Reklama

Od listopada w Białymstoku będą uśmiechnięte parkomaty liczące podwójnie za parkowanie

15/10/2024 07:06

Drastyczna podwyżka cen za parkowanie w Białymstoku jest faktem. Od 4 listopada zapłacimy średnio o 60 procent więcej za parkowanie, choć w przypadku parkingów w okolicach największych białostockich szpitali ten wzrost będzie prawie trzykrotny. Takie rozwiązania przegłosowało szesnastu białostockich radnych z Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050, którzy poparli propozycję Tadeusza Truskolaskiego. Uderzy to po kieszeni przede wszystkim osoby parkujące w okolicach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego oraz Dziecięcego Szpitala Klinicznego, a także tych parkujących przy Szpitalu Wojewódzkim.

Do 4 listopada kierowcy płacą 2,80 złotych w strefie A (obejmuje ścisłe centrum miasta) oraz 1,60 zł (w strefie B). Od listopada te ceny wzrosną w podstrefie A do kwoty 4,40 zł, a w strefie B do kwoty 2,80. Będzie to szczególnie dotkliwe dla osób parkujących w okolicy największych białostockich szpitali, bo miasto - zasłaniając się troską o zwiększenie rotacji na miejscach parkingowych - znacząco zwiększyło granice strefy A. W efekcie Akademicka, Zygmunta Krasińskiego, Jerzego Waszyngtona, Nory Ney, Marii Curie-Skłodowskiej (od ul. Legionowej do Placu Katyńskiego) należące obecnie do podstrefy B zostają włączone do podstrefy A. Prezydent uzasadniał podwyżkę wzrostem minimalnego wynagrodzenia (właśnie ten element wyznacza widełki, w których można ustanawiać wysokość cen za parkowanie), która od 2020 roku znacząco wzrosła. Wyjaśniając powody podwyżki przedstawiciele magistratu wskazywali, że maksymalna możliwa stawka za godzinę parkowania nie może przekroczyć kwoty 6,45 zł i ustanowienie stawki "tylko" 4,40 jest dowodem, że magistrat nie próbuje wykorzystywać sytuacji do maksymalnego zwiększenia przychodów za parkowanie. Zgodnie z przepisami ustawy o drogach publicznych stawki opłat za parkowanie uzależnione są od minimalnego wynagrodzenia za pracę, a wysokość opłaty za pierwszą godzinę postoju nie może przekroczyć 0,15% minimalnego wynagrodzenia. 

Projekt uchwały wprowadza wysokość opłaty podstawowej w podstrefie A - 4,40 zł za pierwszą godzinę postoju co stanowi 68% maksymalnej stawki wynikającej z minimalnego wynagrodzenia, natomiast w podstrefie B – 2,80 zł, co stanowi 43% maksymalnej stawki wynikającej z minimalnego wynagrodzenia - czytamy w uzasadnieniu projektu nowej uchwały.

Mimo to podwyżka jest znacząca, bo przekracza 60 procent. A dla osób, które korzystają z parkingów w okolicach szpitali: USK, DSK czy Śniadecji podwyżka znacznie boleśniej uderzy po kieszeni. Obecnie parkujący tam płacą 1,60 za pierwszą godzinę postoju, a od 4 listopada będą płacili już 4,40 złotych. Jeżeli ktoś musi odwiedzać szpitale, bo ma tam chorych do odwiedzenia lub sam musi regularnie je odwiedzać dla ratowania własnego zdrowia to oznacza wydatek ponad 60 złotych dziennie. 

- Czy urzędnikom wydaje się, że odwiedzamy szpitale dla przyjemności lub tak sobie? 2-3 w tygodniu muszę dowozić ojca na badania i zabiegi i potem czekać aż wyjdzie ze szpitala. Tata ma problemy z poruszaniem się więc muszę mu towarzyszyć. Argumenty radnych, że podwyżka ceny za parkowanie sprawi, że ja będę szybciej zwalniał miejsce na parkingu to po prostu skandal! Wjazd na teren szpitala jest jeszcze tańszy, ale firma administrująca szpitalnym parkingiem zawsze podnosiła ceny, po tym jak miasto zmieniało stawki za parkowanie. Poza tym w szpitalu naprawdę czasem brak jest miejsca, żeby choćby motor postawić. A co dopiero samochód. Tu się nie da szybciej! Ja nie przyjeżdżam tu dla zabawy, na zakupy czy na spacer! Przyjeżdżam tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę i wyjeżdżam zaraz po tym jak ojciec wsiądzie do auta - denerwuje się pan Jerzy, którego spotkaliśmy na parkingu przy ulicy Waszyngtona. 

Radni Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 zagłosowali za propozycję prezydenta Truskolaskiego, choć w dyskusji wskazywali, że nie rozumieją powodów zmiany granic stref A i B. Zrobili to pomimo tego, że żaden przedstawiciel miasta ani tym bardziej prezydent nie pofatygował się, aby odpowiedzieć na wątpliwości i pytania o przyczynę zmiany granic stref i co za tym idzie trzykrotnej niemal podwyżki cen za parkowanie dla kierowców korzystających z parkingów przy szpitalach. 

- Podwyżka jest po to właśnie, żeby w mieście było możliwe i realne znalezienie miejsca do zaparkowania w centrum. Tam, gdzie załatwiamy najróżniejsze sprawy niezbędne było zwiększenie tych opłat za parkowanie - tak wyjaśniali urzędnicy przyczyny zmiany granic starannie omijając wątpliwości czy wzrost cen sprawi, że pacjenci i ich rodziny będą się przez to szybciej leczyć, rehabilitować lub badać.

- Mieszkańcu Białegostoku, zarabiasz troszeczkę więcej ponieważ minimalna płaca wzrosła, no to ci dowalimy wyższą stawkę w strefie płatnego parkowania. Mieszkańcu chcesz odwiedzić w szpitalu dziecko lub kogoś z rodziny? No to ci dowalimy wyższą stawkę. - Ludzie opamiętajcie się, nie tędy chyba droga. Powinniśmy ulżyć mieszkańcom a nie ich cały czas była dociskać nowymi daninami - argumentował radny PiS Krzysztof Stawnicki. 

Radnych KO i Polska 2050 jednak nie przekonał. Radny KO Marek Tyszkiewicz argumentował wręcz, że miejskie parkingi w okolicach szpitali są najtańsze i podwyżka o 2 złote za godzinę nie jest wcale duża. 

W trakcie dyskusji zwłaszcza radni PiS przypominali, że brak miejsc do parkowania w centrum to efekt zaniedbań w budowie wielopoziomowych parkingów (obiecuje je w każdej kampanii wyborczej prezydent oraz radni) oraz nieodśnieżanie strefy płatnego parkowania zimą. Wzrosną też kary za brak opłaty za postój ze 100 do 150 złotych. 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: Fakty Białystok)

Aktualizacja: 17/10/2024 02:09
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do