
Wbrew pozorom nie jest to zła wiadomość. Wręcz przeciwnie. W końcu ruszyły z miejsca prace związane z budową normalnego przebicia przez tory na osiedlu Starosielce. Miasto Białystok po ponad dwóch latach ogłosiło przetarg, który jeśli zakończy się pomyślnie, to również zakończy gehennę wielu osób, które dotąd narażały zdrowie i życie przechodząc przez tory ulicą Klepacką.
Wydawało się, że o tym miejscu urząd miejski zapomniał niemal całkowicie. Mimo, że były spotkania z mieszkańcami, pisanie pism i odpowiedzi, prace nijak nie mogły ruszyć z miejsca. Przejazd przez tory bez szlabanów i bez oświetlenia, bez chodników, wąski i na dodatek pełen ludzi i samochodów, istnieje od wielu lat. Dopiero teraz pojawiła się szansa na to, że wkrótce będzie bezpieczniej. Ale to wkrótce oznacza blisko kolejne dwa lata czekania. Tyle bowiem czasu potrzeba na wybudowanie normalnej arterii i to pod warunkiem, że przetarg przebiegnie bez żadnych poślizgów.
Poślizgi są niestety możliwe. Aktualnie w Białymstoku, ale także i w sąsiednich gminach realizowane są dość duże inwestycje drogowe. Wiadomo od dawna, że podrożały materiały, wzrosły koszty pracy i kilku przetargów już nie udało się rozstrzygnąć. Część inwestycji drogowych zwyczajnie wypadła z tegorocznych planów. Niemniej magistrat podjął starania o to, żeby wybudować nową ulicę Klepacką od powstającej Alei Niepodległości aż do granic miasta.
- Ta inwestycja została przez nas zaplanowana jako odpowiedź na potrzeby mieszkańców. Białostoczanie wielokrotnie zgłaszali, że sąsiednie ulice – Nowosielska, Meksykańska, Niewodnicka – nie są przystosowane do tak dużego ruchu, jaki obecnie ma tam miejsce. Przebudowa Klepackiej rozwiąże ten problem. Ułatwi także przejazd autobusom – wyjaśnia zastępca prezydenta Adam Poliński.
Mieszkańcy faktycznie dość długo i intensywnie zabiegali o budowę bezpiecznego przebicia przez tory. Pisali pisma, próbowali także zainteresować problemem miejskich radnych. I trudno im się dziwić. Każdy kto zna to miejsce, wie doskonale, że przejście pieszo do łatwych nie należy. Droga jest wąska, kręta, nie ma żadnych szlabanów, ani oświetlenia. W pobliżu nie ma także żadnych innych możliwości wydostania się w kierunku centrum Białegostoku.
- Naprawdę boję się tamtędy chodzić. Latem wolę przejść przez nasyp i minąć barierki narażając się na mandat, bo tak bezpieczniej. Zimą to niemożliwe: jest zbyt ślisko, a ja mam swoje lata. Sąsiedzi zbierali podpisy, żeby miasto zrobiło coś z przejazdem, ale nic tego nie wyszło – opowiadała naszej redakcji jeszcze w lutym tego roku pani Jadwiga, która mieszka niedaleko przejazdu.
- Ja mieszkam w Klepaczach i jeżdżę. W ogóle mnie to nie powinno interesować. Ale codziennie widzę kobietę na wózku inwalidzkim. I widzę, że musi zjeżdżać miedzy te pędzące auta – tak opowiadał radnemu Koronkiewiczowi Pan Marek.
- Panie Prezydencie, widziałem to wszystko na własne oczy. Tam w ogóle nie ma chodnika! Piesi muszą wchodzić na pas drogowy, po którym jedzie sznur aut, bo w związku z budową trasy generalskiej ulice wokół są zamknięte! Tymczasem jest to jedyna droga gimnazjalistów do szkoły!. To chyba najniebezpieczniejsze miejsce w całym mieście! Panie Prezydencie, wiem że to nie jest pierwsze pismo do Pana w tej sprawie. Mam więc tylko jedno pytanie – Kiedy ta inwestycja zostanie zrealizowana i doczekamy się w końcu chodnika? – pytał radny Koronkiewicz.
Choć radny Koronkiewicz pomylił Trasę Niepodległości z Trasą Generalską, to najważniejszym pytaniem pozostawało – kiedy mieszkańcy będą w stanie bezpiecznie przejeżdżać lub przechodzić ze Starosielc na Leśną Dolinę i Słoneczny Stok. Zwłaszcza teraz, kiedy trwają prace drogowe związane z budową Trasy Niepodległości, ten przejazd i wąska uliczka są mocno obciążone ruchem samochodowym. Choć nie tylko, bo ogromny bałagan na placu budowy zmusza część osób do przeprawy pieszej. A ta jest bardzo ryzykowna.
Szczególnie zimą bywa tam niebezpiecznie. Bo oprócz tych wszystkich niedogodności, które opisaliśmy, jest jeszcze stromo. Kiedy spadnie śnieg, jest ślisko i w zasadzie czy to samochodem, czy rowerem, czy też pieszo, trzeba mocno uważać, aby nie stoczyć się lub nie zjechać wprost pod inne auto lub w pobliskie krzaki.
Adam Poliński, zastępca prezydenta, odpisywał narzekającym mieszkańcom, że do przebudowy tej arterii potrzebna jest dokumentacja projektowa. Bez niej nie można rozpocząć praktycznie żadnej inwestycji drogowej. Ale dokumentacja już jest. Zgodnie z tym, co jest w niej zawarte, nad ulicą Klepacką zaplanowano budowę dwóch wiaduktów kolejowych. Zostanie tam także zbudowana nowa nawierzchnia jezdni, powstaną chodniki, drogi dojazdowe i zjazdy. W projekcie przewidziano też budowę ścieżek rowerowych i oświetlenia ulicznego, a także podziemnego zbiornika retencyjnego wraz z przepompownią i urządzeniami do oczyszczania ścieków opadowych. Z kolei na odcinku od ul. Barszczańskiej do granic miasta powstanie ścieżka rowerowa, chodnik wraz ze zjazdami i ciąg pieszo-rowerowy.
- Miasto planuje tak zorganizować prace, aby przejazd kolejowy na ul. Klepackiej nie został zamknięty, dopóki nie zakończy się rozbudowa ul. ks. J. Popiełuszki – wyjaśnia na swoich stronach internetowych urząd miejski w Białymstoku.
Na razie jednak urzędnicy poczekają do 22 grudnia na oferty od potencjalnych wykonawców. Pieniądze są zabezpieczone w kwocie 137 milionów złotych. Wydaje się, że to dużo, ale jak pisaliśmy wcześniej, niekoniecznie może ich wystarczyć. W zasadzie wszystkie inwestycje realizowane w ostatnim roku podrożały dość mocno, a w firmach budowlanych i drogowych brakuje rąk do pracy.
Można tylko trzymać kciuki, żeby wykonawca się znalazł i zmieścił się w ofercie przetargowej. Dopiero później prace ruszą z miejsca. Z uwagi na zbliżającą się zimę, roboty być może trzeba będzie zacząć dopiero na wiosnę. Wówczas wykonawca będzie miał półtora roku na zakończenie budowy i oddanie nowej inwestycji. To oznacza, że najwcześniej mieszkańcy Starosielc lub klienci MOPR, który siedzibę ma przy ulicy Klepackiej, nową arterią pojadą dopiero pod koniec 2019 roku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl i BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie