
„Metropolia to rozbudowany system transportu publicznego, sprawniejsze i szybsze połączenia na podstawie jednego biletu, walka o czyste środowisko i powietrze, skoordynowane planowanie przestrzenne…” Wiecie kto to powiedział? Tadeusz Truskolaski, prezes Unii Metropolii Polskich, który tak widzi korzyść z istnienia miast metropolitalnych. Najwyraźniej wszędzie, poza Białymstokiem.
Normalnie byśmy nie zwrócili uwagi na to, że akurat do miejskiej gazetki, na wzór i podobieństwo do białostockiej, wypowiadał się w Bydgoszczy Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Tym bardziej, że wypowiadał się jako prezes Unii Metropolii Polskich. Ale już to co mówił tam, powinni też usłyszeć mieszkańcy Białegostoku. A wręcz przede wszystkim mieszkańcy Białegostoku powinni to wiedzieć.
Artykuł wpadł nam w ręce przypadkiem. Bowiem na Twitterze profil Miasta Bydgoszcz reklamował właśnie nowy numer gazetki miejskiej zwany – a jakże – informatorem miejskim. Postanowiliśmy zajrzeć do środka, ponieważ od niedawna podobny przecież tak zwany informator wydaje też urząd miejski w Białymstoku. Ta bydgoska gazetka jest nieco obszerniejsza, bo liczy sobie 12 stron i inaczej niż w Białymstoku jest dystrybuowana. Nikt nie dostarcza jej do domu, tylko kto chce może sobie ją bezpłatnie wziąć w jednym z dziesięciu punktów pozostających w zarządzie prezydenta, jak choćby w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu albo w Wydziale Uprawnień Komunikacyjnych bydgoskiego urzędu miasta.
I na tym w zasadzie różnice się kończą. Bo zawartość jest dość podobna. Oprócz kilku informacji, które mogą zainteresować mieszkańców, sporo jest propagandy sukcesu, pokazywania korzyści z inwestycji drogowych czy innych, zapowiedzi inwestycji, zachęty do korzystania z inwestycji, wywiady z radnymi przy różnych okolicznościach – jakiś temat zawsze się znalazł. Czyli wypisz – wymaluj, jak to ma miejsce w gazetce wydawanej przez urząd miejski w Białymstoku.
W jednym z ostatnich numerów natknęliśmy się jednak na wywiad z Tadeuszem Truskolaskim. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo wypowiadał się tam jako prezes Unii Metropolii Polskich, której od dłuższego czasu głównym zajęciem jest krytyka polskiego rządu oraz liczne żądania wysuwane do tego niedobrego rządu. Jednak już słowa, jakie tam padły, powinni poznać także mieszkańcy Białegostoku. A nawet przede wszystkim mieszkańcy Białegostoku. Wielu się zdziwi i to mocno.
- Metropolia to rozbudowany system transportu publicznego, sprawniejsze i szybsze połączenia na podstawie jednego biletu, walka o czyste środowisko i powietrze, skoordynowane planowanie przestrzenne, współpraca przy realizacji inwestycji, wspólne planowanie przy przebiegu dróg oraz rozwój zrównoważonej mobilności. Korzyści jest wiele – powiedział dla bydgoskiego informatora miejskiego Tadeusz Truskolaski.
Stąd pojawia się pytanie. Dlaczego żadnej z tych rzeczy Tadeusz Truskolaski nie realizuje w Białymstoku? Przecież ma możliwości i sam twierdzi, że są z tego korzyści. Na dodatek jest prezydentem nie tylko miasta, ale też prezesem Unii Metropolii Polskich, więc chyba powinno mu być łatwiej. Czyż nie? Tymczasem od lat nie można się doprosić i to właśnie Tadeusza Truskolaskiego o wprowadzenie jednego biletu na terenie aglomeracji białostockiej. To jego rola jest kluczowa, jako odpowiedzialnego za Białostocką Komunikację Miejską, bez której projekt jednego biletu nie ma sensu.
