Młoda kobieta, która jest oskarżona o zabicie własnego dziecka staje przed sądem. Właśnie rusza proces 19 – latki i jej partnera. Chodzi o martwego noworodka znalezionego w krzakach na osiedlu Białostoczek w ubiegłym roku.
Matka dziecka od początku nie przyznawała się do winy. Nie przyznaje się i teraz. Twierdzi, ze dziecko urodziło się martwe. Dziewczyna z momencie domniemanego zabójstwa miała 18 lat i o ciąży nikt nie wiedział, oprócz ojca dziecka. Prokurator będzie starał się dowieść, że była to zbrodnia zamierzona, gdyż ojciec dziecka w trakcie śledztwa przyznał się do zacierania śladów.
Przypominamy, że chodzi o sprawę z października ubiegłego roku. Wówczas to makabrycznego odkrycia dokonał mieszkaniec osiedla Białostoczek, kiedy spacerował z psem. W krzakach znalazł się ciało noworodka. Wezwał policję, a ta rozpoczęła dochodzenie. Po kilku dniach rodzice dziecka sami zgłosili się na komisariat i złożyli zeznania. Już wtedy matka dziecka twierdziła, że urodziło się ono martwe.
Śledztwo i badanie biegłych wykazało jednak zupełnie co innego. Po sekcji zwłok stwierdzili, że dziecko na pewno urodziło się żywe i krótko potem zostało uduszone gumką do włosów. Ojciec dziecka miał jedynie zacierać ślady zbrodni. Na razie termin rozprawy jeszcze nie został wyznaczony.
Komentarze opinie