Rozsądne zużycie paliwa, elegancki wygląd i spora przestrzeń w kabinie - to główne atuty nowego Avensisa. Ale znaleźliśmy też trochę niedociągnięć. Choć to tylko drobiazgi...
Obecnie, od kilku tygodni, na rynku jest czwarta generacja Toyoty Avensis po faceliftingu. Model to następca Cariny E, produkowany w Anglii od 1997 roku. Do lutego 2015 sprzedanych zostało ponad milion 700 tysięcy egzemplarzy. Poprzednia generacja w niemieckim badaniu satysfakcji z samochodu J.D. Power za rok 2014 otrzymała najwyższe oceny użytkowników, a w rankingu TUV 2015 jest najwyżej lokowanym przedstawicielem segmentu D we wszystkich klasach wiekowych.
Samochód kupić można jako sedan lub Touring Sports (kombi). Otrzymał całkowicie nowy przód nadwozia, w którym wymienione zostały wszystkie elementy karoserii. Reflektory wykorzystują teraz technologię Full Led w światłach do jazdy dziennej, mijania i drogowych. Nowy jest także tył pojazdu oraz całkowicie przeprojektowane wnętrze, które otrzymało nie tylko nowe kształty i wykończenie, ale także materiały i elementy wyposażenia. Długość pojazdu wzrosła o 40 mm, a jego przód zyskał bardziej masywny i dynamiczny wygląd.
Ocena wnętrza
W kabinie jest dużo miejsca. Pięć dorosłych osób może podróżować bez obaw o miejsce na nogi i nad głowami, choć rozsądniej będzie, jeśli na tylnej kanapie nie posadzimy trzech rosłych mężczyzn. Podłoga jest płaska, bez tunelu środkowego. Za to duży plus dla Toyoty.
Przednie fotele są wygodne i odpowiednio wyprofilowane. Wystarczająco też twarde, aby nie było czuć nienaturalnego zmęczenia po dłuższej trasie. Kokpit oczywiście ciemny. Nie spodziewałem się zresztą zbytniej finezji w „japończyku”, więc nie uznaję tego za wadę. Materiały wykończeniowe są przyjemne w dotyku, gruba kierownica dobrze leży w dłoniach, a drążek zmiany biegów znajduje się w optymalnym miejscu.
Zgrzyt następuje podczas zamykania drzwi. Rączka wykonana została z kilku kawałków plastiku, trzeszczy jak w kilkuletnim samochodzie, a co więcej – ma się wrażenie, jakby miała rozpaść się w drobny mak po mocniejszym ściśnięciu dłonią. Mankament, ale jednak zauważalny. Pozostaje mieć nadzieję, że Toyota szybko się poprawi i kolejne partie samochodów wyjeżdżające z fabryki w Derbyshire będą pozbawione tego defektu albo inaczej – niedopracowania. Tym bardziej, że producent szczyci się wręcz jakością premium – dopracowaniem nawet najdrobniejszych elementów wnętrza. Cóż, ten element, nie został dopracowany, a przecież jest bardzo często używany.
Z kolei bagażnik sedana, którym jeździłem, ma 509 litrów pojemności. Jest duży, ale i ustawny. Bez problemu zmieścimy w nim bagaże jadąc na urlop.
Wrażenia z jazdy
W marcu 2012 roku miałem okazję testować poprzednią generację Avensisa po faceliftingu. I tym razem na kilka dni otrzymałem auto z dobrze mi znanym silnikiem benzynowym 1,8 147 KM. Wiedziałem, czego się spodziewać. Samochód żwawo przyspiesza. Sprint od zera do setki zajmuje 10 sek., to tylko o 0,6 sek. więcej niż mówią dane katalogowe. Spalanie – wg danych producenta – to 6 l/100 km średnio, 4,9 l poza miastem i 8,1 l w mieście. Przypomnę, że niezależnie od marki testy zużycia paliwa przeprowadzane są w warunkach laboratoryjnych. A to oznacza, że nie uwzględniają choćby kiepskich nawierzchni polskich dróg, no i oczywiście różniącego się od siebie stylu jazdy kierowców. Zwykle w praktyce spalanie jest więc wyższe o około 1,5 l.
Toyota Avensis jednak pozytywnie zaskakuje. Na trasie zużycie paliwa wyniosło 6,1 l /100 km. Nie ukrywam jednak, że nie brakowało częstej zmiany biegów, dynamicznej jazdy i… wysokich obrotów, o czym niżej. Na białostockich ulicach za to totalna niespodzianka – 7 l na setkę, tutaj stosowałem 100% zaleceń dotyczących ekojazdy. Brawo.
Auto przyzwoicie trzyma się drogi, choć przyznaję, że dosyć miękka charakterystyka zawieszenia nie do końca wpasowuje się w szybkie pokonywanie zakrętów. Za to wyboje, dziury i poprzeczne nierówności kolumny MacPhersona z przodu i podwójne wahacze z tyłu zbierają na piątkę. Do wyciszenia kabiny także nie ma co się czepiać. Jest OK.
Silnik 1,8 Valvematic bez zarzutów współpracuje z sześciostopniową skrzynią manualną. Lubi wysokie obroty, przy których przyjemnie mruczy. Uwaga: nie świszczy jak poprzednie wysokoobrotówki. Ale trzeba się do niego przyzwyczaić, podobnie jak do układu kierowniczego, który jest bardzo bezpośredni. Podczas jazdy, do 3500 obr./min., po wciśnięciu pedału gazu w podłogę z samochodem nic się nie dzieje. No, prawie nic. Przykład: 100 km/h na prędkościomierzu (super, że oprócz zwykłych zegarów, miedzy nimi znajduje się elektroniczny), wrzucona szóstka, gaz do „dechy”, a auto jedzie jak jechało.
Przy wyprzedzaniu konieczna jest redukcja – na czwórkę, a czasem i trójkę. Wtedy do dynamiki nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Tyle, że trzeba o tym pamiętać, ponieważ mamy do czynienia z silnikiem wolnossącym, bez turbiny. Mnie akurat to cieszy, że Toyota nie poddała się wszechobecnej modzie na downsizing.
Silniki, wyposażenie i ceny
Klienci zastanawiający się nad zakupem nowego Avensisa mają do wyboru trzy benzyniaki: 1,6 132 KM, 1,8 147 KM, 2,0 152 KM. Proponowane są też skrzynia manualna sześciobiegowa lub Multidrive S. Diesle są dwa: 1,6 D-4D 112 KM oraz 2,0 D-4D 143 KM.
Można zdecydować się na jedną z trzech opcji wyposażenia (Active, Premium, Prestige) i kilka dodatkowych pakietów. W standardzie znajdują się m.in. układ wczesnego reagowania w razie ryzyka kolizji (pojazd jest w stanie sam zatrzymać się przed poprzedzającym autem, o ile prędkość nie przekracza 40 km/h), przednie i boczne poduszki powietrzne kierowcy i pasażera, poduszka kolanowa kierowcy, kurtyny boczne, system wspomagający ruszanie na wzniesieniu, elektroniczne układy VSC+, ABS, TRC i BA, LED-owe światła do jazdy dziennej, elektryczny hamulec postojowy czy elektrochromatyczne lusterko wsteczne.
Ceny Toyoty Avensis Startują od 86 900 zł za samochód z silnikiem benzynowym 1,6 i w wersji Active. Najtańszy diesel to koszt 101 900 zł.
Nasza testówka w opcji Premium, z pakietami Style i Executive, wyceniona została na 112 900 zł.
Ocena
Plusy:
+ przestronne i wygodne wnętrze
+ niskie spalanie
+ dobre tłumienie drgań na wybojach
+ precyzyjny układ kierowniczy
Minusy:
- słaba dynamika silnika 1,8 przy niskich obrotach
- nie do końca dopracowane wnętrze
Więcej zdjęć
Dziękuję dealerowi Toyoty w Białymstoku, firmie Auto Park, za udostępnienie auta do testu.
Komentarze opinie