Od kilku miesięcy mamy do czynienia z widocznym spadkiem cen paliw. Obecnie za benzynę i ropę płacimy na stacjach lekko powyżej 4 złotych. Ale jak dotąd nikt nie wspomniał choćby nawet jednym słowem o obniżeniu cen biletów autobusowych.
Na razie nikt nie podniósł tematu obniżenia cen biletów komunikacji miejskiej ani komunikacji PKS. Mimo, że ceny paliwa spadły dość mocno, ceny biletów pozostają bez zmian. Warto zatem w tym miejscu i w tym momencie przypomnieć, że podwyżka cen biletów, zwłaszcza komunikacji miejskiej, tłumaczona była przede wszystkim droższym tankowaniem. To oczywiście było zrozumiałe, kiedy kierowcom puszczały nerwy na niemal codzienne skoki w górę. Jednak teraz mamy sytuację dokładnie odwrotną.
Na razie w Białymstoku odbyło się pierwsze czytanie budżetu. W drugiej połowie stycznia zaplanowano drugie czytanie i dyskusję nad wpływami i wydatkami naszego miasta. Być może radni miejscy wezmą pod uwagę głos białostoczan, który zebraliśmy tuż przed świętami Bożego Narodzenia. A ten głos, jak można się domyślić, jest jednoznaczny – mamy zbyt drogie bilety.
- Uważam, że teraz ceny są za wysokie. Tu nie Warszawa, żeby bilet tyle kosztował. My nie zarabiamy aż tyle i w ogóle z pracą jest ciężko. Poza tym skoro ceny paliwa spadły, to ceny biletów też powinni obniżyć – mówi nam Marzena Wasiluk.
- Dobrze by było, żeby przynajmniej miesięczne bilety choć o 10 zł były tańsze. Przydałoby się jeszcze wprowadzić taki bilet, na którym można by było jeździć przez kilka godzin z możliwością przesiadek. No, żeby człowiek pojechał i pozałatwiał co tam potrzebuje na mieście – uważa Karolina Korczyk.
- Mamy zdecydowanie za drogie bilety. W innych miastach na takim bilecie można pojechać metrem, tramwajem, a u nas co? Tylko autobusy do wyboru. Dlatego wydaje mi się, że jak paliwo jest tańsze, to bilety też powinny być tańsze. Inaczej to wygląda jak wyciąganie pieniędzy z naszych kieszeni – mówi nam Łukasz Sidoruk.
- Oczywiście, że teraz powinno być taniej. Ale znając życie to prędzej cena biletu pójdzie w górę niż w dół. Nie w tym mieście z takimi tematami. Biorąc pod uwagę, że ceny paliwa spadły o więcej jak złotówkę, to moim zdaniem bilety jednorazowe powinny być tańsze o jakieś 20-30 groszy – powiedział Adrian Kowalczuk.
Białystok nie ma najwyższych cen biletów komunikacji miejskiej. Są miasta w Polsce, w których podróżuje się dużo drożej. Ale faktem jest, że można podróżować różnymi środkami lokomocji. W mniejszych miastach nawet uruchomiono bezpłatną komunikację miejską. W Białymstoku jest to mało prawdopodobne. Głównie dlatego, że mamy najnowszy i najlepszy tabor w Polsce. Żadne inne miasto nie może pochwalić się nowymi, a nawet można śmiało powiedzieć, nowoczesnymi autobusami tak jak Białystok. To niestety kosztuje. Tak samo jak wszelkie udogodnienia wewnątrz autobusów, między innymi tablice elektroniczne, albo bezpłatne wi-fi.
Niemniej być może w obliczu nowej sytuacji gospodarczej i prognozami o dalszym spadku cen ropy na świecie, radni podejmą dyskusję i zechcą pochylić się nad cenami biletów komunikacji miejskiej w Białymstoku. Ostatnie zapowiedzi, przede wszystkim z państw wydobywających ropę naftową, są optymistyczne. Cena ma nie tylko nie wzrastać, ale jeszcze spadać, nawet do końca 2015 roku.
Komentarze opinie