
Policjanci z sokólskiej patrolówki, w pobliżu miejscowości Poniatowicze, zatrzymali do kontroli mitsubishi na warszawskich numerach rejestracyjnych. Za jego kierownicą siedziała 20-letnia mieszkanka województwa mazowieckiego. Kobieta twierdziła, że wiezie leki imigrantom, a okazało się, że jedzie po 4 obywateli Kuby. Usłyszała zarzut usiłowania pomocy w nielegalnym przekraczaniu granicy za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
W miniony piątek po południu, 25 marca, dyżurny sokólskiej komendy, otrzymał zgłoszenie o podejrzanym samochodzie, w rejonie wsi Poniatowicze. Policjanci dojeżdżając do miejscowości zauważyli mitsubishi na warszawskich numerach rejestracyjnych. Za jego kierownicą siedziała 20-letnia mieszkanka Mazowsza.
- Najpierw kobieta twierdziła, że jedzie do sklepu, a następnie, że wiezie leki imigrantom. Jednak ani zakupów, ani leków nie miała. Chwilę później wyszedł na jaw prawdziwy cel jej podróży. Jak ustalili policjanci, jechała ona po 4 obywateli Kuby, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską – przekazało biuro prasowe podlaskiej Policji.
Z tego względu 20-latka została zatrzymana i trafiła do razu do policyjnego aresztu, a jej samochód na strzeżony parking. Już dzień później, bo w sobotę, 26 marca, usłyszała zarzut usiłowania pomocy w nielegalnym przekraczaniu granicy. Za to przestępstwo grozi jej teraz kara do 8 lat pozbawienia wolności.
(Źródło i foto: podlaska.policja.gov.pl/ oprac. Cezarion)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie