Tak zwana jazda po łuku - podczas wykonywania tego zadania wyjątkowo często popełniane są błędy podczas egzaminów na prawo jazdy kategorii B w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białymstoku. Jako że w tym przypadku na placu manewrowym kursanci regularnie oblewają (szacuje się, że w całym kraju nawet jedna trzecia zdających), pojawiła się propozycja, aby element ten został zniesiony.
- Najwięcej ocen negatywnych notujemy podczas wykonywania zadania nr 2: „ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu” - potwierdza Krzysztof Janowski, kierownik działu egzaminowania WORD w Białymstoku. - Najczęściej jest to najechanie albo potrącenie pachołka lub tyczki. W drugiej kolejności to przejechanie kołem przez linie wyznaczające zewnętrzne krawędzie stanowisk.
Jeśli chodzi o zadania w ruchu drogowym, tutaj egzamin przerywany jest zwykle, gdy kandydaci na kierowców nie ustępują pierwszeństwa przejazdu. W drugiej kolejności powodem jest niezastosowanie się do sygnałów świetlnych. Janowski wskazuje, iż przeważnie chodzi o wjazd na skrzyżowanie, podczas gdy na sygnalizatorze pali się czerwone światło.
Według Pawła Łagody, instruktora techniki i nauki jazdy z białostockiego OSK Szał, w początkowej fazie szkolenia trudność sprawia opanowanie płynnego ruszania samochodem.
- Przed rozpoczęciem kursu nie miałem większej styczności z autami. Co najwyżej podróżowałem jako pasażer. I faktycznie, dla kogoś takiego przełamanie się i zwykłe, płynne ruszenie pojazdem jest kłopotem - mówi podopieczny Pawła Łagody.
Zdaniem instruktora wspomniany element irytuje i deprymuje kursantów, jednakże w dalszej części szkolenia przychodzi samoistnie dzięki wielokrotności jego powtarzania.
Wśród najpoważniejszych błędów, które mogą skutkować negatywnym wynikiem egzaminu, fachowiec wskazuje niewłaściwą ocenę sytuacji na skrzyżowaniach czy przy zmianie pasa ruchu.
- Jednym słowem w chwili, gdy trzeba kontrolować kilka rzeczy na raz: prędkość, bieg, tor jazdy, to czy należy się zatrzymać, czy nie - tłumaczy. - Z tego rodzą się wymuszenia pierwszeństwa, jazda niewłaściwym pasem ruchu czy też przekroczenia podwójnej linii ciągłej.
Na początku kwietnia media obiegła wiadomość, że Ministerstwo Infrastruktury rozważa wprowadzenie zmian podczas egzaminów praktycznych. Część środowiska instruktorów chce bowiem, aby zniesione zostały wszystkie zadania wykonywane przez kursantów na placu manewrowym. To bardzo radykalny głos. Ci mniej skrajni proponują, aby zniknęła jazda w tył i przód oraz po łuku. Wiadomo, że na razie żadne decyzje nie zapadły. Czy resort przychyli się do części z nich, nie wiadomo. Pewne natomiast, że byłaby to spora rewolucja.
Zwolennicy zmian przekonują, że przyszłym kierowcom należy ułatwić życie. Twierdzą, że coś takiego jak "łuk" jest tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, bowiem dwukrotne nieprawidłowe wykonanie tego zadania skutkuje przerwaniem egzaminu. I młody człowiek podchodzi do niego po raz kolejny, oczywiście za opłatą. Tymczasem nie ma to większego znaczenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym i warto więcej uwagi poświęcić jeździe ulicami.
- Swego czasu musiałem, jako kierowca z 20 - letnim stażem za kółkiem, podejść do egzaminu. Straciłem prawko, bo przekroczyłem dopuszczalną liczbę punktów karnych. Fakt, z własnej głupoty i braku rozsądku. Oblałem za pierwszym razem właśnie na łuku, dwa razy najechałem na linię. Nie sądzę przy tym, że ten element egzaminu jest czymś więcej niż drobnostką - opowiada nam Artur z Białegostoku.
Ale instruktor Paweł Łagoda nie zgadza się z takimi argumentami.
- Jeżeli chodzi o manewr tzw. łuku, to przypomnijmy sobie, jak wyglądał egzamin parę lat temu: siedem zadań w ciasnych stanowiskach, egzaminatorzy z linijkami, samochody bez wspomagania kierownicy! Plac manewrowy został okrojony w tej chwili do minimum, a łuk - szerszy o 0,5 m od poprzedniego - naprawdę nie jest trudnym manewrem i każdy kursant może go z łatwością opanować - podkreśla.
W marcu tego roku w białostockim WORD statystyka zdawalności w przypadku kategorii B przedstawiała się następująco:
- teoria - 51,61 proc.,
- praktyka - 39,21 proc.
Dla porównania: w marcu 2015 r. statystyka zdawalności wyniosła 42,21 proc. jeśli chodzi o teorię i 37,79 proc. na egzaminach praktycznych.
Komentarze opinie