Nie bójcie się. Nie idzie o to, że białostoccy koneserzy procentów zejdą do podziemia, a o łyk szlachetnego trunku będą musieli walczyć z karabinem w dłoniach. Przeciwnie, właśnie otworzył się u nas lokal, którego znakami firmowymi są alkohole z wyższej półki i znakomita amerykańska kuchnia.
Pierwsze, na co zwracamy uwagę, przekraczając próg zlokalizowanej w zabytkowej kamienicy przy ul. Sienkiewicza 14, tuż przy Akademii Teatralnej, Prohibicji – to absolutnie fantastyczny wystrój. Od podłóg po rzadko dziś spotykanej wysokości strop, lokal wypełniają niesamowite perełki stolarstwa – półki, lady, kredensy, lustra, których wiek nieraz przekracza sto lat. W tak dostojnym otoczeniu na klienta czai się cała feeria wysokogatunkowych alkoholi, wspaniałych potraw, ale i niejedna niespodzianka – choćby fenomenalnie wyglądający „oszukany” skład trunków tuż za prohibicyjnym progiem. Ściany zdobią wycinki z gazet z epoki, kiedy na ulicach Nowego Jorku, Atlantic City, czy Chicago dzielni rządowi agenci wymieniali karabinowe serie z najbardziej znanymi przestępcami Ameryki, a słowo gangster nie kojarzyło się z ubraniem sportowym, ale z nienagannie skrojonym garniturem z kamizelką, a nierzadko także zegarkiem z dewizką.
Gangsterka – ciężka praca. Gangster musi jeść
Właściciele „Prohibicji” mają ambicję wprowadzić Amerykę na gastronomiczną mapę Białegostoku. Nie tę jednak, którą znamy z fast-foodowej taniochy, ale tę, której podstawą jest doskonale przygotowane mięso. Poza typowo śniadaniowymi i lunchowymi daniami kuchni amerykańskiej, z jajkami na bekonie na czele, można więc skosztować tu szlachetnego steka, czy też wspaniałych żeberek, uprzednio dochodzących w wyszukanych marynatach. Te fantastyczne smaki dopełnia cała gama specjalnie przygotowywanych sosów.
To znakomita okazja, by przekonać się, czym różni się amerykańskie podejście do wysokiej jakości mięsa i pietyzm jego przygotowania, od naszej rodzimej tradycji schabowego w panierce.
Gangster nie krowa, wody pić nie będzie
Dobremu posiłkowi towarzyszyć musi dobry trunek. Karta drinków opiera się o wysokogatunkowe alkohole, z bourbonami i whisky na czele i każdy koneser tych, coraz popularniejszych w naszym kraju trunków, z pewnością znajdzie w niej coś dla siebie. Nie znaczy to jednak, że podejście Prohibicji do podawania alkoholi jest zachowawcze – wręcz przeciwnie! Klienci mogą liczyć na niespodzianki i nowalijki w kategorii barmaństwa: gamę drinków bazowanych na whisky i bourbonach właśnie, czy też przebój ostatnich lat – barmaństwo molekularne. Jeśli chcielibyście zobaczyć, jak barman podaje Wam drinka z parującą od ciekłego azotu pomarańczą, by jednym pstryknięciem palca przemienić ją na Waszych oczach w górkę smakowego kruszonego lodu, Prohibicja jest zdecydowanie miejscem dla Was.
Tym, którzy w świecie eleganckich amerykańskich trunków stawiają dopiero pierwsze kroki, z pewnością pomoże, znająca się na swym fachu, obsługa, dzięki czemu degustacja kolejnych specjałów Prohibicji może okazać się również edukacyjną przygodą.
Gangster na wolnym... powietrzu
Prohibicja to także doskonały wybór na gorące letnie wieczory – lokal wykorzystuje wszystkie atuty swojej lokalizacji. Możecie zasiąść tuż przed wejściem i sycić oczy frontonem pięknej kamienicy, albo przez bramę, niczym przez tajemne przejście do innego świata, dostać się na wewnętrzny dziedziniec lokalu, tuż przy wejściu do Akademii Teatralnej, gdzie, odgrodzeni od zgiełku ulicy powagą zabytkowych murów, w ciszy i spokoju będziecie delektowali się smakami i zapachami. Nad głowami gwiazdy, Eliot Ness daleko... Nic, tylko chłonąć niesamowitą atmosferę tego miejsca.
Komentarze opinie