Być może strach zajrzał do budynków urzędowych, że nagle po roku pracownicy Strefy Płatnego Parkowania zaczęli wysyłać upomnienia za brak opłat postojowych. Do tej pory te czynności były zaniechane. Ale to właśnie to zaniechanie jest obecnie w zainteresowaniu zarówno Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, jak i Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych.
Tak jak pisaliśmy blisko dwa tygodnie temu, sprawą Strefy Płatnego Parkowania zajął się Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych. Zwrócił się do Komisji Rewizyjnej w Radzie Miasta z prośbą o zbadanie faktów, o których z kolei Rzecznika poinformowali członkowie Stowarzyszenia Białostockie Drogi. To właśnie oni napisali w piśmie do rzecznika, że w Białymstoku mogło dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych z uwagi na – z jednej strony nielegalne pobieranie opłat w Strefie Płatnego Parkowania z powodu oznakowania niezgodnego z przepisami prawa. Zaś z drugiej strony naruszenie dyscypliny finansów publicznych mógł spowodować brak egzekwowania opłat u tych kierowców, którzy pozostawili auto w strefie, ale nie uiścili opłaty za postój.
- W maju złożyliśmy jako Stowarzyszenie zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych – albo opłaty były przez dwa lata pobierane nielegalnie, albo Urząd (z dyrektor BSPP p. Czaczkowską i prez. Polińskim na czele) boi się ściągać od nas należności na drodze egzekucji (bo boi się przegrania sprawy przed WSA), czyli hamuje wpływ środków do kasy miasta, a więc narusza dyscyplinę finansów publicznych– powiedział naszej redakcji Przemysław Kownacki, prezes Stowarzyszenia „Białostockie Drogi” zaledwie dwa tygodnie temu.
Na ostatnim posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, ponad tydzień temu, właśnie tę drugą stronę chcieli wyjaśnić jej członkowie. Czyli brak dochodzenia należności za parkowanie w płatnej strefie bez wniesionej opłaty. Przewodniczący wystosował wniosek do Prezydenta Białegostoku z prośbą o wskazanie, ile takich postępowań egzekucyjnych nie zostało nigdy wszczętych, a w związku z brakiem opłaty za parkowanie w płatnej strefie parkowania nikt nie dochodził roszczeń. Takich informacji między innymi oczekiwał również Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych. Reakcja była, można powiedzieć – błyskawiczna. Ale raczej nie spodziewał się jej prezes Stowarzyszenia Białostockie Drogi, który kilka dni temu otrzymał pismo z płatnej strefy parkowania, a dokładnie upomnienie o zapłatę za postój sprzed roku.
- Dostałem dzisiaj upomnienie z Biura Strefy za parkowanie bez opłaty z lipca ubiegłego roku. Widocznie ktoś się przestraszył kontroli – wyjaśnił nam prezes Stowarzyszenia kilka dni temu.
Jednocześnie mężczyzna odpisał na upomnienie, w której to odpowiedzi zawarł bardzo znamienne słowa. Chodziło o to, że w lipcu ubiegłego roku opłaty nie powinny być pobierane, ponieważ strefa płatnego parkowania nie była prawidłowo oznaczona. Przypominamy, że dopiero w tym roku – wiosną, miasto zaczęło wypełniać obowiązek wynikający z rozporządzenia ministra w tym względzie. I być może to teraz skłoniło do wystawiania upomnień, kiedy strefa jest już prawidłowo oznakowana.
„(…) w dniach 8 lipca 2015, 10 lipca 2015, 27 lipca 2015, 31 lipca 2015 świadomie nie uiściłem opłaty za postój pojazdu o numerze rejestracyjnym BI ***, ponieważ do dnia 24 maja 2016 roku w Białymstoku NIE ISTNIAŁA strefa płatnego parkowania w związku z brakiem znaków D-44 oznaczających wjazd do strefy płatnego parkowania” – odpisał Przemysław Kownacki urzędnikom, którzy przysłali upomnienie po ponad roku.
Na pewno niemały problem będą teraz mieli urzędnicy, żeby w przypadku dalszej chęci dochodzenia roszczeń udowodnić, że rok temu strefa płatnego parkowania była oznaczona w sposób prawidłowy. Jeszcze większy problem może mieć prezydent, który będzie musiał wskazać ile spraw nie doczekało się finału i z jakiego powodu, gdy w grę wchodził brak dochodzenia roszczeń od kierowców, którzy nie zapłacili za postój w płatnej strefie parkowania. Dziś trudno przewidzieć czym zakończy się postępowanie przed Rzecznikiem Dyscypliny Finansów Publicznych, ale cała sprawa wygląda nieciekawie zarówno dla samego prezydenta, jak i Biura Strefy Płatnego Parkowania w Białymstoku.
Komentarze opinie