Reklama

Prokuratura Regionalna dobitnie odpowiada zastępcy prezydenta

16/02/2020 10:35

Po dość lekkiej opinii wyrażonej przez zastępcę prezydenta Białegostoku Zbigniewa Nikitorowicza wobec prokuratora z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, pojawiła się odpowiedź na słowa, jakie padły z mównicy. Prokuratura Regionalna zwróciła bowiem uwagę bardzo dobitnie, że niektóre akty prawa miejscowego są tworzone na zbyt niskim poziomie.

Dokładnie tydzień temu, podczas sesji Rady Miasta, zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz, poinformował radnych, że uchwałą, którą podjęli pod koniec grudnia ubiegłego roku zainteresowała się prokuratura regionalna, a konkretnie prokurator Marcin Faszcza. Chodzi o podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, które być może nie wejdą w życie od 1 marca 2020 r. A mogą nie wejść, ponieważ prokurator skierował wniosek do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o unieważnienie uchwały. Powodem miało być rażące naruszenie przepisów prawa, w tym także Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

- Muszę państwa poinformować, że wczoraj do Urzędu Miejskiego i również do Biura Rady Miasta wpłynęła informacja o tym, że została złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez Prokuraturę Regionalną, podpisana przez pana prokuratora Marcina Faszcza. Jest to na pewno mądry, wybitny i robiący szybko karierę w ostatnich miesiącach prokurator, który tutaj przyszedł z Suwałk. Wnosi o unieważnienie uchwały z 20 grudnia 2019 roku w całości – mówił Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku dość prześmiewczym tonem w minioną środę, 15 stycznia, podczas posiedzenia Rady Miasta. – Z tej argumentacji pana prokuratora, podkreślam – prokurator dobrej zmiany – to prezydent powinien ustalać konkretne ceny biletów. Rada Miasta nie powinna też uchwalać ulg – dodał w dalszej części swojego wystąpienia Zbigniew Nikitorowicz.

I jest to prawda, że ustalenie cen biletów komunikacji miejskiej, jak również opłat dodatkowych, czyli de facto mandatów za jazdę „na gapę”, leży wyłącznie w gestii prezydenta Białegostoku. Kompetencją radnych jest ustalenie wyłącznie tak zwanych widełek. Mogą oni ustalić, że cena biletu nie może być wyższa od określonej kwoty, bo to prezydent musi zdecydować i wziąć na siebie odpowiedzialność za ostateczne ceny biletów.

Ta sytuacja znana jest wielu miastom od kilku lat. W wielu sądach administracyjnych w Polsce zapadały podobne orzeczenia. Unieważniano uchwały, w których radni – podobnie, jak to miało miejsce w Białymstoku – przekroczyli swoje kompetencje w tym zakresie decydując o cenach biletów. Do władz Białegostoku wiedza ta chyba nie chciała dotrzeć. Nie chciała, ponieważ nawet nasza redakcja informowała o tym problemie już ponad trzy lata temu. Ale to przecież jeszcze nie powód, aby prokuratora, który zauważył niezgodność z przepisami przyjętej uchwały, oceniać po tym czy jest z dobrej zmiany, albo jak szybko robi karierę. Zwłaszcza, że prokurator wypełniał obowiązki zgodnie ze swoimi kompetencjami i stanowiskiem.

Prokurator Marcin Faszcza, pełniąc obowiązki służbowe w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku, podejmował liczne działania zmierzające do zaskarżenia wadliwych uchwał podejmowanych przez organy samorządów z terenu właściwości Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. W sumie w latach 2017 – 2019 skierował 18 skarg, z których wszystkie zostały uwzględnione przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Reasumując, problemem nie jest staż pracy Pana Marcina Faszczy i podnoszone przez Zastępcę Prezydenta Miasta Białegostoku zbyt szybkie, w Jego mniemaniu, awanse Pana Prokuratora, lecz niski poziom niektórych aktów prawa miejscowego uchwalanego przez organy samorządu terytorialnego” – czytamy we fragmencie odpowiedzi, jakiej udzielił Gazecie Współczesnej Paweł Sawoń, Zastępca Prokuratora Regionalnego w Białymstoku.

Dlatego być może bardziej zasadnym byłoby, aby najwyżsi urzędnicy w białostockim magistracie więcej uwagi przykładali do kompetencji prawników, których zatrudniają za pieniądze mieszkańców Białegostoku, zamiast wnikać jak ktoś inny szybko, czy wolno i gdzie robi karierę. Tym bardziej, że nie jest to pierwszy przypadek, w którym mylili się prawnicy i urzędnicy podlegli prezydentowi Białegostoku. Dość wspomnieć, że kilka lat temu upierali się, że strefa płatnego parkowania jest prawidłowo oznaczona, po czym, gdy sprawa trafiła do sądu, musieli jednak zmienić oznakowanie na takie, które tym razem było zgodne z przepisami prawa.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do