
Najprawdopodobniej policjant, który spowodował groźnie wyglądającą kolizję, zostanie wydalony ze służby. Oprócz tego grozi mu kara więzienia. Mężczyzna bowiem nie tylko odpowie za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwości, ale jeszcze ucieczkę z miejsca zdarzenia. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Nie była to akcja jak z amerykańskich filmów, chociaż wyglądała bardzo groźnie. W miniony poniedziałek, około godz. 10.00 rano, na ulicy Ciołkowskiego, na odcinku od ulicy Wiadukt do ulicy Wiosennej, poruszało się auto z dużą prędkością. Kierowca minąwszy zatoczkę autobusową, uderzył w inny pojazd i jeszcze ściął słup oświetleniowy niedaleko przystanku autobusowego.
Z relacji świadków, którzy zgłosili się do dziennikarzy z Kuriera Porannego wynika, że po tym zdarzeniu kierowca wcale nie zatrzymał się, nie sprawdził co się dzieje, tylko uciekł w stronę lasu. Jego pasażer także zniknął. Dopiero jeden ze świadków zdarzenia zatrzymał w lesie sprawcę kolizji, którego następnie przejęli mundurowi wezwani do tego zdarzenia. Początkowo było wiadomo, że pojazd sprawcy należał do firmy ochroniarskiej, ale szybko okazało się, że za kierownicą siedział policjant. I jak się niebawem jeszcze okazało, miał 2 promile alkoholu w organizmie.
Dopiero w miniony wtorek służby prasowe podlaskiej Policji przekazały, że tym nieodpowiedzialnym kierowcą nie był policjant pracujący w Białymstoku, ale w komendzie w Siemiatyczach. I powinien raczej wiedzieć, że za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia. W tym przypadku, jeśli okaże się, że jest ktoś poszkodowany, kto z powodu kolizji odniósł obrażenia trwające ponad tydzień, kara może być wyższa. Ale przede wszystkim policjantowi z Siemiatycz grozi wydalenie ze służby.
- W naszych szeregach nie ma miejsca dla osób, które dopuszczają się łamania prawa. Dlatego wobec funkcjonariusza zostały wszczęte czynności zmierzające do zwolnienia go ze służby – powiedziała w miniony wtorek, 18 kwietnia, redakcji Kuriera Porannego mł. asp. Elżbieta Zaborowska z biura prasowego podlaskiej Policji.
Sprawą policjanta, który w stanie nietrzeźwości spowodował kolizję, zajmuje się również Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Jednak na tym etapie, jest to dopiero początek śledztwa, które ma wyjaśnić dokładne okoliczności całego zdarzenia. I na razie jeszcze śledczy nie podają informacji, czy mężczyzna przyznał się do winy, ani jak się tłumaczył ze swojego zachowania. Nie wiadomo również, czy policjant był wówczas na służbie, ani dlaczego prowadził pojazd należący do firmy ochroniarskiej.
(Cezarion/ Foto: Facebook/ Kolizyjne Podlasie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie