Reklama

Ogromna manifestacja w Warszawie. Doskonała atmosfera mimo mrozu

13/01/2024 15:37

Choć warszawski ratusz twierdzi, że było ponad 100 tys. uczestników, to nawet do 300 tysięcy osób mogło wziąć udział we wczorajszej manifestacji od Sejmem w Warszawie, a następnie w marszu pod kancelarię premiera. Z samego województwa podlaskiego dotarło kilka tysięcy ludzi. Zgromadzeni nie zgadzali się na łamanie prawa, odbieranie im wolności i domagali się wypuszczenia więźniów politycznych.

Chyba nawet sami organizatorzy nie spodziewali się takiej frekwencji. Był w końcu mroźny styczniowy dzień, padał śnieg, był środek tygodnia, a na początek protestu wyznaczono jedną z godzin szczytu, co zresztą miało przełożenie na dotarcie na miejsce zgromadzenia. Setki autokarów utknęło na ulicach Warszawy i tuż przed Warszawą, więc ludzie pod Sejm doszli pół godziny po rozpoczęciu manifestacji, a nawet później.

Jak przekazali naszej redakcji uczestnicy zgromadzenia, przez cały czas panowała doskonała atmosfera, choć widać też było złość i niezadowolenie z tego, co robi Donald Tusk ze swoją ekipą. W końcu po to przyjechali do Warszawy, by to wyrazić. Ale nie było wulgaryzmów, przemocy, czy niszczenia mienia. Policjanci nie byli opluwani, ani obrażani, nie niszczono i nie kopano w barierki – tym razem te uśmiechnięte od Hołowni – jak przekazali uczestnicy.

- To co mnie bardzo zaskoczyło, to dużo młodych ludzi. Ja chyba byłem najstarszy w tym miejscu, tam gdzie stałem. Mogę powiedzieć, że to świadomi młodzi ludzie, którzy zdali sobie sprawę, że sprawy w Polsce poszły bardzo źle – mówi naszej redakcji Aleksander, jeden z uczestników zgromadzenia.

- Miałam w oczach łzy, jak śpiewaliśmy „Boże coś Polskę” i Hymn Narodowy. Tu naprawdę chodzi o Polskę, o naszą przyszłość i naszych dzieci. Dużo młodych ludzi przyszło, zaskakująco dużo – przekazała Anna, która przyjechała z Białegostoku do Warszawy.

- Od szyb w oknach odbijały się nasze krzyki, a nie bruk i kamienie. Można jak widać protestować pokojowo i kulturalnie. Cieszę się, że przyjechałem. Warto było, bo naród się obudził i widzi, że Tusk ze swoją ekipą niszczy nasz kraj – dodał jeszcze Konrad, inny z uczestników zgromadzenia z Białegostoku.

Donald Tuska ma na pewno powody do zmartwienia, ponieważ jego dwa marsze, które odbyły się w ubiegłym roku, zgromadziły podobną liczbę uczestników, ale odbywały się, kiedy było ciepło i w dniu wolnym od pracy. Na dodatek odbyły się pod koniec drugiej kadencji rządów Prawa i Sprawie4dliwości. W tym przypadku nie minął nawet miesiąc od momentu rozpoczęcia rządów, a już widać, jak wiele ludzi nie jest zadowolonych z tego, co robi.

Ludzie domagali się wolności mediów, przywrócenia im możliwości oglądania i słuchania ulubionych stacji. Nie zgadzali się na federalizację Unii Europejskiej, ale przede wszystkim domagali się poszanowania prawa, Konstytucji i uwolnienia więźniów politycznych, posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do