Dokumentów tożsamości nie wolno zostawiać w niepowołanych rękach. Informacja o tym, zamieszczona na naszym portalu przed dwoma tygodniami, wzbudziła dyskusje i skargi, że na obiektach zarządzanych przez Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji zabierane są w zastaw dowody osobiste. Dyrektor twierdzi, że nikt tego nie robi.
Różne sytuacje mogą zmusić nas do pozostawienia dowodu osobistego w obcych rękach. Choćby na kilkanaście minut. Tyle wystarczy, aby skopiować dane i użyć ich między innymi do wyłudzenia kredytu w banku. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przypomina, aby uważać na nasze dokumenty tożsamości. Nie można ich zostawiać osobom nieuprawnionym, a już na pewno nie można zostawiać na chwilę, jako zastaw.
Takiego zastawu często domagają się wypożyczalnie sprzętu różnego rodzaju, nawet muzea, czy stacje paliw. Ale między innymi te podmioty nie mogą żądać zostawienia naszego dokumentu tożsamości. Nam poskarżyli się klienci korzystający z usług miejskiego lodowiska. Mówią, że podczas wypożyczania sprzętu są proszone o pozostawienie dowodu osobistego na czas korzystania z obiektu.
- Nie wiem naprawdę po co są potrzebne dowody, które zostawiam ja i moi koledzy, jak przychodzimy na lodowisko. Dobrze, że ktoś zajął się tym tematem, bo dziś już nikomu nie można ufać – mówi nam Jarosław.
- Jak byliśmy z córką niedawno to żądano ode mnie zostawienia dowodu. Zostawiłam, bo co miałam zrobić? – powiedziała nam z kolei Justyna, mama 9 – letniej Kingi.
Jednak dyrektor BOSiR stanowczo zaprzecza temu, że dowody osobiste osób korzystających z obiektów Ośrodka są zatrzymywane. Na pytanie skierowane w poniedziałek, odpisał nam, że takie sytuacje nie mają miejsca. Bo też nie ma żadnego powodu, aby zatrzymywać czyjkolwiek dokument tożsamości.
- Pracownicy lodowiska nie zatrzymują dowodów osobistych jako zastawu za wypożyczony sprzęt, chociaż wypożyczający często wręcz się tego domagają, nieraz w niewybredny sposób. Klienci lodowiska są proszeni o wpisanie danych do druku, który BOSiR oddaje do ich dyspozycji. Dane te są weryfikowane przez obsługę BOSiR na podstawie przedstawionego dokumentu przed wypożyczeniem sprzętu – odpowiada Paweł Orpik, dyrektor BOSiR.
Przypominamy więc w tym miejscu, że, poza policją, nikomu innemu nie powinniśmy zostawiać dowodu. Bo zostawianie dowodu może skończyć się bardzo nieprzyjemną niespodzianką, o której zazwyczaj człowiek dowiaduje się kilka miesięcy po fakcie, kiedy nagle odzywa się bank i prosi o regulację rat kredytu. Jest to ostatnio częsta i dość popularna forma wyłudzeń danych w celu dokonania kolejnego wyłudzenia – chodzi oczywiście o kredyty bankowe. Z innych dokumentów co prawda można odczytać dane, ale banki nie będą honorowały np. legitymacji studenckiej lub karty ubezpieczeniowej. I jak zapewnia nas dyrektor BOSiR, takie dokumenty mogą być żądane do okazania podczas wypożyczania sprzętu lub w przypadku wejścia na obiekty zarządzane przez tę instytucję.
- Legitymacje służbowe, ubezpieczeniowe, uprawniające do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, szkolne i studenckie, prawo jazdy zawierają wprawdzie dane o osobach, które są ich posiadaczami, to jednak z punktu widzenia obowiązującego prawa nie mają charakteru dokumentów stwierdzających tożsamość danej osoby – tłumaczy Paweł Orpik, dyrektor BOSiR.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przypomina, że pod żadnym pozorem nie wolno zostawiać naszych dowodów osobistych w zastaw osobom do tego nieuprawnionym. Zaleca ponadto wszędzie, gdzie dokument jest kserowany zamieszczenie adnotacji właściciela dowodu, aby było jasne do czego była potrzebna taka kserokopia. W przypadku, jeśli ktokolwiek żąda naszego dowodu osobistego w zastaw, najlepiej natychmiast skontaktować się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych.
Komentarze opinie