Reklama

Na szkoleniach Jagiellonii mogło dojść do podrabiania podpisów. Są postawione zarzuty

08/01/2020 15:40

O akcie oskarżenia dla trzech osób w sprawie fałszowania dokumentów dotyczących szkoleń w Jagiellonii Białystok jako pierwsze poinformowało Polskie Radio Białystok. Klub jeszcze tego samego dnia wydał oświadczenie, w którym krytycznie odniósł się do informacji podawanej przez Radio, ale i prokuraturę. Wiadomo jednak, że faktycznie zarzuty są i na ławie oskarżonych zasiądą trzy osoby.

Fałszowanie dokumentów miało tak naprawdę polegać na fałszowaniu podpisów na listach obecności na szkoleniu antykorupcyjnym. Jest to o tyle ważne szkolenie, że było niezbędne dla przeprowadzenia procesu licencyjnego. Proces ten zresztą jest opisany dość szczegółowo w podręczniku dla klubów piłkarskiej ekstraklasy.

Jednym z jego elementów jest przeprowadzenie szkolenia w wyżej opisanej tematyce. Choć szkolenie dotyczy także innych elementów, jak między innymi polityki antydyskryminacyjnej czy zagrożeń wynikających z uzależnienia od gier hazardowych. W takich szkoleniach musi brać udział pierwszy trener zespołu lub asystent pierwszej drużyny, jak również drużyny młodzieżowej. Obowiązkiem szkolenia objęci są również członkowie pierwszego zespołu i zespołu młodzieżowego.

- Prokuratura od 2017 roku prowadziła postępowanie dotyczące podrabiania w celu użycia za autentyczne, w związku z działalnością Jagiellonii Białystok, dokumentów w postaci listy obecności na szkoleniach pt. "Zapobieganie korupcji w sporcie. Problem uzależnienia od gier hazardowych" oraz "Polityka antydyskryminacyjna" – przekazał prokurator Wojciech Zalesko.

Mieliśmy wiedzę o postępowaniu. W jego trakcie wyjaśnienia składali pracownicy klubu i uczestnicy szkoleń, jednakże do dzisiaj żadnemu z naszych pracowników nie postawiono oficjalnych zarzutów o popełnienie czynów, o których jest mowa. Nie sposób nam komentować konsekwencji sprawy, której nie jesteśmy stroną. Jeżeli doszło do nieprawidłowości w trakcie wskazywanych czynności związanych z procesem licencyjnym, na pewno są to czyny karygodne, które nie powinny mieć miejsca. Nie mamy również szczegółowej wiedzy na temat prowadzonego postępowania, a także żadnej informacji ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz organów licencyjnych o postępowaniu związanym z opisywanymi wydarzeniami” – przekazała Jagiellonia Białystok w swoim oświadczeniu i w odpowiedzi niejako na słowa prokuratora cytowane w Radiu Białystok.

Oświadczenie to, jak udało się nam ustalić, jest prawdziwe, ponieważ najprawdopodobniej chodzi o osoby, które nie są już pracownikami klubu, więc faktycznie klub nie mógł w takiej sytuacji mieć wiedzy o zarzutach dla byłych już pracowników, którzy są obecnie dla Jagiellonii osobami prywatnymi. Klub rozstał się z nimi – jak wynika z naszych informacji – ponad rok temu.

Prokuratura w oficjalnych komunikatach nie podaje żadnych nazwisk, ani w jaki sposób byli lub są związani z klubem. Przekazała jednak, że przyznali się do winy. Wcześniej też trzeba było zasięgnąć opinii od biegłego grafologa, co powodowało wydłużanie się dochodzenia śledczych. Z naszych informacji wynika, że może chodzić o jednego z byłych trenerów drużyny młodzieżowej. Pozostałe dwie osoby pracowały na innych stanowiskach.

Oskarżonym trzem osobom, które mają już postawione akty oskarżenia, grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Ale klub także może ponieść konsekwencje z tego tytułu. Przynajmniej kary za takie rzeczy przewidują przepisy Polskiego Związku Piłki Nożnej, między innymi odebranie punktów w rozgrywkach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do