Reklama

Początek roku niczego dobrego nie wróży

23/01/2015 13:07


Wiele osób wraz z nadejściem nowego roku podejmuje nowe plany, czyni przygotowania do zmian. W końcu ufa, że ten nowy rok tym razem będzie lepszy od poprzedniego. Jeśli ktoś szuka pracy i mieszka w Białymstoku, takie plany o poprawie bytu, będzie jednak musiał przełożyć na później.

Na kiedy można by było przełożyć plan o lepszej pracy? Albo chociaż o jakiejkolwiek pracy? Tego nie da się ustalić. Na razie nic nie wskazuje, że będzie lepiej. Chociaż nikt z nas nie chce uprawiać czarnowidztwa, w tym względzie, fakty mówią same za siebie. Ze znalezieniem pracy jest w Białymstoku bardzo ciężko, a jeśli już taka się znajdzie, to oferowane zarobki nie dają żadnych szans na poprawę bytu.

Wczoraj i przedwczoraj przejrzeliśmy oferty pracy. Głównie te, które zamieszczane są w sieci. Część z takich ogłoszeń nie zawiera żadnych informacji o wysokości wynagrodzenia. Ale kiedy toczyła się rozmowa, w której udało się ustalić oferowane stawki, nie trudno było wczuć się w to, co może czuć osoba bezrobotna. Jeśli człowiek słyszy, że za pracę po 12 godzin dziennie otrzyma 5 zł na godzinę, a nawet 6 zł na godzinę, powodów do radości brakuje. Na dodatek są to w większości przypadków umowy tak zwane śmieciowe, nie gwarantujące żadnych praw pracownikowi i podawane są przeważnie w stawkach brutto.

W Białymstoku jest duże bezrobocie, ale moim zdaniem też dlatego, że ludzie nie chcą poodejmować pracy za takie stawki, jakie są oferowane. Ja dostałam propozycję pracy w sklepie na kasie za 1300 zł na umowę zlecenie. To trochę za mało. Dziś na czarno dorabiam nieco więcej. A taka praca to jednak wiąże. Muszę jechać i być w pracy od konkretnej do konkretnej godziny i nie będę nawet miała kiedy dorobić. Bo 1300 zł mi nie wystarczy na życie – mówi nam Martyna.

Tak sobie popatrzyłem na to wszystko i raczej będę stąd wyjeżdżał. Tu się nie da żyć. Latem pracowałem za około 3 tys. na budowie. To nie jest mało jak na nasze warunki. Ale słońce czy deszcz, trzeba było tyrać po wiele godzin na powietrzu. Kolega, który robi w Niemczech na budowie to się ze mnie śmiał, że za tyle pracuję. On zarabia prawie tyle samo tylko, że w tydzień – powiedział Robert.

Proszę sobie popatrzeć na te ogłoszenia. Większość to jest dla studentów, bo prawie każde ma w opisie, że mile widziany student, albo studentka. A dla takich już po studiach, to ciężko. Teraz pracuję na śmieciówce za 1600 zł miesięcznie i chciałam poszukać czegoś innego, lepszego. Ciężko jest. Mąż zarabia 1700 zł, ale mamy ratę kredytu miesięcznie po 1200 zł do zapłacenia. Do tego doliczyć rachunki, za mieszkanie, telefony dwa, internet, kablówka, paliwo i na jedzenie ledwie co zostaje. Nie mamy nawet jak wyjechać na urlop raz w roku – tłumaczy Marta.

W internecie roi się również od ogłoszeń, w których ktoś usiłuje pozbyć się lokalu handlowego. Dostępne są nawet wyposażenia sklepów, część asortymentu. Ale kiedy pytaliśmy, jakie jest zainteresowanie, sprzedający raczej narzekają. I nie chodzi tu tyle o zainteresowanie samo w sobie, ale zbijanie ceny w dół.

Postanowiliśmy przeprowadzić się do innego miasta. Mąż dostał pracę we Wrocławiu, więc daliśmy ogłoszenie o sprzedaży mieszkania i sklepiku, który prowadziłam. Lokal już oddaję naprawdę prawie za darmo, nawet ze wszystkim co jest w środku. Chcę tylko 12 tysięcy. Ale się okazuje, że i to jest za dużo. Będę musiała obniżyć cenę. A używane mieszkanie sprzedać tutaj to tragedia. Ogłoszenie daliśmy w kilku miejscach od września. I przyszło oglądać chyba z 5 osób. Nikt nie był zainteresowany, żeby kupić. Ludzie wolą nowe – powiedziała Barbara Sokołowska.

Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale widocznie należy częściej przypominać. Białystok nie będzie konkurencyjny i nie będzie się rozwijał gospodarczo tak długo, jak będzie odcięty od świata. Droga do Warszawy, która nadal jest w kawałkach, a nie w cąłości, nie wystarczy aby pojawiali się tu nowi inwestorzy, a firmy chciały przenosić swoje siedziby. W obecnych czasach dobra i przede wszystkim szybka łączność komunikacyjna w różnych kierunkach jest absolutnym wymogiem ku temu, by ktokolwiek chciał lub zamierzał tu prowadzić długofalowo działalność gospodarczą.

Drogi budowane wewnątrz miasta nie poprawiają tej sytuacji. Wpływają jedynie na komfort życia samych mieszkańców. Przez ostatnie lata zbudowano ich bardzo wiele, ale inwestorów jak nie było tak nie ma. Pojawiły się jedynie kolejne dyskonty oraz sklepy wielkopowierzchniowe, które swoje wpływy lokują poza miastem, zaś lokalnych przedsiębiorców zmywają z rynku na zawsze. Stąd raczej smutny wniosek. Mieszkańcy nadal będą emigrować tam, gdzie płaca minimalna wynosi nie 6 ani nie 10 zł na godzinę, tylko 36 zł. Poniżej dość długi film, ale wart obejrzenia.



(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do