
Aktywność społeczna zawsze ma sens. Ponad trzy lata temu znaleźli się obrońcy rezerwatu zwierzynieckiego, a niedawno Lasu Solnickiego. W tej chwili znaleźli się jeszcze obrońcy Lasu Turczyńskiego. Okazało się, że on też jest zagrożony wycinką, możliwe, że na około 64 hektarach. W tym miejscu planowana jest nowa nekropolia z usługami towarzyszącymi.
Jeszcze nie wiadomo co się stanie z Lasem Solnickim, który z powodu budowy pasa startowego, jest zagrożony wycinką na obrębie ponad 80 hektarów, a już trzeba bronić następnego lasu. Tuż za rogatkami miasta, przy Kleosinie, drzewa mogą zniknąć z powierzchni nawet 64 hektarów. W tej sprawie mieszkańcy Białegostoku, Kleosina oraz gminy Choroszcz podali sobie ręce i nie chcą dopuścić do degradacji zieleni. Służy ona bowiem wszystkim i stanowi bardzo ważne sąsiedztwo mieszkańców wszystkich tych trzech gmin. Tak przekonują i organizują protest przeciwko wycince.
„Uwaga! W ramach wszczętej przez Burmistrza Choroszczy procedury zmiany planu miejscowego w obrębie wsi Turczyn, przy granicy Białegostoku (os. Nowe Miasto) i Kleosina, na powierzchni 64 hektarów turczyńskiego lasu ochronnego ma powstać kompleks cmentarny na potrzeby kilku białostockich parafii rzymsko-katolickich, przypuszczalnie wraz z towarzyszącymi usługami takimi jak zakłady kamieniarskie, domy pogrzebowe, krematorium z prosektorium i kostnicą” – piszą mieszkańcy na specjalnie stworzonej do obrony Lasu Turczyńskiego stronie internetowej.
Całkiem niedawno, bo na początku tego miesiąca, pisaliśmy na naszym portalu o problemach związanych z pochówkiem. W Białymstoku nie ma miejsc na nowe cmentarze. Jedynym miejscem, w którym można grzebać zmarłych, jest obecnie nekropolia w Karakulach. Z tym, że tam miejsca skończą się najdalej za kilka lat. Wszystko zależy od tego jak często ludzie będą umierać i czy będą chowani głębinowo, czy tradycyjnie na jednym poziomie.
To właśnie ten problem skłonił do podjęcia działań mających na celu zorganizowanie kolejnej nekropolii, która będzie służyła mieszkańcom głównie Białegostoku. Tyle, że z tego powodu miałby zniknąć dość duży obszar lasu, który jest miejscem spacerów, ale i w miarę czystego powietrza głównie dla mieszkańców Nowego Miasta i Kleosina. Nie ma co się dziwić, że ludzie protestują, bo takich miejsc jest coraz mniej. Na dodatek, szczególnie Białystok, od ponad 10 lat stracił ogromną połać zieleni i ludziom zwyczajnie zaczyna jej brakować. Z tego względu cenna jest każda przestrzeń z drzewami. A jeśli mają jej zniknąć hektary, nie ma co się dziwić, że pojawiają się protesty – jak w przypadku Lasu Solnickiego.
„Białystok chwali się zielenią. W działaniach promocyjnych i strategiach próbuje kreować się na miasto-stolicę Zielonych Płuc Polski. Tymczasem w Białymstoku od lat trwa rzeź drzew, całych kompleksów leśnych z których tak dumne próbuje być miasto. Pod ciosami toporów poległ już Las Bacieczkowski, systematycznie zabetonowywany jest Las Zwierzyniecki. Teraz pod hasłem budowy lotniska w Białymstoku rozpoczyna się wycinka 80 hektarów Lasu Solnickiego, ulubionego miejsca rekreacji tysięcy Białostoczan. 35 ha lasu przeznaczone jest do całkowitej wycinki. Dodatkowe 45 ha – do wycinki lub „regulacji”. To jakby w środku lasu ogołocić z drzew powierzchnię osiemdziesięciu boisk piłkarskich” – piszą mieszkańcy w obronie Lasu Solnickiego.
W przeciwieństwie do Lasu Solnickiego, Las Turczyński jest bardziej i częściej uczęszczanym miejscem. Jest lepiej zorganizowany, posiada ścieżki edukacyjne i zwłaszcza latem, każdego dnia, jest pełen ludzi. Stanowi ważną oazę zieleni i jest też odskocznią od życia w coraz bardziej betonowym Białymstoku. To właśnie tutaj często mieszkańcy Nowego Miasta, ale i Kleosina, przychodzą na spacery, organizują grilla, chodzą na grzyby, jagody, siedzą przy ogniskach.
Las Turczyński to także miejsce prac badawczych studentów i pracowników Uniwersytetu w Białymstoku. W tym miejscu corocznie organizowane są pikniki ekologiczne, odbywają się wycieczki przyrodnicze uczniów i przedszkolaków, organizowane są również warsztaty. Las jest bardzo dobrze urządzony, ponieważ posiada ścieżki, po których można jechać rowerem, samochodem, albo chodzić pieszo. Wielu mieszkańców nie chce sobie nawet wyobrażać, że las zniknie, albo będzie niedostępny.
- Teraz przez tą budowę nie ma jak chodzić. Ja akurat jeżdżę na rowerze i powiem, że nie wyobrażam sobie, żeby tego lasu nie było. Tu blisko można na grzyby wyskoczyć, albo jagód pozrywać. Wszystko jest co trzeba i las też jest potrzebny – mówi naszej redakcji Marek, mieszkaniec osiedla Nowe Miasto.
- To nasze ulubione miejsce spacerów. Gdzie my teraz z psem będziemy chodzić? Drogę budują pod oknami, jak skończą, to będzie jeden wielki smród i hałas. Nie wyobrażam sobie, żeby Lasu Turczyńskiego nie było. Musi zostać. Mam nadzieję, że przyjdzie opamiętanie, bo jak tak dalej pójdzie, to się podusimy w spalinach i w kurzu. Petycji w obronie lasu nie podpisywałam jeszcze, ale podpiszę na pewno – mówi z kolei Agnieszka, także mieszkanka osiedla Nowe Miasto.
Niewątpliwie, miejsce pod nową nekropolię jest potrzebne. Już kilka lat temu na ten cel rozważano właśnie Las Turczyński lub jego bezpośrednie sąsiedztwo. Przeciw organizacji w tym miejscu cmentarza, podobnie jak teraz, wówczas również protestowali mieszkańcy. Znaleziono więc lokalizację w Karakulach. Teraz w bezpośrednim sąsiedztwie Lasu Turczyńskiego mieszka o wiele więcej osób niż kilkanaście lat temu. Można zakładać, że opór przed jego wycinką będzie większy. Na dodatek budowana na granicy miasta Trasa Niepodległości z pewnością będzie oddziaływała na jakość powietrza, więc utrata zieleni, tej sytuacji z pewnością nie poprawi ani na Nowym Mieście, ani w Kleosinie.
Tymczasem burmistrz Choroszczy, w którego jurysdykcji jest między innymi Las Turczyński, wszczął już procedurę zmiany planu miejscowego dla tego obszaru. Mieszkańcy tymczasem rozpoczęli swoją procedurę i organizują zbiórkę podpisów w obronie tego kompleksu zieleni. Oprócz tego organizują piknik rodzinny w obronie lasu. Odbędzie się w ostatnią niedzielę miesiąca, czyli 29 lipca, o godz. 15.00.
„Serdecznie zapraszamy na rodzinny piknik w obronie lasu turczyńskiego. Spotykamy się przy Strzelnicy. Miłe rozmowy, zabawy dla dzieci, zbieranie podpisów gwarantowane. Zabierzcie kocyki i koszyczki. Obecność obowiązkowa!” – czytamy na stronie http://www.ratujlas.pl/.
Jak sprawa się zakończy, dziś trudno przewidzieć. Na razie wciąż zbierane są podpisy mieszkańców zarówno w obronie Lasu Turczyńskiego, jak i Solnickiego. Ci, którzy jeszcze chcą się włączyć w walkę o zachowanie kompleksów leśnych mogą to zrobić poprzez podpisanie elektroniczne petycji: http://www.ratujlas.pl/ - dotyczy Lasu Turczyńskiego i https://www.petycjeonline.com/nie_dla_wycinki_lasu_solnickiego - w obronie Lasu Solnickiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: K.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie