
Długi sznur samochodów ustawia się, szczególnie w godzinach szczytu, na ulicy Bitwy Białostockiej. Najbardziej problematyczny jest lewy pas do skręcania w ulicę Aleję 1000-lecia Państwa Polskiego. Przebudowa skrzyżowania nie rozwiązała zatem podstawowego problemu, jaki istniał w tym miejscu przed przebudową. Być może niebawem się to zmieni.
Przed przebudową skrzyżowania na Alei 1000-lecia Państwa Polskiego i Bitwy Białostockiej w ramach przebudowy większego fragmentu Alei, istniały tam dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze skrzyżowanie było źle wyprofilowane, bo była ograniczona widoczność, szczególnie dla kierowców wyjeżdżających z ulicy Bitwy Białostockiej w lewo w ulicę Alei 1000-lecia Państwa Polskiego. Z tego względu dochodziło tam do stosunkowo dużej liczby wypadków i kolizji.
Drugim problemem tego skrzyżowania były w ogóle lewoskręty. Z uwagi na pas do skrętu w lewo, na którym tworzyły się zatory, bo niewiele aut mogło skręcić w lewo w czasie jednej zmiany świateł, kiedy trzeba było najpierw przepuścić wszystkich jadących na wprost, szczególnie wyjazd z ulicy Bitwy Białostockiej był mocno utrudniony. Kiedy przy skrzyżowaniu powstał sklep Lidl, kolejki aut stały się jeszcze dłuższe. Choć trzeba dodać do tego, że w ogóle ulica Bitwy Białostockiej jest dość mocno obciążona ruchem z uwagi na liczne firmy mające siedziby w tej okolicy.
Niestety, po przebudowie skrzyżowania niewiele się zmieniło. Sznury aut jak były tak zostały. Z punktu widzenia mieszkańców osiedla Białostoczek, przebudowa i tego skrzyżowania, i ulicy Alei 1000-lecia Państwa Polskiego sprowadziła więcej problemów niż było wcześniej. Ale być może w niedalekiej przyszłości jeden z nich zniknie, albo przynajmniej zostanie częściowo zniwelowany. Zajmowała się nim w marcu Komisja Infrastruktury Komunalnej w Radzie Miasta. Radni bowiem przekazali urzędnikom głos mieszkańców, którzy narzekają na sekwencję świateł do skrętu w lewo z ulicy Bitwy Białostockiej w Aleję 1000-lecia Państwa Polskiego.
- Potrzeba czasu, by kierowcy przyzwyczaili się do nowej organizacji ruchu – tłumaczyła radnym Marzenna Dubowska, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Białymstoku.
Ale takie tłumaczenie, to żadne tłumaczenie. Tym bardziej, że natężenie ruchu w tym miejscu jest duże i wciąż rośnie. Dlatego urzędnicy w końcu zaczęli rozważać zmianę sekwencji świateł tak, aby zielone paliło się dłużej. A dokładniej, strzałka w lewo ma się zapalić nieco wcześniej niż zielone światło do jazdy na wprost z przeciwnego kierunku. To pozwoli na przejechanie kilku choć pojazdów więcej w trakcie jednej sekwencji świateł na tym skrzyżowaniu.
- Trzeba dodatkowej podfazy poprzez wcześniejsze zapalenie światła czerwonego na wlocie ul. Radzymińskiej. Pozwoli to kierowcom, którzy jadą z ulicy Bitwy Białostockiej przejechanie prosto i w lewo najprawdopodobniej w jednym cyklu – przyznała w końcu urzędniczka.
W dalszym ciągu problemem pozostanie brak lewoskrętu w osiedle Białostoczek z Alei 1000-lecia Państwa Polskiego zaraz za wyjazdem spod wiaduktu na Poleskiej. Tu jednak zmiany urzędnicy nie planują, bo jakiś inteligent urzędniczy wpadł na pomysł budowy buspasa tuż obok, co uniemożliwia inną organizację ruchu. Sam ruch autobusów w tym miejscu jest w zasadzie żaden. Na tym odcinku żadnych zatorów nie ma, co by uzasadniało budowę buspasa i zamknięcie lewoskrętu w ulicę Białostoczek.
(Cezarion/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie