Reklama

Peel by się nimi zainteresował

25/10/2013 18:00
Rafał Konopka to kolejny białostoczanin, który ciężką pracą, talentem, ale i uporem przebił się poza granice naszego miasta. O projekcie Ocean of Noise, planach, marzeniach i tym co i jak trzeba robić, żeby nie pisać tylko do szuflady – rozmawiał Paweł Waliński.
Jak było na OFFie?
Mieliśmy tam premierę płyty. Mogła wyjść wcześniej, ale ustaliliśmy z wytwórnią, że czerwiec to nienajlepsza pora na premierę. A że muzycznie płyta pasuje pod OFFa, postanowiliśmy tam zrobić oficjalną premierę. Na festiwalu jest mnóstwo ludzi, oglądających i kupujących płyty na stoiskach co daje większą szansę, że ktoś zauważy naszą.
Prawda jest taka, że nie ma dobrego momentu na premierę. Latem i zimą martwy sezon. Wiosną i jesienią natłok premier, w którym łatwo zginąć...
Prawda. Nie ma regularnej ramówki w radiach i telewizji... Ale przy okazji dużego festiwalu dziennikarze dedykują programy wydarzeniom wokół tego festiwalu. I tu jest okazja, żeby dać się zauważyć.
Ostatnio gadaliśmy z Tobą przeszło rok temu. Co się zmieniło przez ten rok?
Płyta była w ogóle gotowa już w 2012 roku, ale bardzo długo szukałem wydawcy. A nie chciałem wypuszczać tego materiału półrofesjonalnie, własnym sumptem. Mamy teraz jakieś ostatnie tchnienie płyty CD – czemu tak się nie wydać? Chciałem się wydać na CD. Znaleźliśmy wydawcę, płyta wyszła. Recenzje są pozytywne. Teraz ze składem, z którym gramy koncerty planujemy zrobić nowy materiał.
Bo ta płyta jest w całości twoja, tak? Goście wnieśli to i to, ale zręby kompozycyjne są twoje?
Tak, oczywiście!
A teraz Ocean of Noise to twój projekt, czy już raczej zespół?
Projekt ma stały skład. Śpiewa Maja Chmurkowska, na gitarze/klawiszach gra Maciej Niemczynowicz, na basie Mateusz Kaczyński, na perkusji Piotr Tokajuk no i ja na gitarze. Myśląc o nowym materiale... chciałbym znowu zaprosić gości. Oczywiście zrobić coś z Mają, ale mieć też gości. Na pewno chcę być osobą decyzyjną.
Wracając do wytwórni – dobijałeś się do majorsów, czy od początku chciałeś wytwórni niezależnej?
Próbowałem. Długo to trwało. Zaczęło się tak, że na poprzednim OFFie nagabywałem wytwórnię. Przypomniałem im się i na drugi dzień dostałem info że zaje*ista płyta, że wchodzą w to. Wytwórnia Światowa to niezależna wytwórnia - sublabel Wytwórni Krajowej utworzony specjalnie na potrzeby mojej płyty. I weszli w to na zasadzie podziału: ja zbierałem fundusze na wydanie płyty, oni robią jej promocję...
A masz jakiś feedback z zagranicy?
Pracujemy nad tym.
Szkoda, że nie ma już wśród nas Johna Peela, co?
To prawda (śmiech).
Słabe jest, że dziennikarz musi koniecznie znaleźć szufladkę w której gra artysta. Ale tak jest. Z twoją szufladką miałem problem...
Nie wiem czy to powinno należeć do wykonawczy, ale chyba tego co OoN gra nie da się określić jednoznacznie... Ta płyta jest wypadkową moich fascynacji. Jest przefiltrowana przez moją "prawdziwość muzyczną". Powstawała długo, bardzo długo. Więc jest wypadkową kilku lat.
Płyta była nagrywana korespondencyjnie... Czy to jest wygodne, bo nie trzeba jammowania, kłótni? Czy lider ma wygodniej, czy fajniej byłoby usiąść i przegadać?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niektóre rzeczy fajnie jest przegrać i przedyskutować. Bo coś powstaje, a potem musisz czekać na reakcję – że ktoś coś wniesie, zmieni... Coś napiszesz w mailu, ktoś zrozumie tak, czy inaczej... Zawsze są plusy i minusy. Ale ja nie miałem wyboru. Gdyby nie internet, ta płyta by nie powstała.
A ile wnieśli goście?
Wysyłałem gotowe pomysły. W różnym stopniu zaawansowane. Jeden numer powstał tak, że zrobiłem perkusję, gitarę... i wysłałem to Magdzie [Nowecie, Break of Horses]. Potem Piotrek Zalewski wymyślił bas, który był inspirowany wokalem, co jest dziwnie, bo sekcję rytmiczną zwykle tworzy się na początku. Ich odpowiedzi miały wpływ na to, jak ja widziałem i realizowałem muzykę. Tak czy inaczej: wszyscy wokaliści napisali linię wokalną i – de facto – melodię. Ich wkład był więc duży.
W wywiadzie dla innego portalu trzymałeś w tajemnicy z kim chciałbyś współpracować. Nam coś powiesz?
Na razie nie mamy nowego materiału, więc nie ma o czym gadać.
Ale puśćmy wodze fantazji. Gdybyś mógł mieć każdego... Może ci nawet Penderecki zrobić falsety... kogo byś chciał?
Kiedyś kolega wysłał mi link do numeru Curly Heads, zespół w którym śpiewa Dawid Podsiadło. I wtedy to było nienajlepsze. Ale dziś spoko byłoby zrobić coś z Dawidem... Na pewno super by było, gdybym mógł zrobić coś z Misią Furtak z Très B albo Samborem Kostrzewą...Kiedyś nawiązałem kontakt z wokalistą zespołu The Coral Sea, byliśmy bliscy współpracy ale zerwał nam się kontakt i niestety nie wyszło.
Czyli warto walczyć o takie stypendium?
Warto. Bo dzięki niemu udało mi się nagrać płytę w profesjonalnym studio.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do