Reklama

Polska ma szansę zmienić politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Może do tego wykorzystać prezydencję

10/07/2024 08:02

Polski rząd chce zmian w Europejskim Zielonym Ładzie. Przyczyną jest obawa nad negatywnymi skutkami dla wielu gospodarstw domowych, w związku z nowym systemem handlu emisjami ETS2. Informacje w tej sprawie przekazał europoseł kończący właśnie kadencję w Parlamencie Europejskim Krzysztof Jurgiel.

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest szkodliwa, o czym mówi coraz więcej osób. Przeciwko Zielonemu Ładowi od pół roku protestują rolnicy, a ostatnio dołączyli się do nich górnicy, hutnicy, związkowa Solidarność wszelkich branż, a także zwykli ludzie. Zielony Ład wpisuje się w politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która w perspektywie wieloletniej nie ma żadnego sensu.

Nie ma dlatego, że aby realnie zmienić jakkolwiek klimat na ziemi, musiałyby być zaangażowane wszystkie państwa świata, a tak przecież nie jest. Ale najlepsze jest to, że nikt z wyznawców klimatyzmu nie umie odpowiedzieć, jak zmieni się klimat choćby w Europie po wprowadzeniu wszelkich obostrzeń, które na chwilę obecną oznaczają przede wszystkim ogromny wzrost cen energii. Z kolei te ceny warunkuje tak zwany system ETS. System ten polega na wprowadzeniu limitu łącznych emisji niektórych gazów cieplarnianych emitowanych przez instalacje objęte systemem.

- System ETS2 ma być odrębny od dotychczasowego handlu emisjami i będzie obejmować przede wszystkim budownictwo czy transport drogowy. Rząd ostrzega, że gdy wejdzie on w życie w 2027 r., uderzy w polską gospodarkę i społeczeństwo. Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, że wdrożenie tego systemu to dla Polski za duża szkoda zarówno gospodarcza, jak i społeczna – przekazał w swoim komunikacie europoseł Krzysztof Jurgiel.

Z kolei portal money.pl dowiedział się, że rząd chce wykorzystać przyszłe przewodnictwo w Radzie UE do tego, aby odroczyć niektóre warunki z Europejskiego Zielonego Ładu. Plan ma wejść w życie w 2027 r., celem rządu jest przesunięcie terminu o rok lub dwa lata.

Ponadto obecny polski rząd chce uwzględnienia różnych „punktów startu” poszczególnych krajów Unii Europejskiej oraz wyznaczenia im indywidualnej ścieżki do określonych celów klimatycznych. Można tylko zastanawiać się, dlaczego rząd w ogóle nie chce zakwestionować zapisów polityki klimatycznej, która choć obowiązuje już od wieli lat, klimatu nie poprawiła w żaden sposób, a wzrostu cen energii nie skutkuje kompletnie niczym dla środowiska.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do