstoku unieważnił w miniony piątek, 14 czerwca, wybory na wójta Korycina. Skutkowało to również wygaśnięciem mandatu wójta dla Mirosława Lecha i koniecznością powtórzenia drugiej tury wyborów. Na razie orzeczenie sądu nie jest prawomocne.
Wielokrotnie słyszeliśmy wszyscy, że przecież jeden głos w wyborach i tak nie ma znaczenia. To duży błąd. Każdy głos ma znaczenie. A już szczególnie w takich sytuacjach, w których to jeden głos decyduje o wygranej lub przegranej danego kandydata. Tak się stało w ostatnich wyborach samorządowych w Korycinie, gdzie wieloletni wójt sprawujący urząd nieprzerwanie od początku, bo od 1991 roku, wygrał z kontrkandydatką zaledwie jednym głosem. Wówczas Mirosław Lech uzyskał 732 głosy, zaś jego kontrkandydatka Beata Matyskiel 731.
Od początku Beata Matyskiel wskazywała na możliwe nieprawidłowości, które miały się pojawić podczas II tury głosowania. I w efekcie tego złożyła protest wyborczy. Z tym, że nie jako kandydatka na urząd wójta Korycina, a jako wyborca. Składając swój wniosek do sądu wnosiła o ponowne przeliczenie głosów, stwierdzenie wygaśnięcia mandatu wójta gminy i o ponowne wybory.
W części dość szerokiego uzasadnienia można było przeczytać, że co najmniej kilka spośród osób, które oddały swój głos w drugiej turze, nie jest stałymi mieszkańcami gminy Korycin, a jedynie rodziną osób mieszkających w tej gminie.
„Przed drugą turą w spisie wyborców przybyły 23 osoby. Należy sprawdzić, czy faktycznie mieszkają w naszej gminie, płacą podatki, jakie mają związki z Korycinem. Co też ciekawe, zwiększyła się liczba głosujących za pośrednictwem pełnomocników: z jednej osoby przed pierwszą turą na osiem przed drugą” – komentowała tuż po II turze wyborów, jeszcze kwietniu, Beata Matyskiel.
Taki stan rzeczy miał sprawić, że nagle przybyło głosujących wyborców w gminie Korycin. I to dopiero podczas II tury głosowania. W pierwszej turze wyborców było mniej. Ale to nie wszystko, ponieważ okazało się, że pełnomocnictwa do głosowania w pierwszej turze były uwzględniane w drugiej turze, co jest niezgodne z prawem. Zgodnie z polskim kodeksem wyborczym pełnomocnictwo za każdym razem powinno być oddzielnym dokumentem.
Sąd Okręgowy w Białymstoku, który rozpatrywał protest wyborczy zwrócił uwagę przede wszystkim właśnie na te pełnomocnictwa. Sędzia Iwona Hulko podkreślała, że zgodnie z kodeksem wyborczym za każdym razem wyborca musi posiadać oddzielne pełnomocnictwo, na podstawie którego może oddać głos.
- To na tyle było istotne w sprawie, przy takiej kalkulacji głosów, kiedy różnica między kandydatami w drugiej turze wyborów wynosiła jeden głos i na tyle to było istotne, że należy tę drugą turę wyborów powtórzyć, przeprowadzić ją zgodnie z prawem i kodeksem wyborczym – mówiła w uzasadnieniu sędzia Iwona Hulko.
Z tego względu orzeczony został wyrok unieważnienia wyborów, wygaśnięcia mandatu wójta Mirosława Lecha i konieczność przeprowadzenia ponownie drugiej tury wyborów na wójta Korycina. Orzeczenie nie jest prawomocne, a zastem służy od niego odwołanie. Jednak może być trudno uzyskać odmienne rozstrzygnięcie w tej sprawie, ponieważ sąd literalnie odniósł się do przepisów kodeksu wyborczego wskazując na zaistniałe nieprawidłowości.
Jak przekazała mediom zaraz po orzeczeniu Beata Matyskiel, jest pozytywnie zaskoczona takim rozstrzygnięciem. I choć planowała pierwotnie wrócić do swoich obowiązków zawodowych, zdecydowała się ponownie ubiegać o stanowisko wójta i weźmie udział w wyborach, które będą musiały zostać powtórzone. O ile oczywiście sąd wyższej instancji nie orzeknie inaczej.
Przypominamy, że niezależnie od tego orzeczenia sprawę wyborów na wójta Korycina prowadzi także jeszcze Prokuratura. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a chodzi o tak zwane przestępstwo urzędnicze, czyli ewentualności przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej. Zawiadomienie do Prokuratury złożyła Beata Matyskiel.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie