Reklama

Poseł Sebastian Łukaszewicz zawiadamia prokuraturę w sprawie działań wiceministra Michała Kołodziejczaka

13/02/2024 15:37

Chociaż to Michał Kołodziejczak groził pozwem z mównicy sejmowej posłowi Sebastianowi Łukaszewiczowi, to najprawdopodobniej on sam pierwszy może tłumaczyć się przed sądem ze swoich działań. Najpierw jednak odpowie na pytania prokuratura, do którego wpłynęło właśnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożył poseł Sebastian Łukaszewicz.

Ta sprawa to pokłosie tego, co stało się w Sejmie w minionym tygodniu. Wówczas z mównicy poseł Sebastian Łukaszewicz poinformował zgromadzonych, że wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak miał grozić rolniczce spod Brańska za to, że nagrała o nim krytyczny filmik i wrzuciła go do internetu. Później kobietę w jej gospodarstwie mieli odwiedzić „silni ludzie” od Kołodziejczaka z żądaniem usunięcia filmiku.

Na te słowa wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział pozew sądowy wobec posła Sebastiana Łukaszewicza z Suwerennej Polski. Twierdził, że to co powiedział z mównicy sejmowej to zwykłe kłamstwa i poczuł się tymi słowami pomówiony. Jednak rolniczka, która była zastraszana przez wiceministra Kołodziejczaka późnej potwierdzała, że takie sytuacje miały miejsce i że ma na to świadków.

Z tego powodu poseł Sebastian Łukaszewicz zdecydował się na zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Michała Kołodziejczaka. Przed budynkiem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku poseł powiedział, że Michał Kołodziejczak dopuścił się skandalicznych rzeczy na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni.

- W związku z tym postanowiłem dzisiaj złożył zawiadomienie do prokuratury na Michała Kołodziejczaka, który moim zdaniem i prawników, z którymi współpracuję, dopuścił się złamania co najmniej dwóch artykułów. To jest artykuł 191 KK – „Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" oraz artykuł 193 KK „Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku" – przekazał poseł Sebastian Łukaszewicz.

I o ile w przypadku aktywności posła Łukaszewicza skończyło się na zawiadomieniu Prokuratury Regionalnej, o tyle już Konfederacja na konferencji prasowej w Sejmie zażądała dymisji wiceministra rolnictwa z zajmowanego stanowiska. Nie może bowiem być tak, że ktoś kto krytykuje takiego, czy innego polityka, spotyka się później z nachodzeniem przez „silnych ludzi” we własnym domu.

- To jest coś absolutnie niespotykanego, żebyśmy w wolnym kraju nie mogli wyrażać własnego zdania na temat polityków. Wydawałoby się, że ktoś, kto wstępuje na drogę polityczną musi liczyć się z tym, że będzie poddawany krytyce. Michał Kołodziejczak również musi zdawać sobie sprawę, że polityka to jest gra dla dużych facetów, a nie kogucików, którzy będą skakać i krzyczeć, kiedy jest im to na rękę – skwitował poseł Sebastian Łukaszewicz.

Sam Michał Kołodziejczak w ostatnich dniach przyznał, że dzwonił do rolniczki, ale zaprzeczył, że miałby ją zastraszać. Powiedział jej, że może protestować, ale, żeby też trzymała fason i nie przeginała. Uważa, że cała akcja jest prowokacją polityków Suwerennej Polski. Ale to będzie już zapewne wyjaśniał szczegółowo przed prokuratorem.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 17/02/2024 03:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do