Dziwnie cicho było ostatnio w sprawie dalszego losu lotniska na Krywlanach. Mimo, że już wcześniej pojawiły się szumne zapowiedzi, że lotnisko, a raczej pas startowy, będzie się budował. Dziś już wiadomo, że trochę to jeszcze potrwa. Powodem jest brak raportu oddziaływania na środowisko.
Dziś można się zastanawiać w jakim celu najpierw grodzono lotnisko płotem widocznym na zdjęciu i długim na kilometry, zamiast zająć się tym, co ważniejsze. A ważniejsze sprawy w przypadku budowy pasa startowego na Krywlanach, to dokumentacja projektowa oraz raport oddziaływania na środowisko. Obydwie ważniejsze sprawy przełożono na termin późniejszy. O ile opracowanie dokumentacji projektowej już zlecono jednej z firm, o tyle o raporcie środowiskowym urzędnicy całkiem zapomnieli.
To może dziwić biorąc pod uwagę ilość zrealizowanych inwestycji w Białymstoku. Urzędnicy chyba już powinni mieć wystarczającą wiedzę o tym, że przy tak poważnej inwestycji, jaką jest budowa pasa startowego wraz z niezbędną do tego infrastrukturą, powinno się posiadać gotowy raport oddziaływania na środowisko. Nawet laik zdaje sobie sprawę, że ruch lotniczy będzie miał znaczenie dla okolicznych drzew, ptaków i oczywiście zwiększy się poziom hałasu. Inne sprawy także powinny być zbadane przed rozpoczęciem inwestycji. Tymczasem urzędnicy zwrócili się o wydanie decyzji środowiskowej dla budowy pasa startowego, nie mając raportu środowiskowego. Z tego powodu na lotnisko na Krywlanach poczekamy sobie jeszcze dłuższy czas.
„(…) zawiadamiam, że postanowieniem z dnia 9 sierpnia 2016 r. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku zwiesił postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia – „lotnisko inne niż wymienione w § 2 ust. 1 pkt 30…” pn. budowa pola wzlotów wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną na lotnisku Krywlany na nieruchomości położonej w Białymstoku, nr ewid. gr. 1/26, 1/27 obręb 0022 do czasu przedłożenia przez inwestora raportu oddziaływania na środowisko” – czytamy w obwieszczeniu Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Co to oznacza? A no tyle, że cała inwestycja mocno przeciągnie się w czasie. Trudno dziś powiedzieć, ile dokładnie poczekamy na rozpoczęcie budowy pasa startowego. Procedura wygląda tak, że najpierw trzeba będzie ogłosić przetarg na opracowanie raportu środowiskowego. Następnie wyłonić wykonawcę, a potem jeszcze samo przygotowanie raportu, to okres około pół roku, choć zapewne dłużej. Jeśli raport będzie niedokładny, trzeba się liczyć z brakiem decyzji środowiskowej, a wówczas poczekamy na pas startowy jeszcze dłużej. Wszystko dlatego, że trzeba w takim dokumencie, jakim jest raport środowiskowy, uwzględnić nie tylko zagrożenia dla środowiska w trakcie realizacji inwestycji, ale również i po tym, gdy już ta zostanie oddana do użytku.
Doprawdy trudno jest zrozumieć dlaczego urzędnicy najpierw nie zajęli się dokumentem w postaci raportu środowiskowego, który jest w tym przypadku niezbędny do rozpoczęcia budowy pasa wzlotów na Krywlanach. Za to zaczęli od ogrodzenia, które być może trzeba będzie budować na nowo lub przynajmniej uzupełniać, zanim pas startowy w końcu powstanie. Nie wiadomo także czy lotnisko otrzyma zgodę Urzędu Lotnictwa Cywilnego na działanie. W tym przypadku niezbędnych jest znacznie więcej dokumentów, aby otrzymać decyzję o pozwoleniu na użytkowanie go. Lotnisko musi między innymi być wpisane do studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które w przypadku Białegostoku jest nieaktualne. Musi też być wpisane do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, a te muszą być zgodne ze studium.
Komentarze opinie