Czy będzie taniej? Przekonamy się niebawem. Od 1 lipca opłaty pobierane od sprzedawców za płatności z użyciem karty nie mogą przekroczyć 0,5 proc. wartości transakcji płatniczej dokonanej dowolną kartą.
Dotychczas to klienci ponosili koszty opłat interchange. Są to opłaty naliczane przez agentów rozliczeniowych za transakcje dokonywane z użyciem karty płatniczej w terminalach. Najbardziej znanym protestem wobec wysokich opłat była postawa sieci Biedronka, która wycofała możliwość płatności kartą, we wszystkich punktach w Polsce. Po negocjacjach, niedawno przywrócono tę możliwość wszystkim klientom.
Z danych ministerstwa finansów wynika, że od każdej zakupionej rzeczy z użyciem karty, czy to sklep, czy sprzedawca musiał oddać agentom rozliczeniowym około 2% wartości towaru. Tę kwotę oczywiście sprzedawca lub punkt usługowy przerzucał na klientów. Dlatego teraz ceny mogą minimalnie ulec zmianie. Jednak wszystko zależy od samych przedsiębiorców czy zdecydują się na zmianę agenta. Ministerstwo Finansów w specjalnym komunikacie informuje i zachęca do tego wszystkie podmioty gospodarcze:
„(…) Należy pamiętać, że na polskim rynku usług płatniczych działa kilkunastu niezależnych agentów rozliczeniowych, warto więc zapoznać się z ofertą przynajmniej kilku z nich aby wybrać najbardziej opłacalne rozwiązanie. Obniżka podstawowej opłaty z tytułu przyjmowania płatności kartami płatniczymi powinna stanowić zachętę do rozpoczęcia akceptacji kart przez punkty handlowo-usługowe, które dotychczas nie oferowały takiej możliwości płatności klientom. Jednocześnie dla tych punktów, które taką opcję już oferują, spadną koszty obsługi transakcji bezgotówkowych”.
Warto zastanowić się nad zmianą agenta rozliczeniowego, albo przynajmniej wynegocjować korzystniejsze warunki. Zachętą powinna być informacja o tym, że bezgotówkowe transakcje w naszym kraju są obecnie jednymi z najdroższych w całej Unii Europejskiej.
Komentarze opinie