
Ile jeszcze świateł i oświetlenia zniknie niebawem w Białymstoku, trudno przewidzieć. Ale przecież jest tak źle i tragicznie w kasie miasta, że nie ma nawet na podświetlenie zabytków oraz architektury, która zdobi nasze miasto. Może niebawem trzeba będzie wygasić całe ulice, bo pilnie trzeba w Białymstoku przeprowadzić remont skweru im. Pawła Adamowicza. Koszt to tylko nieco ponad milion. Na to pieniądze są.
Kilka tygodni temu prezydent Białegostoku w dramatycznych słowach przedstawiał zarys uchwały budżetowej na przyszły rok. Jak sam stwierdził, przygotował budżet przeżycia, bo w kasie miasta wieje pustką. Powiedział, że na inwestycje w przyszłym roku Miasto Białystok będzie mogło wydać o 166 mln złotych mniej. Winnym tej sytuacji jest polski rząd, który zabrał 1 proc. podatku PIT oraz koronawirus, który zabrał część wpływów podatkowych od przedsiębiorców.
- To już piętnasty projekt budżetu miasta, który przedstawiam mieszkańcom Białegostoku. Po raz pierwszy będzie to budżet mniejszy niż wcześniejsze – o 38 mln zł. W przeciwieństwie do poprzednich lat nie mogę powiedzieć, że będzie to budżet proinwestycyjny. Wręcz przeciwnie, to budżet przeżycia – powiedział w połowie listopada tego roku prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Okazuje się jednak, że ten sam prezydent Truskolaski, który mówił zamiast o budżecie inwestycyjnym, to o budżecie przeżycia, sam trochę minął się z prawdą – oczywiście swoją prawdą. Bo choć pieniędzy nie ma, nawet na inwestycje, to okazało się, że na niektóre inwestycje pieniądze jednak się znajdą. I to wcale nie takie małe. Na przykład na przyszły rok zaplanowany został remont skweru pozostającego w dobrym stanie technicznym i wizualnym za ponad milion złotych. Ale za to nie byle jakiego skweru – bo imienia samego Pawła Adamowicza, prawdopodobnie najbardziej honorowego obywatela Białegostoku. Może nawet będzie miał wyjątkowe oświetlenie, najlepsze w całym mieście i najbardziej okazałe. Tylko czy w tym złym stanie finansów miasta, jest to naprawdę inwestycja pierwszej potrzeby?
- To chyba kolejna zagrywka polityczna. A może w ramach walki z pandemią prezydent Truskolaski zapragnął zrobić ze Skweru Adamowicza wizytówkę Białegostoku za ponad milion złotych, żeby się przypodobać swoim kolegom z Koalicji Obywatelskiej? Proponowałbym prezydentowi skupić się na realnych potrzebach mieszkańców, naprawie fontanny na Plantach czy budowie kanalizacji oraz sieci wodociągowej, tam gdzie mieszkańcy proszą o pomoc od lat. Jeżeli będzie wola w sprawie modernizacji skweru to jak najbardziej prezydent jako mieszkaniec mógłby złożyć projekt w ramach Budżetu Obywatelskiego i poddać swój pomysł pod ocenę mieszkańców. Skoro Miasto Białystok stać na takie luksusy, to powinno je być stać na wszystko inne, np. na oświetlenie pałacu i kościołów – komentuje naszej redakcji szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski.
Jak będzie wyglądał skwer po przebudowie, tego na razie nie wiadomo. Ani prezydent Truskolaski, ani jego urzędnicy, nie zdradzili pomysłu, który ma kosztować ponad milion złotych z kieszeni mieszkańców. Może w ramach wyeksponowania skweru prezydent nawet zdecyduje się na wycięcie wszystkich drzew i przeniesienie pomnika Ludwika Zamenhofa w inne miejsce, żeby nie psuł swoim wizerunkiem miejsca poświęconego tak wybitnej postaci jak zmarły prezydent Gdańska, na którym do śmierci ciążyły poważne zarzuty prokuratorskie. Tak, czy inaczej, jest to już kolejna mało zrozumiała decyzja Tadeusza Truskolaskiego, która nie była konsultowana z mieszkańcami Białegostoku, jak ostatnie wygaszenie oświetlenia różnych obiektów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie