Na Facebooku pojawiają się oszukańcze linki, które istnieją tylko po to, aby mieć dostęp do naszych danych. Od kilku dni na profilach znajomych pokazuje się treść, którą nie sposób pominąć. Dotyczy ona bowiem znalezionego dziecka i prośby o pomoc w ustaleniu jego tożsamości.
Ta treść szokuje bardziej niż śmierć panny młodej oraz seksualnych wybryków maturzystów. Dotychczas takie treści pojawiały się na ścianach naszych znajomych z Facebooka. Ale oszuści zostali zdemaskowani i teraz posługują się treścią oraz zdjęciem, które nie może ujść uwadze prawie ani jednej osoby.
Co można zrobić aby nie paść ofiarą oszukańczego linka? Najłatwiej jest wpisać w wyszukiwarkę rzekomy tytuł nośnika mediowego, z którego pochodzi fałszywy artykuł. W tym konkretnym przypadku, jeśli wpiszemy http://gazeta-wiadomoci.pl wyświetli się wszystkim komunikat o tym, że taka strona nie istnieje.
W przypadku tego rodzaju treści, jeśli widzicie je u swoich znajomych, zanim klikniecie w link, warto sprawdzić, czy istnieje w ogóle portal internetowy, z którego wklejona jest rzekoma informacja. Sprawdzenie zajmuje kilka sekund, a może uchronić przed wirusami i spamem reklamowym, który będzie przychodził na skrzynkę mailową.
Komentarze opinie