Reklama

No tak to my z epidemii długo nie wyjdziemy

12/04/2021 10:32

Aby szybciej wrócić do normalności i pokonać epidemię, trzeba powstrzymać transmisję koronawirusa. Nie wszyscy mają świadomość, że to od naszego głównie zachowania będzie zależało jak szybko to się stanie. I niestety, taka sytuacja, jaką można zauważyć na zdjęciu powyżej, nie pomaga.

Trawnik niedaleko pomnika księdza Jerzego Popiełuszki w Białymstoku jest jednym z wielu miejsc, w którym można wykonać podobne zdjęcia. Zużyte maseczki walają się w śmietnikach, na chodnikach, na trawnikach, nawet pod wejściami do sklepów. A to nie pomaga w walce z koronawirusem. Jeśli wcześniej na twarzy maseczkę miała osoba zakażona, trudno powiedzieć, ile osób mogło się zarazić od porzuconej w taki sposób maseczki.

Porzucone maseczki to także problem dla zwierząt. Wiadomo bowiem, że także nasze ukochane czworonogi mogą złapać śmiertelnego wirusa. Jeśli spuszczony ze smyczy pies znajdzie porzuconą maseczkę i zacznie się nią bawić, chorować może nie tylko on, ale i cała rodzina. Tak twierdzą specjaliści wirusolodzy. Inna sprawa, że tych walających się maseczek jest stanowczo za dużo. Przypominamy zatem o odpowiedzialności za nas samych oraz inne osoby. I jeśli osoba zdrowa chce wyrzucić jednorazową maseczkę, powinna umieścić ją, najlepiej wraz z innymi środkami ochrony osobistej, do pojemnika na odpady zmieszane.

Odpady wytworzone przez osoby zdrowe takie jak: środki zapobiegawcze (maseczki, rękawiczki) stosowane np. w miejscu pracy, komunikacji miejskiej, w trakcie zakupów, w celu minimalizacji ryzyka zarażenia i rozprzestrzeniania się koronawirusa, powinny być wrzucane do pojemnika/worka na odpady zmieszane” – zaleca Główny Inspektor Sanitarny.

Co więcej, te odpady powinny być zawiązane lub zamknięte w worku. Nie powinno się ich wyrzucać luzem do pojemnika na śmieci. Bo w czasie trwania epidemii zalegające odpady stanowią zagrożenie epidemiologiczne dla każdego z nas. W takiej porzuconej maseczce mogą się znajdować także inne wirusy, które mogą zaszkodzić komuś przechodzącemu obok lub zwierzęciu. Nikt z nas nie wie, kto wcześniej nosił taklą maseczkę i na co chorował, albo był tylko nosicielem jakiegoś wirusa.

Od ponad tygodnia w Polsce liczba dzienna nowych zakażeń oscyluje w okolicach 30 tysięcy. To wystarczająco dużo, aby zachowywać się nieodpowiedzialnie. Trzeba wiedzieć, że po ulicach czy chodnikach chodzą różne osoby, często z bardzo małą odpornością – na przykład chore na różnego rodzaju nowotwory, czy inne choroby. Dla nich złapanie dowolnego wirusa z porzuconej maseczki może oznaczać wyrok śmierci. I warto o tym pamiętać. Bo nie żyjemy w mieście sami, a COVID-19 nie jest jedyną chorobą, która potrafi zabić.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)a

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do