
Ludzie mieszkający w obwodzie kaliningradzkim mogą wkrótce zostać odcięci od wszystkiego i to dosłownie. Najbardziej bolesne są dla nich braki w dostawach produktów pierwszej potrzeby, w tym żywności. Z powodu nałożonych sankcji na Rosję i zamknięcia granic, sytuacja w obwodzie kaliningradzkim pogarsza się z dnia na dzień.
Ponad dwa lata obwód kaliningradzki jest odcięty od małego ruchu granicznego. Mieszkańcy tego obszaru nie mogą przekraczać granicy ani z Polską, ani z Litwą, tak jak robili to wcześniej, gdy przyjeżdżali na zakupy. Granice obu państw z obwodem kaliningradzkim zamknięto po tym, gdy wybuchła epidemia koronawirusa. Nie zostały one jednak otwarte do chwili obecnej. Teraz, po bandyckiej napaści Rosji na Ukrainę, tym bardziej nic nie wskazuje, aby zostały one otwarte.
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego mają w związku z tym coraz więcej problemów. Przede wszystkim z uwagi na odcięcie tego terenu niemal od całego świata, pojawiły się już dość poważne braki w dostawach. Również takich, które zalicza się do dostaw pierwszej potrzeby, a zatem mowa tu o żywności i lekach. O ile jeszcze leki mogą być dostarczane z terytorium państwa polskiego i z Litwy, o tyle żywność już nie. Zresztą jedzenie, w związku z zaistniałą sytuacją, stało się nie tylko towarem deficytowym, co potwornie drogim. Od pozostałej części Rosji różni się tym, że na razie tam w sklepach produktów żywnościowych nie brakuje, ale ceny nie pozwalają Rosjanom na swobodne zakupy wszystkich produktów, na jakie mają ochotę. W obwodzie kaliningradzkim żywności zaczyna już wyraźnie brakować, a ta która jest, jest jeszcze droższa niż w Rosji.
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego wystosowali list do gubernatora tego terenu. Proszą w nim o pilne rozwiązanie sytuacji. Gubernator Anton Alichanow informował niedawno na swoim profilu na Twitterze, że wkrótce problemy zostaną rozwiązane. Być może jeszcze w pierwszej połowie maja. Ma go w tym dziele wspierać rosyjski MSZ. Ale jak? Tego nie wiadomo. Polska nie zamierza otwierać granic, a i Litwa również nie deklarowała podobnych działań.
Z obwodu kaliningradzkiego praktycznie nie da się wyjechać. Samoloty rosyjskie nie mogą latać po przestrzeni powietrznej Europy. Jednak jest taka możliwość, tylko okrężną drogą, przez co bilety lotnicze osiągnęły ceny nierealne do zapłacenia przez nawet dość zamożnych mieszkańców obwodu kaliningradzkiego. Samochodem wyjazd z tego miejsca jest praktycznie niemożliwy. Z kolei statek lub prom, który może dowieźć ludzi do Petersburga, płynie prawie dwa dni w jedną stronę. Wybranie się po brakujące produkty spożywcze w takich okolicznościach, jest mało realne.
Same władze Rosji niewiele jednak robią dla poprawy sytuacji mieszkańców obwodu kaliningradzkiego. Można powiedzieć, że zostawiły ich samych z problemami dnia codziennego. Jeśli taka sytuacja, jaka jest obecnie, utrzyma się dłużej, nie jest wykluczone, że ludzie zaczną umierać z głodu. Bo nawet jeśli produkty żywnościowe zaczną tam docierać, to przy tak szalejących cenach, części mieszkańców tego terenu zwyczajnie nie będzie na nie stać.
(Cezarion/ Foto: pixabay.com/ city)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie