Reklama

Narciarze po drogach dla rowerów raczej nie pojadą. Chyba, że chcą koniecznie dostać mandat

17/10/2015 15:42


Urzędnicy białostockiego magistratu niejednokrotnie udowadniali, że z logicznym myśleniem im niekiedy nie po drodze. W związku z tym można by było więc wcale nie dziwić się pomysłowi, który pojawił się jeszcze kilka miesięcy temu. Chodzi o to, by zimą po ścieżkach rowerowych mogli mknąć narciarze zamiast rowerzystów. Ale pomysł dziwi, mimo wszystko.

Pomysł z wpuszczeniem narciarzy na ścieżki rowerowe dziwi przede wszystkim z jednego względu – miasta tak zwanego przyjaznego rowerzystom. Od dłuższego czasu mamy w Białymstoku coraz więcej infrastruktury i udogodnień skierowanych właśnie do tej grupy mieszkańców. Całkiem przyzwoicie rozwija nam się sieć dróg rowerowych, niedawno pojawiły się podpórki, mamy w końcu wypożyczalnię rowerów, która cieszy się dużą popularnością i białostoczanie chętnie korzystają z tego środka transportu. Niezrozumiałym może zatem wydawać się fakt braku dbałości o odśnieżanie ścieżek rowerowych w sezonie zimowym.

Nie ma co się tutaj oszukiwać i mówić, że jest inaczej. Miasto Białystok wymyśliło trasy narciarskie na ścieżkach rowerowych wyłącznie po to, aby mieć pretekst do powiedzenia rowerzystom, że dróg rowerowych odśnieżać nie będzie. Możliwe, że taka usługa jest bardzo droga, a możliwe, że urzędnicy najzwyczajniej zapomnieli dopisać w ofercie przetargowej na usuwanie śniegu również te szlaki komunikacyjne. W przeciwnym razie nie pojawiłby się komunikat urzędu miejskiego o tej treści:

W umowie na odśnieżanie, która obowiązywać będzie przez trzy najbliższe sezony zapisano możliwość tworzenia tras biegowych dla narciarzy na istniejącej sieci dróg rowerowych. Tworzenie tych tras wyklucza odśnieżanie dróg rowerowych”.

To była odpowiedź dla jednego z aktywistów miejskich, który pytał o wycenę odśnieżania wszystkich dróg dla rowerów w Białymstoku. Niestety, urzędnicy z tego pomysłu się nie tylko nie wycofali, ale nawet nie skorygowali go. Bo jeszcze całkiem niedawno na nasze pytanie o możliwość korzystania z dróg rowerowych zimą, dyrektor zarządu dróg miejskich nadal podtrzymywała pomysł tworzenia tras narciarskich na drogach dla rowerów.

Z jednej strony mówimy – odśnieżajmy, bo jednak sporo rowerzystów jeździ cały rok. Natomiast są chętni, aby po tych ścieżkach poruszać się na nartach i ci z kolei krzyczą „nie”. Może zrobimy takie konsultacje pomiędzy tymi grupami i zobaczymy co będzie. Może dojdzie do takiej sytuacji, że jeśli będziemy odśnieżać drogi dla rowerów, to tylko niektóre, a które mamy zachować w śniegu, będą dla narciarzy – tłumaczyła nam Bożena Zawadzka zaledwie dwa tygodnie temu.

Urzędnicy, oprócz ewentualnego przeprowadzenia konsultacji społecznych odnośnie korzystania zimą ze ścieżek rowerowych, rozważają także możliwość podzielenia dróg dla rowerów na dwie części: dla rowerzystów i dla narciarzy. Wówczas odpadłby problem odśnieżania zimą tych szlaków, które byłyby w użytkowaniu narciarzy. Bożena Zawadzka tłumaczy, że wszystko jest kwestią ustaleń, które warto przeprowadzić w taki sposób, aby można było znaleźć wspólny język.

Myślę, że narciarze raczej w centrum nie będą chcieli jeździć. Natomiast na tych ścieżkach, które są na obwodnicach czy w jakimś oddaleniu, wyprowadzające poza miasto – tam możemy pozostawić drogi nieodśnieżone na przykład dla narciarzy – wyjaśnia urzędniczka.

I tu właściwie dochodzimy do sedna sprawy. Urzędnicy najwyraźniej w swoim pędzie do sprzyjania narciarzom nie sprawdzili czy tworzenie tras biegowych jest w ogóle zgodne z prawem. My wystąpiliśmy do Policji z pytaniem o to, czy narciarz sunący po ścieżce rowerowej nie narazi się na uszczerbek w portfelu w postaci mandatu. Pytaliśmy głównie dlatego, że dziś wiele osób ma wątpliwości – czy będzie w stanie korzystać z tras narciarskich nie narażając się na otrzymanie mandatu karnego. Odpowiedź Policji nie pozostawia złudzeń. Narciarze po ścieżkach jeździć nie mogą.

Zgodnie z art. 2 pkt 5 Ustawy Prawo o ruchu drogowym "droga dla rowerów jest przeznaczona do ruchu rowerów". Wyjątkiem jest sytuacja opisana w art. 11 ust 4 powyższej ustawy kiedy pieszy w przypadku braku chodnika lub pobocza, albo niemożliwości korzystania z nich, może korzystać z drogi dla rowerów (jest wtedy zobowiązany ustępować miejsca rowerzystom). Tak więc co do zasady droga dla rowerów jest przeznaczona tylko dla rowerzystów – odpowiada nam mł. asp. Bartosz Kajewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku

Nie jest to pierwszy przypadek, w którym urzędnicy najpierw mówią, później działają, choć na początku powinni zapytać i pomyśleć, czy dane rozwiązanie w ogóle jest możliwe w istniejącym stanie prawnym. Skoro nikt nie przewidział potrzeby odśnieżania dróg dla rowerów, albo zapomniał, że należałoby to zrobić, można było zwyczajnie przyznać się do błędu, przeprosić rowerzystów za niedopatrzenie i spróbować wynegocjować z firmami porządkowymi takie usługi w przyszłym sezonie. Ale przecież nasz urząd miejski błędów nie popełnia, wychodzi naprzeciw wszystkim mieszkańcom i dlatego później cała Polska ma powody do zrywania boków. Informacja o tworzeniu tras narciarskich na drogach dla rowerów poszła bowiem w całą Polskę.

Teraz już trzeba czekać chyba na konsultacje społeczne w sprawie wpuszczenia narciarzy na drogi dla rowerów i nowe znaki drogowe, których nie znajdziemy zapewne nigdzie w żadnym kodeksie drogowym. Bo idąc tokiem rozumowania magistrackich urzędników – kto zabroni tworzyć miejscowe rozwiązania ku szczęściu obywateli?

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do