
Było skrzyżowanie, ale nie do końca działało jak należy, więc przebudowano je na rondo. Całkiem nieźle działało, choć dokuczały remonty w okolicy. Remonty się skończyły, więc dokładnie w tym samym miejscu trzeba było zacząć nowe i znów z ronda zrobić skrzyżowanie, które kierowcy od miesięcy przeklinają ciężką łaciną. Tak jest na osiedlu Nowe Miasto.
Wakacje ubiegłego roku upłynęły na Nowym Mieście pod znakiem remontów. Pod jednostką wojskową na Kawaleryjskiej trwały już bowiem intensywne prace nad zmianą ronda w skrzyżowanie. Kilka lat wcześniej było tam skrzyżowanie, ale urzędnicy postanowili tam zrobić rondo, gdy przebudowywana była ulica Ciołkowskiego. I później, właśnie w ubiegłym roku, gdy kończyła się budować Trasa Niepodległości, to samo miejsce stawało się na powrót skrzyżowaniem. Warto przypomnieć, co wówczas, na początku tych prac drogowych, pisali przede wszystkim mieszkańcy Kleosina na facebookowym fanpage.
„Naprawdę rondo rozładowało korki i pozwoliło na bezkolizyjna jazdę , to teraz muszą utrudnić znowu kierowcom” – komentuje Zina na fanpage facebookowym Kleosin Fanpage.
„Zlikwidowano skrzyżowanie , które spowalniało i zagrażało , teraz wracają do tego samego. Białystok miastem świateł . Tu auto z dwoma biegami wystarczy , start i zaraz hamowanie i tak całe miasto. Brawo dla pomysłodawców” – to komentarz na tym samym fanpage Bat Ka, innego z użytkowników.
„Jaki sens jest robić tu skrzyżowanie, rondo przecież zdawało egzamin i nie było tu nigdy korków ani większych utrudnień” – napisał tam samo także użytkownik o nicku Dżej Dżej.
Kto miał rację? Oczywiście, że mieszkańcy. Bo przecież nie urzędnicy, którzy kolejny raz nie chcieli posłuchać takich głosów. W efekcie stało się dokładnie tak, jak przewidywali mieszkańcy jeszcze w trakcie budowy skrzyżowania, które było rondem. Korki w godzinach szczytu są ogromne. Zarówno z kierunku od strony Targowiska Miejskiego jak i Stadionu. Sznury aut stoją też od strony Kleosina, gdzie korek robi się od ulicy Tarasiuka w Kleosinie, a bywa, że nawet i wcześniej.
Niedawno byliśmy na miejscu, poza godzinami szczytu, więc można samemu zobaczyć jak wygląda ruch w tym miejscu. Materiał nie zawiera żadnych cięć, stąd widać wyraźnie, że skrzyżowanie było zdecydowanie gorszym rozwiązaniem niż rondo, które spisywało się lepiej na tym mocno zatłoczonym odcinku. Odcinku, w którym zbiega się kilka ważnych arterii z różnych kierunków, między innymi z Łap i Wysokiego Mazowieckiego, z Trasy Niepodległości, z Juchnowca Kościelnego, z Hryniewicz i na dokładkę jeszcze z ulicy Ciołkowskiego.
W tej sytuacji można już tylko zastanawiać się, czy kiedykolwiek dożyjemy dnia, w którym białostoccy urzędnicy zaczną słuchać mieszkańców i przestaną działać po swojemu? Bo w tym przypadku wydano kolejny raz miliony złotych, żeby było jak było, tylko jeszcze gorzej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie