Nowe, restrykcyjne przepisy dla świeżo upieczonych kierowców nie wejdą w życie od 4 stycznia 2016 roku. Przynajmniej wszystko na to wskazuje, że termin zostanie przesunięty o rok. Mowa na przykład o okresie próbnym czy kursach doszkalających.
Szturmowanie szkół nauki jazdy można odpuścić i przestać się spieszyć z zapisem na egzamin państwowy. Wszystko za sprawą systemu CEPiK 2.0, który nie zacznie działać od 4 stycznia, a jego uruchomienie nastąpi najwcześniej za pół roku. MSWiA potwierdziło nam, że obecny poziom zaawansowania prac nad wdrożeniem systemu poważne ryzyka, z którymi wiązałoby się uruchomienie go w zapowiadanym wcześniej terminie. Do wydania pozostają w dalszym ciągu kluczowe dla tego procesu akty wykonawcze do ustawy Prawo o ruchu drogowym, pozostające zarówno w gestii ministra właściwego do spraw wewnętrznych, jak i innych resortów.
- Rekomendujemy przesunięcie daty wdrożenia systemu w życie - usłyszeliśmy w biurze prasowym ministerstwa.
Wprowadzenie CEPiK 2.0 szumnie zapowiadane było przez poprzedni rząd. Nowelizacja ustawy o ruchu drogowym została nawet przyjęta przez Sejm. Nowe e - usługi to m.in. możliwość sprawdzenia liczby punktów karnych przez internet, przejrzenia informacji o własnym pojeździe czy wybranej szkole nauki jazdy. Ale nie tylko. Bo do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców ma też trafiać wiele innych informacji o kierowcach. Jeśli system nie może ruszyć, to i co odebraliby prawa jazdy nie mogliby być w odpowiedni sposób kontrolowani i sprawdzani, pod kątem nowych przepisów dla młodych stażem kierowców.
Wszystko wskazuje więc na to, że prawo zaostrzone zostanie dopiero od 1 stycznia 2017 r. Głównie chodzi o okres próbny. Przez dwa lata od otrzymania prawa jazdy popełnienie drugiego wykroczenia będzie oznaczało przejście obowiązkowego kursu reedukacyjnego i wydłużenie okresu próbnego o kolejne dwa lata. Jeśli w tym czasie doszłoby trzecie wykroczenie, wtedy kierowca miałby stracić prawo jazdy.
Jak wyjaśnia Michał Freino, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku, w ślad za tym przesunięciu w czasie ulegają również (wszystko dotyczy nowych kierowców):
- kursy, które miały się odbywać między czwartym a ósmym miesiącem od otrzymania prawa jazdy (dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego i praktycznego szkolenia w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym),
- kursy reedukacyjne w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego dla kierowców, którzy przekroczą 24 punkty lub popełnią co najmniej dwa wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji,
- wprowadzenie „zielonego listka”,
- zakazy przekraczania prędkości określonych w ustawie,
- zakaz podejmowania pracy zarobkowej oraz osobistego wykonywania działalności gospodarczej z kategorią B.
Może to i dobrze, że zmiany nie wejdą na razie w życie. O ile kursy dokształcające w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego będą prowadzić WORD - y (w województwie podlaskim są trzy), to już z obowiązkowymi kursami praktycznego szkolenia byłby problem. Te - w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym - mają prowadzić ośrodki doskonalenia techniki jazdy. Tyle że w Podlaskiem nie ma żadnego! Pozostaje mieć nadzieję, że przez rok to się zmieni. Trudno bowiem wyobrazić sobie, by każdy po odebraniu "prawka" musiał jechać do innego województwa. Inna sprawa, że kursy też kosztują kilkaset złotych.
Zapowiadane zmiany spowodowały prawdziwe oblężenia polskich WORD - ów, każdy chciał załapać się na zdanie egzaminu przed nowym rokiem.
- Wzrost liczby osób chętnych na egzamin datujemy dopiero od września 2015 r. Jest to wzrost rzędu 25 procent - mówi Michał Freino.
Komentarze opinie