Reklama

Pieszy – uczestnik ruchu dziesiątej kategorii

21/02/2015 15:44


Nie ma absolutnie żadnego powodu, aby w samym centrum naszego miasta faworyzować kierowców przed wszystkimi innymi. Ale tak się składa, że już od wielu lat cała organizacja ruchu funkcjonuje i zmienia się właśnie pod kierowców, a nie rowerzystów, ani pieszych. To błąd.

Tam, gdzie uprzywilejowany jest kierowca i jego pojazd, tam nie ma przyjaznego miejsca do życia, biznesu, ani odpoczynku. Trudno zrozumieć, dlaczego w Białymstoku ciągle to samochody są właśnie na tej uprzywilejowanej pozycji względem wszystkich pozostałych uczestników ruchu.Rozwiązania przyjazne samochodom, można uskuteczniać na obrzeżach miasta, albo tam, gdzie mamy wyznaczone tak zwane śródmiejskie obwodnice. Dlatego obecne zasady działania zmuszają do szukania argumentów za tym, dlaczego pieszy czeka na zmianę świateł na zielone po 5 i więcej minut, a kierowca około 2 minut lub nawet mniej?

Nowoczesne miasta dowiedziały się już jakiś czas temu, że tam, gdzie pieszy nie ma pierwszeństwa przed wszystkimi, biznes się nie będzie kręcił. Dlatego w wielu miastach likwiduje się udogodnienia dla samochodów, a nawet rowerzystów, by pierwszeństwo mieli piesi. Jak się to ma do Białegostoku, zgadnąć nie trudno. Wystarczy spojrzeć jak wiele dało wycofanie ruchu samochodowego z Rynku Kościuszki, zwłaszcza latem. Ale konsekwencji w tym nie ma. Dosłownie kilkaset metrów dalej wybudowano przejście podziemne, żeby ludzie przypadkiem nie przeszkadzali samochodom. Na dodatek, w nieodległych miejscach, nawet idąc po ziemi, a nie pod nią, o zielone światło raczej trudno. Stąd też nie ma co się dziwić, że piesi przechodzą i na czerwonym świetle, i w miejscach niedozwolonych.

Mi tam generalnie nie przeszkadza, jak sobie ktoś przechodzi czy przebiega. Tylko niech uważa jeden z drugim, bo teraz po ciemku nie widać jak przechodzicie. A szosa jest śliska, więc proponuję wziąć do pod uwagę i dobrze wymierzyć czy zdążycie ludzie przejść albo przebiec – mówi nam Grzegorz Łozowski, kierowca.

I w takim przypadku kierowcy mają rację, bo piesi zbyt mało uwagi poświęcają temu, gdzie i jak przechodzą przez jezdnię. Dziś w sieci pełno jest filmików, na których widać wyraźnie, że po zmroku, osoba ubrana na ciemno widoczna jest dopiero tuż przed maską samochodu, a nie z odległych metrów. Kierujący nie ma szans zahamować.

Od jakiegoś czasu widzę, że ludzie przechodzą po ulicy jak święte krowy. Niektórzy w ogóle nie patrzą, tylko wchodzą na jezdnię, jakby byli królami tego miejsca. W ostatnim tygodniu naliczyłam, że musiałam hamować nagle aż 7 razy. To naprawdę za dużo – powiedziała nam Agnieszka Barczuk.

Możliwe, że tak by nie było, gdyby piesi byli traktowani na równi z innymi uczestnikami ruchu. Od ponad dwóch miesięcy w internecie wisi petycja, którą może podpisać każdy, aby zmieniono przepisy w zakresie przechodzenia przez jezdnię. Pomysłodawcy akcji podają między innymi, że powodem, dla którego domagają się zmian w przepisach jest choćby to, że "Polska to jeden z nielicznych krajów w Europie, gdzie przejście przez ulicę w nieoznaczonym miejscu jest praktycznie zabronione i gdzie przechodzenie na czerwonym świetle lub pod złym kątem jest karane mandatem. Czekanie na czerwonym świetle, gdy ulica jest pusta i przejście nie stanowiłoby żadnego zagrożenia jest marnotrawstwem czasu. Ile godzin marnują codziennie Polacy?" Można powiedzieć, ze bardzo wiele. Właśnie dlatego, że kierowcy czekają krócej na zmianę świateł, zaś piesi znacznie dłużej.

W Białymstoku właśnie po to budowały się w ostatnich latach ogromnie drogie arterie, które miały wyprowadzić ruch z centrum na obrzeża. Ale jeśli kierowcom organizuje się udogodnienia, będą jeździć tam, gdzie wygodniej. Gdyby światła czerwone paliły się tak samo długo jak dla pieszych, część z nich, aby nie stać w korkach, korzystałaby częściej z tych śródmiejskich obwodnic.

Bez względu na to czy pomysł petycji jest dobry, czy niedobry. Bez względu na to, jaki będzie jej finał, warto przynajmniej w centrum Białegostoku przywrócić zdrowe proporcje na skrzyżowaniach. My proponujemy, aby światła zielone i czerwone paliły się kierującym, pieszym i rowerzystom tak samo długo lub tak samo krótko.

(Cezarion/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do