Od stycznia 2016 r. obowiązują nowe przepisy umożliwiające refundowanie pracodawcom części kosztów zatrudniania osób do 30. roku życia skierowanych z urzędów pracy. Wiążą się z tym pewne kontrowersje, bo nowe przepisy raczej problemu nie rozwiążą.
Do tej pory były różne pomysły na rozwiązanie kwestii bezrobocia wśród młodych ludzi oraz tych w wieku 50 plus. Niezależnie od pieniędzy i pomysłów wpompowanych w społeczeństwo, problem wciąż istnieje i wcale nie ulega zmniejszeniu. Jak oceniają sami beneficjenci tej pomocy, doraźna pomoc nic nie daje. Ponieważ w momencie, kiedy kończą się pieniądze z budżetu państwa, najczęściej kończy się i zatrudnienie. Ludzie ponownie wracają w szeregi bezrobotnych.
- Dwa razy miałam okazję skorzystać z zatrudnienia finansowanego z budżetu państwa. Efekt jest taki, że znów szukam pracy. To naprawdę nic nie daje, bo po tym jak kończy się finansowanie, nikt umowy nie przedłuża – mówi nam Ewelina.
- To jest głupie, bo z jednej strony, państwo jedną ręką daje, z drugiej zabiera. Pracowałem pół roku, a potem, kiedy mieli mi przedłużyć umowę, przyszła jakaś tam kontrola i skończyło się tym, że nie tylko mi nie przedłużyli umowy, ale jeszcze jeden pracownik został zwolniony – powiedział Stanisław.
Obecnie nowe przepisy dotyczą głównie likwidacji bezrobocia wśród młodych osób. Zapisano w nich, że pracodawcy, którzy zdecydują się na zatrudnienie – w pełnym wymiarze czasu – bezrobotnego mającego nie więcej niż 30 lat, skierowanego z urzędu pracy, będą otrzymywać przez rok wsparcie finansowe do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Po tym okresie muszą zatrudniać pracownika na własny koszt minimalnie przez kolejne 12 miesięcy.
Z dofinansowania ma prawo skorzystać firma z dowolnej branży. Nie ma też ograniczeń w kwestii stanowisk, na które mogą być zatrudnieni młodzi pracownicy. Rząd chce przeznaczyć na nowy program 3 mld zł, co ma przełożyć się na utworzenie dodatkowych 100 tys. miejsc pracy dla osób do 30. roku życia.
- Zwolennicy nowych przepisów wskazują na pozytywne rezultaty poprzednich, poniekąd podobnych, programów, które dotyczyły staży dla bezrobotnych. Firmy chętnie je oferowały, co dawało szansę młodym na znalezienie, często pierwszego, zatrudnienia – mówi serwisowi infoWire.pl Marcin Kołodziejczyk z Grupy Progres.
Są niestety i przeciwnicy. Ci wskazują z kolei głównie na ryzyko zastępowania doświadczonych, starszych i często nieco droższych pracowników młodymi. Kolejny problem dotyczy konieczności zatrudnienia pozyskanego pracownika na kolejny rok.
- Rodzi się pytanie: co w sytuacji, gdy osoba nie sprawdzi się na danym stanowisku? Program refundacji wiąże bardzo mocno firmę i zatrudnionego, w związku z czym utrudnia pracodawcy elastyczne reagowanie na wydarzenia rozgrywające się w jej wewnętrznych strukturach. Pamiętajmy, że elastyczność jest kluczowa dla dobrze prosperującego biznesu – podkreśla ekspert.
W takich miastach jak Białystok ważna jest jednak każda aktywizacja i tworzenie nowych miejsc pracy. Mamy tu niezmiennie jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia w Polsce. Wciąż jednak nie ma skutecznego pomysłu, ani działań skierowanych do tych wszystkich, którzy albo nie są w stanie znaleźć pracy, albo oferowane warunki nie spełniają oczekiwań potencjalnego pracownika. Dlatego wciąż mamy wysoki wskaźnik migracji w poszukiwaniu zatrudnienia.
Komentarze opinie