„Dla mieszkańców okolic przystanków kolejowych położonych w drugiej strefie może to oznaczać wzrost liczby dostępnych połączeń aż o kilkadziesiąt procent. Nawet w granicach miasta, mieszkańcy takich osiedli jak Starosielce czy Nowe Miasto (a w przyszłości także Zielone Wzgórza czy Kraszewskiego) mogą odczuć znaczną poprawę oferty BKM. Rosnące osiedle w pobliżu przystanku Białystok Stadion to także duży potencjalny generator ruchu. W przypadku mieszkańców Starosielc podróż pociągiem do śródmieścia może być aż 4 razy krótsza niż podróż autobusem. Dodatkowo sprawna kampania informacyjna i włączenie pociągów do wyszukiwarek połączeń pomogłyby wykorzystać ten potencjał. W naszej argumentacji musimy także przypomnieć, że nie prosimy o żadne uruchamianie nowych połączeń kolejowych, a jedynie o lepsze wykorzystanie tych pociągów, które już jeżdżą, a do których dopłacamy wszyscy z naszych podatków, jest więc w naszym interesie, aby te służyły nam możliwie najefektywniej” – wskazywała nawet jeszcze w tym roku w petycji organizacja Inicjatywa dla Białegostoku.
I co? I nic. Nie doczekała się niczego. Tak jak wiele innych osób, które od prawie 10 lat proszą na wszelkie sposoby Tadeusza Truskolaskiego o podjęcie działań nad wprowadzeniem jednego biletu. Ale jak by co, to w Bydgoszczy ludzie się dowiedzą, że to dobre, potrzebne i mówi to Tadeusz Truskolaski, który na własnym podwórku nie robi tego o czym sam mówi i o co prosili go do tej pory radni, obecny wicewojewoda podlaski Tomasz Madras, aktywiści, członkowie organizacji pozarządowych, jak też i pracownicy spółek kolejowych.
Z kolei walka o czyste powietrze i środowisko objawia się niczym innym, jak staraniami tego samego Tadeusza Truskolaskiego o wycięcie lasu ochronnego Białegostoku. Kilkanaście tysięcy drzew ma pójść pod topór tylko po to, żeby być może kiedyś, albo i nigdy, na pasku startowym wylądował lub wystartował samolot pasażerski. W tej sprawie czystego powietrza i środowiska bronią Lasy Państwowe wraz z mieszkańcami. I to przed kim? Przed zapędami Tadeusza Truskolaskiego.
Zagospodarowanie przestrzenne i to skoordynowanie przemilczymy z litości, przypominając jednakże dwa wyrazy – osiedle Bojary. A jeśli komuś jeszcze mało, to może popatrzeć na skoordynowane zagospodarowanie przestrzenne od ulicy Legionowej do Pięknej. Po prostu coś pięknego – cud świata.
Za to trzeba odnieść się do wspólnego planowania inwestycji. Bo tu także, nawet ostatnio informowaliśmy o super rozwiązaniach realizowanych w porozumieniu z rowerzystami na wyjeździe z ulicy Trawiastej na Kazimierza Wielkiego. Wcześniej prezydent pięknie się porozumiał z mieszkańcami największych osiedli przy budowie Trasy Niepodległości, a zupełnie niedawno z przedsiębiorcami i mieszkańcami gminy Choroszcz przy budowie Węzła Porosły. To porozumienie i wspólne planowanie było tak ogromne, że inwestycja opóźniła się o wiele miesięcy. Podobnych przykładów można mnożyć na pęczki.
Tego wszystkiego niestety nie dowiedzą się szeroko mieszkańcy Bydgoszczy, bo dowiedzą się jak prężnie działającego prezydenta ma Białystok, który mówi strasznie mądre rzeczy jako prezes Unii Metropolii Polskich. Mówi, bo robi dokładnie odwrotnie.
Ale może swoje mądrości teoretyczne na początek prezydent Truskolaski zacznie wcielać w życie, zamiast blokować albo wręcz działać przeciw nim. Na początek przydałby się wspólny bilet. Okazja idealna, ponieważ Polskie Koleje Państwowe wybudowały lub zmodernizowały już kilka przystanków, a w budowie jest jeszcze nowy na Zielonych Wzgórzach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl i DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie