
Miasto Białystok od dwóch lat wspiera finansowo program „Odzyskać dziecko” realizowany przez Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie „Droga”. I od dwóch lat wsparcie finansowe tego programu zapewniają w budżecie miasta radni Prawa i Sprawiedliwości, bo prezydent do niedawna nie widział takich potrzeb. Teraz, kiedy widać jak działa program – ojców sukcesu jest wielu.
Nieco ponad dwa lata temu, w siedzibie Stowarzyszenia „Droga” miało miejsce spotkanie. Choć przebiegało w przyjemniej atmosferze, w powietrzu wisiał dramat. Istniało realne zagrożenie, że realizowany od 18 lat autorski program „Odzyskać dziecko” skończy się i dzieci zamiast pozostawać w rodzinnych domach, będą znów trafiać do placówek opiekuńczo – wychowawczych.
- Pomagając tylko dziecku dokonuje się zbrodni na rodzinie. Każda świetlica to jest zbrodnia na rodzinie. Oczywiście, dzieciaki dostają pomoc przy odrabianiu lekcji, obiad, ale jeśli chodzi o samą rodzinę, to ta pomoc jest niewychowawcza. Kiedy dziecko jest zaopiekowane, rodzic siedzi sobie w domu, nic nie robi, ma czas dla siebie, nie opiekuje się dziećmi i już nawet matka, która robiła cztery kanapki na dzień, teraz już nic nie robi. To jest zbrodnia na rodzinie, której być nie powinno. Rodzinę należy zacząć uzdrawiać od rodziców – wyjaśniał wówczas ojciec Edward Konkol.
Dość długo i ze szczegółami opowiadał radnym i parlamentarzystom ponad dwa lata temu o tym jak wygląda praca z rodzinami. Zwłaszcza z rodzicami, którzy przez wiele lat byli dysfunkcyjni, albo nie potrafili poradzić sobie z nałogiem. Dzięki pracy fachowych kadr i wolontariuszy w ciągu tylko trzech lat udało się przywrócić ponad 70 dzieci z powrotem do rodziców. Musieli przejść dość trudne etapy pracy nad sobą i nauczyć się zachowań, które były im obce lub czasami w ogóle nie mieli szansy nigdy wcześniej ich poznać. Pracownicy i wolontariusze Stowarzyszenia podkreślali, że tworzenie świetlic i placówek wsparcia nie rozwiązuje problemu, momentami wręcz tworzy nowe kłopoty.
Przez te wszystkie lata Stowarzyszenie „Droga” realizowało swój program w oparciu o środki własne i o własnych specjalistów. Nie było zrozumienia dla programu, ani też pożytku, jaki za sobą niesie. Pomoc oferowana przez ośrodek pomocy społecznej jest zupełnie inna. Tam się zbyt wiele z rodzicami dzieci nie pracuje. Właściwie, to wyręcza się ich w opiece nad dziećmi. Zwyczajnie kieruje się maluchy lub nieco starsze dzieci do placówek opiekuńczo – wychowawczych lub rodzin zastępczych. Temat zamknięty. Choć najczęściej wraca po kilku miesiącach lub latach i to w tej samej formie jego rozwiązania – czyli dzieci wędrują do placówki.
Na program i działania Stowarzyszenia „Droga” zwrócili uwagę radni Rady Miasta oraz parlamentarzyści. Ponad dwa lata temu zdecydowali się utrzymać program „Odzyskać dziecko” i zapisali w budżecie miasta środki niezbędne do jego dalszej realizacji.
- Rodzina, jak deklaruje większość Polaków, jest najważniejsza, ale pomoc na nią idzie najmniejsza. A dla takich rodzin, jakie korzystają z pomocy w Stowarzyszeniu „Droga” nie trzeba dawać ryby, tylko wędkę. Wiele osób się sprzeciwia udzielaniu pomocy i pieniędzy z opieki społecznej, bo zwraca uwagę, że potrzebna jest pomoc w pracy nad samym sobą. Ten projekt właśnie jest taki, jakiego brakuje. Świetlice powinny być wsparciem i dodatkiem, kiedy się monitoruje przeprowadzone działania – mówiła radna Katarzyna Siemieniuk.
- Bardzo się cieszę, że to właśnie w Białymstoku realizowany jest tak ważny społecznie program. Żałuję tylko, że pomoc z budżetu miasta przyszła tak późno. Najważniejsze jednak, że udało się przekonać do finansowania radnych i prezydenta, który nie widział do tego momentu potrzeb zwykłych ludzi. Szczególne podziękowania kieruję do radnych PiS za to, że pochylili się nad tematem i dzięki ich determinacji można nadal odzyskiwać dzieci dla rodzin dysfunkcyjnych – skomentował naszej redakcji Artur Kosicki, szef białostockich struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Od dwóch lat pomoc finansowa z miasta w odzyskiwaniu dzieci jest kontynuowana. Ponowne deklaracje padają także w związku z przyszłorocznym budżetem. Dotychczas dotacja wyniosła ponad 1 mln zł. Z tych funduszy pomocą zostały objęte rodziny, których dzieci zostały umieszczone lub są zagrożone umieszczeniem w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i rodzinach zastępczych.
- Dzięki temu wsparciu w 2017 roku programem „Odzyskać dziecko” zostały objęte 54 rodziny, w których wychowuje się 109 dzieci. To ważna inicjatywa, która służy usamodzielnieniu się rodzin i odbudowywaniu łączących je więzi – mówił już kilka dni temu prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
To cieszy, że zmienił zdanie i teraz widzi potrzebę pomagania ludziom, którzy z racji różnych sytuacji lub zdarzeń losowych, nie byli w stanie należycie wywiązywać się ze swoich obowiązków rodzicielskich. Upór radnych odnośnie utrzymania finansowania przyniósł efekty, które są odczuwalne także w miejskich kasie.
W tym roku dzięki programowi udało się siedmiu rodzinom odzyskać 14 dzieci. 53 dzieci, które pochodzą z 19 rodzin zagrożonych rozłąką, pozostało w rodzinnych domach. Z kolei 31 rodziców miało stały kontakt z 42 pociechami umieszczonymi w pieczy zastępczej, co pozwoliło im utrzymać więzy rodzinne. Łącznie, przez wszystkie lata, pomocą były objęte setki dzieci i rodziców. I mimo pieniędzy z budżetu miasta wydawanych na ratowanie dzieci i rodziców od rozłąki ze sobą, oszczędności dla Miasta Białystok są ogromne.
Jak to możliwe? Bardzo prosto. Gdyby dzieci, które dziś wychowują się w pełnych i wydolnych już wychowawczo rodzinach, musiały przebywać w placówkach opiekuńczo – wychowawczych, z budżetu miasta trzeba by było przeznaczać nawet po 5-6 tys. miesięcznie na ich utrzymanie. Przy kilku dzieciach, odpowiednio więcej. Tyle bowiem kosztuje miesięczny pobyt dziecka w placówce na terenie naszego miasta. Projekt realizowany przez Stowarzyszenie „Droga” jest w wykonaniu tańszy o grubo ponad połowę i skutecznie likwiduje niewydolność wychowawczą.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie