
Inwestycja Podlaskiego Centrum Rolno - Towarowego idzie zgodnie z planem. W drugiej połowie listopada boksy handlowe w nowej hali targowej zostaną przekazane najemcom. Ci będą potrzebowali tygodnia lub dwóch na dostosowanie pomieszczeń do swoich wymogów i zaproszą kupujących. Na giełdzie będzie nowy asortyment, ale w nowej hali pojawią się również ci handlujący, którzy są doskonale już znani klientom. Ma być wygodniej, przestrzenniej i nowocześniej.
Nowy obiekt powstał w sąsiedztwie istniejącej już hali. Oprócz miejsca na lokale handlowe, zaplanowano tu zaplecze socjalne, a obok niemal sto dodatkowych miejsc parkingowych.
Każdy boks został wyposażony w przegrody z blach stalowych powlekanych, a od strony korytarza - kratę rolowaną z napędem elektrycznym. Wszystkie lokale od strony korytarza będą miały też miejsce na szyld lub reklamę. Każde stanowisko ma dostęp do energii elektrycznej, bieżącej wody i odprowadzenie ścieków. Boksy są również ogrzewane. Nowa hala została wyposażona także w instalację sygnalizacji pożaru, instalację komputerową z dostępem do internetu światłowodowego, a na korytarzach jest monitoring wizyjny. Wszystkie zastosowane tu materiały mają atesty higieniczne dopuszczające do stosowania w handlu żywnością.
Na ponad trzech tysiącach metrów kwadratowych zaplanowano 45 boksów handlowych. Mają od 35 do 130,5 mkw. Większość jest już zajętych. Ale - jak podkreśla Mieczysław Pugawko, prezes PCR-T - szansę na swoje miejsce tutaj mają również spóźnialscy. Ostatnie boksy czekają jeszcze na podnajemców.
Będą tu i sklepy spożywcze, i warzywniaki, i sklepiki z chemią gospodarczą. Oferta ma być zróżnicowana. Produkty będzie można kupować bezpośrednio u producentów. Na dodatkowe boksy zdecydowali się również najemcy z tzw. starej hali.
Są kupujący, więc my jesteśmy zadowoleni - mówi się Mariusz Ołów, kierownik białostockiego oddziału piekarni Cymes.
To właśnie jeden z tych wynajmujących, który zdecydował się na drugi już lokal na giełdzie przy Andersa. Na brak klientów nie narzeka.
Ludzi jest tu naprawdę dużo, zwłaszcza w soboty - zapewnia.
Proponuje im to, czego nie dostaną w supermarketach i dyskontach.
Mamy dwie świeże dostawy w ciągu dnia. Pieczywo do sklepów jest dowożone zwykle jeszcze ciepłe - wyjaśnia Mariusz Ołów. - A co najważniejsze: naturalne, niemrożone pieczywo świeżość zachowuje przez kilka dni.
Kolejnym "podwójnym" wynajmującym jest Paweł Andraka, właściciel Firmy Cukierniczej Andraka. U nich w lokalach też zawsze pachnie świeżymi wypiekami. Tyle tylko, że ta firma specjalizuje się nie w pieczywie, ale w wyrobach cukierniczych. Sztandarowym produktem jest sękacz. Ale to nie koniec regionalnych pyszności.
Mamy też mrowisko, marcinek i ciasto brzoza - wymienia Paweł Andraka. - To ostatnie to biszkoptowa rolada z serkiem mascarpone i kuleczkami z sokiem. Ozdabiamy ją grzybkami, cukrową wiewióreczką. Naprawdę wygląda jak gałązka brzozy.
Są tu też świeże ciasta: serniki, szarlotka, ciasta deserowe, torty - głównie na bazie bitej śmietany, ciasta - nawet orkiszowe, wafle ze słonym karmelem czy tradycyjne domowe faworki.
Kilka ostatnich boksów czeka jeszcze na wynajmujących.
(Oprac. P. Walczak / Foto: PCR-T)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie