Reklama

Na tropie niewiernego kochanka...

07/03/2014 11:38



Jeszcze do niedawna detektyw kojarzył nam się głównie z Sherlockiem Holmesem lub Herculesem Poirot. Stereotyp ten skutecznie podtrzymywały amerykańskie filmy kryminalne ukazujące detektywa jako „ostatniego sprawiedliwego”, który często w sposób dwuznaczny moralnie skuteczniej niż policja odnajdował mordercę. A jak jest naprawdę? Kim właściwie jest detektyw i czym się zajmuje?
Znaczny odsetek zleceń na usługi detektywistyczne stanowią poszukiwania dowodów zdrady. W branżowym żargonie nazywa się to „rogacizną”. Jeden z małżonków podejrzewa, że jest zdradzany i szuka na to dowodów. Drugą najczęściej występującą kategorią są usługi dla biznesu, czyli weryfikacja kontrahenta, wywiad gospodarczy, ustalanie składników majątkowych firmy. – Ponadto zdarzają się poszukiwania osób i mienia, sprawy kryminalne, ale też konsultacje prawne – mówi Z. M., detektyw z Warszawy, który poprosił mnie o dyskrecję i nieujawnianie personaliów. W dzisiejszych czasach pracy dla detektywów nie brakuje.

Polowanie na rogacza

Do agencji detektywistycznych w sprawach małżeńskich przychodzą najczęściej ludzie młodzi i w średnim wieku. Znakiem czasu jest stale rosnąca liczba takich zgłoszeń. Detektyw zaczyna rozmowę od prośby o… szczerość. Musi być jak na spowiedzi. – Nie można niczego zataić, a każdy najdrobniejszy szczegół może być istotny dla rozwikłania sprawy – wyjaśnia Jacek Jankowski, prowadzący w Białymstoku Biuro Detektywistyczne „Solkan”. Podczas opisywania sytuacji przez klienta detektyw sporządza notatki, ogląda zdjęcia osoby, której sprawa dotyczy, szkicuje plan działania. Potem przychodzi czas na wycenę zlecenia. Jeśli klientowi odpowiadają określone warunki, podpisywana jest umowa, z której detektyw musi złożyć końcowe sprawozdanie. Tyle teoria. A jak wygląda praktyka? Bywa, że na obserwacji detektyw spędza kilka, a nawet kilkanaście godzin dziennie. Niezależnie od pory roku.
W ukryciu, czasem w samochodzie, czeka pod domem czy miejscem pracy z przygotowanym aparatem fotograficznym i kamerą. Zdarza mu się udawać kuriera albo kolegę ze szkoły. Każdy sposób jest dobry, aby uzyskać to, czego potrzebuje. Dziś nieodłączny jest też internet. Portale społecznościowe potrafią nieraz zaoszczędzić czasu i wysiłku, zwłaszcza gdy niefrasobliwy mąż czy żona umieszczają na nich materiały związane z życiem prywatnym.

Zdarza się, że w ramach tzw. czynności operacyjnych detektyw musi pójść do kina, kawiarni, a nawet na dyskotekę. Przydaje się więc umiejętność elastycznego dopasowywania się do zmieniających się sytuacji. W zależności od stopnia skomplikowania zlecenia, praca taka może potrwać kilka dni, a nawet kilka tygodni. Nie zawsze jednak z pozytywnym efektem. Z kolei czasem osiągany efekt przerasta oczekiwania samego detektywa. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy małżeństwo właśnie poprzez zdobyte dowody niewierności porozumiewa się, a sprawa kończy się oczyszczającą rozmową i odbudowywaniem zaufania. Jak mówi Z. M., detektyw z Warszawy – dla niego największą radością jest, kiedy ludzie mimo różnych, przykrych nieraz sytuacji, potrafią się pogodzić. Niestety takie zdarzenia są rzadkością. Najczęściej praca detektywa znajduje swój finał w sądzie.

Na kłopoty… detektyw
Społeczeństwo polskie coraz bardziej oswaja się z osobą detektywa. Rosnąca świadomość powoduje, że w różnych kłopotliwych sytuacjach szukamy profesjonalnej pomocy. Bywa też tak, że nie możemy zainteresować swoim problemem policji czy innych służb. Wtedy z pomocą przychodzi nam detektyw. Mocą ustawy zobowiązany do zachowania dyskrecji, wyposażony w odpowiedni sprzęt i umiejętności pomoże rozwiązać nasze problemy.
Dla firm bywa pomocny sprawdzając wiarygodność kontrahentów. Na przykład firma X chce się dowiedzieć, czy firma Y jest godna zaufania. Często zdarza się tak, że pod adresem podanym przez firmę Y znajduje się mieszkanie prywatne, a majątek stanowią niespłacone wierzytelności. Czasem rodzina osoby zaginionej szuka u detektywa wsparcia i nadziei na jej odnalezienie. To trudne sprawy, w których swoje działania prowadzi policja, ale i tu pomoc detektywa okazuje się niejednokrotnie skuteczna. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszy się usługa weryfikacji opiekunek dziecięcych. Nic w tym dziwnego, zwłaszcza że podmiotem troski klientów jest ukochana latorośl, a medialne doniesienia pokazują czasem, że taka może nieco przesadna troska ma swoje uzasadnienie.

Na tropie detektywa

Gdy nasza sytuacja życiowa podpowiada, że czas zwrócić się po pomoc do biura detektywistycznego, pamiętajmy o kilku sprawach. Po pierwsze: że pomoc ta będzie o tyle skuteczna, o ile będziemy w stanie zaufać detektywowi. Nie ma takiej informacji, którą uznać można za nieistotną lub zbyt wstydliwą. Po drugie: poszukajmy informacji o wybranym przez nas biurze. Jak w każdym zawodzie i tu bywają „rzemieślnicy” i „wirtuozi”, zaś fakt posiadania licencji przez wybranego detektywa jest w tym przypadku kwestią absolutnie elementarną. Podobnie jak w każdym innym fachu, opinie klientów i ich liczba stanowią właściwą rekomendację. W żartobliwy sposób ujął to Jacek Jankowski z biura „Solkan”. Kiedy przygotowywałem materiał do tego artykułu, powiedział: „Ilość spotkań z klientami uniemożliwia mi przeprowadzanie prac, które mi zlecają”. W rozwiązanie naszych newralgicznych spraw warto więc zaangażować sprawdzone osoby. A spraw takich, w których niezbędny staje się detektyw – jak pokazuje życie – wciąż przybywa.

(Marcin Silwanow, foto: Dreamlightz Studio, model: Karol Zawadzki)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do