
Konia z rzędem temu, kto wie, czym zajmuje się działająca od wielu lat w urzędzie miejskim w Białymstoku komórka pod nazwą Biuro do spraw Smart City. Prezydent, ani nikt z jego otoczenia niezbyt nachalnie chwali się aktywnością tej komórki, więc o szczegóły postanowił dopytać radny Paweł Myszkowski. Niestety, niczego się nie dowiedział.
Blisko pięć lat temu prezydent Białegostoku dokonał reorganizacji Biura do spraw Smart City. Jednak w sumie nie wiadomo jest, ani co obejmowała ta reorganizacja, a tym bardziej – co miała na celu. Tak samo nie wiadomo, co przyniosła, co mogłoby poprawić jakość życia w Białymstoku pod jakimkolwiek względem. Brak informacji w tej sprawie zainteresował radnego Pawła Myszkowskiego, który postanowił zadać prezydentowi Truskolaskiemu kilka pytań odnośnie tej komórki urzędowej.
„W grudniu 2018 roku dokonał Pan reorganizacji Biura do spraw Smart City Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Ponieważ w mediach pojawia się niewiele informacji na temat działalności tej jednostki, proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
- Jakie działania podejmowane były przez Biuro do spraw Smart City do momentu reorganizacji do dnia dzisiejszego?
- Jakie są wymierne skutki działań Biura, które można dostrzec w przestrzeni Białegostoku?
- Jakie działania inwestycyjne zostały uruchomione lub zrealizowane w wyniku inicjatyw podejmowanych przez pracowników Biura?” – pytania między innymi o takiej treści skierował do prezydenta radny Myszkowski.
To nie wszystko, ponieważ radny chciał jeszcze wiedzieć, ile kosztuje mieszkańców Białegostoku utrzymanie tej jednostki oraz ile osób jest w niej zatrudnionych. Jednak z otrzymanej odpowiedzi nie dowiedział się kompletnie nic. I to na dodatek, mimo, że odpowiedź jest napisana blisko na dwóch stronach formatu A4. Przede wszystkim dlatego, że sekretarz miasta, który z upoważnienia prezydenta Truskolaskiego udzielał odpowiedzi, stwierdził, że radny nie ma prawa o to pytać.
„(…) Prezydent Miasta jest kierownikiem Urzędu i posiada wyłączne kompetencje decyzyjne w zakresie jego organizacji i funkcjonowania. Wynika z tego, iż instytucja zapytania nie powinna służyć radnym do sprawowania nadzoru nad funkcjonowaniem Urzędu Miejskiego. Ma ona na celu kontrolowanie przez radnych spraw związanych z funkcjonowaniem Miasta Białystok. Sprawy wewnętrzne Urzędu znajdują się w wyłącznej kompetencji nadzorczej Prezydenta Miasta, jako jego kierownika” – odpisał Krzysztof Karpieszuk.
To już kolejna sytuacja, w której prezydent Białegostoku zasłania się bzdurnymi tłumaczeniami o braku kompetencji radnych do zadawania pytań, do których mają prawo. Bo mają prawo wiedzieć, czym zajmują się urzędnicy poszczególnych komórek, zwłaszcza jeśli tej pracy nie widać. A tak jest właśnie w tym przypadku. Tak samo jak mają prawo wiedzieć, ile kosztuje utrzymanie poszczególnych komórek, bo to radni podejmują decyzje o budżecie miasta, z którego środki są przeznaczane na działanie poszczególnych jednostek urzędu miejskiego, jak i utrzymanie zatrudnionych w nich urzędników.
Co ciekawe, sekretarz miasta w swojej odpowiedzi udzielonej radnemu Pawłowi Myszkowskiemu wręcz twierdzi, że w mediach jest wiele informacji o tym, jakie kolejne inicjatywy podejmuje Biuro do spraw Smart City w urzędzie miejskim w Białymstoku, aby Białystok zbliżyć do miasta miana Smart City. W tej sytuacji można powiedzieć, że jeśli faktycznie są takie informacje, to chyba są one mocno ukryte, bo niewiele jest publikacji na ten temat, a jakiekolwiek inicjatywy tej konkretnej komórki, czy też z jej udziałem, pozostają w większości nieznane opinii publicznej.
Można się więc zastanawiać w tej sytuacji, dlaczego prezydent Truskolaski nie chce pochwalić się działaniami podległych sobie urzędników, zbliżającymi Białystok do grona Smart City, ani w jakim miejscu nasze miasto znajduje się, aby być w końcu miastem Smart City. W sumie to nawet nie wiadomo, a prezydent też tego nie chce ujawnić, czym w ogóle w Białymstoku miałoby być to całe Smart City.
(Cezarion/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie