Właśnie tymi słowami najczęściej mieszkańcy miasta tłumaczyli swoją decyzję o wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W Białymstoku i w całej Polsce orkiestra zagrała już 23 rok z rzędu. Chłód, ani wiatr straszne nie były. Zaś na scenie król był tylko jeden – Zenek!
Od samego rana na ulicach Białegostoku kursowali wolontariusze z puszkami rozdający za datki czerwone serduszka. Wieczorem w Białymstoku, zwłaszcza w pobliżu ścisłego centrum, nie spotkaliśmy nikogo, kto nie miałby naklejonego serduszka. Kiedy pytaliśmy wolontariuszy o to czy ludzie chętnie wrzucają do puszek, odpowiedź była tylko jedna: Chętnie!
To również oznacza, że mimo nieprzyjemnych, jak co roku już zresztą, opinii i dyskusji na temat działalności Jurka Owsiaka oraz jego fundacji, białostoczanie zdecydowanie lubią akcję WOŚP i lubią coroczne zbiórki. Jak tłumaczyła nam młoda dziewczyna, która wrzuciła datek do puszki, ludzie najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tego, jak fundacja działa w rzeczywistości.
- Ja jestem takim dzieckiem uratowanym przez WOŚP. Od razu po urodzeniu byłam operowana na sprzęcie orkiestry. Gdyby nie WOŚP dziś by mnie tu nie było. Dlatego zawsze będę wrzucała tyle, ile mogę. A Jurek niech się nie przejmuje tym, co mówią ludzie. Oni nie wiedzą co to znaczy dostać drugie życie – powiedziała nam Patrycja.
- Powinno się pomagać. Chociaż ludzie różnie reagują, bo może kościół, bo może coś tam innego. Ale jednak są duże pieniążki przekazywane na pomoc i to jest fakt – mówiła Danuta Kondraciuk.
W zasadzie nie spotkaliśmy w centrum Białegostoku nikogo, kto miałby inne zdanie. Oczywiście osoby, które nie wspierały orkiestry świątecznej pomocy, raczej nie pojawiły się na placu miejskim w trakcie trwania koncertów. Co nie zmienia faktu, że tłumy pod sceną sięgały aż kościoła farnego. Najwięcej na występie Zenka Martyniuka, który występował tuż przed światełkiem do nieba z zespołem Akcent.
- Król jest tylko jeden i to jest Zenek. A tak w ogóle to jest już jakaś żywa legenda ta Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wpisała się w świadomość mas i przebiega znakomicie w tym roku – powiedział nam konferansjer, Adam Neczyporowicz.
Ale w tym roku na wszystkich zgromadzonych czekała jeszcze jedna, ogromna niespodzianka. Nawet organizatorzy byli zaskoczeni. Jednak największą niespodziankę otrzymała młoda kobieta. Bo na oczach tysięcy ludzi ze sceny oświadczył się jej mężczyzna. Na szczęście oświadczyny zostały przyjęte, a radości nie było końca. Tak się złożyło, że od razu młodym narzeczonym mogli pogratulować przedstawiciele władz miasta i województwa, którzy byli obecni tuż przy scenie.
- I to jest właśnie piękne w tym całym WOŚP –ie. Takie rzeczy tylko u nas – słychać było komentarz jednego z wolontariuszy.
Tuż przed światełkiem do nieba rektor Politechniki Białostockiej, ale także i Prezydent Białegostoku dziękowali wszystkim ludziom dobrej woli. Dziękowali za datki i zapraszali na kolejny finał za rok.
- Moje serce bije żywiej, bo jesteśmy tu na rynku razem, gdzie jest niejako salon, który gości dziś Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Chciałem podziękować, że Politechnika tak pięknie się włącza w tę ideę. I oczywiście Miasto Białystok także wsparło tę ideę – mówił wczoraj prezydent Tadeusz Truskolaski.
Osoby opuszczające plac były zadowolone z przedsięwzięcia i z tego, że jednak nic nie zakłóciło finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mimo wielu negatywnych opinii i komentarzy, nie doszło do żadnych incydentów. Zaś koncerty w opinii białostoczan, były świetne. Jak podkreślał wiekowy mężczyzna – przyszedł specjalnie na Zenka Maryniuka. Ale również dlatego, że chciał wrzucić datek do puszki, bo wkrótce sam może zostać podopiecznym fundacji.
- Wiek jest już taki, że jeszcze trochę to nie wiem czy nie będę korzystał z takiej pomocy. Sam jestem, nie mam nikogo, kto by się mną starym zajął – mówił nam Jan Koczun.
- Przyszedłem, żeby wrzucić choć parę złotych symbolicznie do puszeczki. Dużo przecież sprzętu jest w szpitalach, właśnie z tej akcji. Można powiedzieć, że prawie wyłącznie z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Bo inaczej, to w ogóle by żadnego sprzętu nie było, jakby tak człowiek czekał na rząd – powiedział nam Dariusz Misiejuk.
Dopiero za kilka dni będzie wiadomo ile pieniędzy udało się zebrać w Białymstoku podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przypominamy, że w tym roku orkiestra grała pod hasłem: „Dla podtrzymania wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz dla godnej opieki medycznej seniorów”.
Wkrótce będzie dostępna bardzo obszerna fotorelacja z 23 finału WOŚP. Znajdziecie ją na naszym redakcyjnym fanpage na portalu społecznościowym Facebook. Zapraszamy!
Komentarze opinie