
To była dość kuriozalna sytuacja na ostatniej sesji Rady Miasta. Bo niemal pod koniec obrad pojawił się punkt dotyczący odpowiedzi na pytanie wojewody podlaskiego odnośnie radnej Koalicji Obywatelskiej Joanny Misiuk i możliwości wygaszenia jej mandatu. W odpowiedzi padły groźby pozwów sądowych i w zasadzie to nie wiadomo o co chodzi.
Wiadomo bowiem tyle, że jeszcze w grudniu do wojewody podlaskiego wpłynął wniosek o wygaszenie mandatu radnej Joannie Misiuk w związku z możliwością naruszenia art. 24 f ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Przepis ten głosi, że: „Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności”. I to w zasadzie wszystko, czego można było się dowiedzieć na sesji Rady Miasta.
Nie podano żadnych szczegółów, o jakie zarządzanie i jaką działalność chodzi, ani o to, czy radna jest czyimkolwiek przedstawicielem lub pełnomocnikiem. Nie podano też żadnej informacji o tym kto do wojewody podlaskiego złożył wniosek o wygaszenie mandatu radnej, za to padły informacje od Przewodniczącego Rady Miasta, że wystąpił do prezydenta Białegostoku i radnej o złożenie wyjaśnień. I że z tych przesłanych już wyjaśnień wynika, że nie prowadzi ona działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy Białystok, ani że nie jest ona pełnomocnikiem, czy przedstawicielem takiego przedsiębiorstwa.
- W swojej odpowiedzi zaproponowałem państwu radnym, aby w związku z tym, że taka przesłanka nie zaistniała i żaden stan faktyczny nie pozwala, aby ten stan prawny wynikający z art. 24 f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym móc implementować do jego treści, w sentencji swojej odpowiedzi, która znajduje się w e-sesji wskazałem, że Rada Miasta nie znajduje podstaw do prowadzenia tego postępowania. Pismo, które otrzymałem od wojewody podlaskiego, jak również moje pismo do pani radnej Joanny Misiuk, do pana prezydenta, pisma, które również w wyniku tych wystąpień zostały mi przekazane i projekt odpowiedzi przedstawiłem państwu w programie e-sesja – tyle i tylko tyle przekazał Przewodniczący Rady Miasta Łukasz Prokorym w związku z przesłanym zapytaniem wojewody podlaskiego.
Jak widać nie padła tu żadna informacja o co konkretnie chodzi, ani o jaką działalność chodzi, czy też mienie gminne. Stąd co najmniej kuriozalnie zabrzmiały z mównicy słowa samej radnej Misiuk, która wygłosiła zaraz po słowach Przewodniczącego Prokoryma swoje oświadczenie.
- W związku z wystąpieniem wojewody podlaskiego dotyczącym postępowania wyjaśniającego w sprawie przeprowadzenia procedury wygaszenia mojego mandatu radnej Rady Miasta Białystok, z powodu naruszenia artykułu 24 f ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, oświadczam, że nie prowadzę działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego Miasta Białystok, nie zarządzam też taką działalnością oraz nie jestem przedstawicielem, ani nie posiadam pełnomocnictwa w prowadzeniu takiej działalności. W związku z uzyskaniem przeze mnie mandatu radnej, aby właśnie nie naruszać ustawowego zakazu, w 2018 roku złożyłam rezygnację ze stanowiska dyrektora placówki, która realizowała zadanie publiczne z zakresu wychowania przedszkolnego. Nie uczestniczyłam też, ani nie uczestniczę w pracach komisji konkursowych w sprawach na realizację zadania publicznego z zakresu wychowania przedszkolnego i nie mam wpływu na rozstrzygnięcia tych spraw. Chciałam też nadmienić, że nie nastąpiło żadne bezprawne zwiększenie miejsc w przedszkolu prowadzonym przez mojego syna, co potwierdzają też wyjaśnienia prezydenta miasta Białegostoku. Wniosek o przeprowadzenie procedury wygaszenia mojego mandatu radnej Rady Miasta Białystok nie ma potwierdzenia w stanie faktycznym i obowiązujących przepisach prawnych. Przedstawiłam Przewodniczącemu Rady Miasta na piśmie wszelkie wyjaśnienia i stwierdzam, że wskazane w treści pisma wojewody podlaskiego zarzuty odnośnie mojej osoby nie są prawdziwe i mają cechy pomówienia i naruszają dobra osobiste moje i mojej rodziny. Informuję także, że jakiekolwiek rozprzestrzenianie na mój temat lub na temat mojej rodziny nieprawdziwych informacji będzie uznane przeze mnie jako naruszanie moich dóbr osobistych i mojego dobrego imienia oraz bezpodstawne pomawianie. Takie zachowanie spotka się z mojej strony z reakcją polegającą na skierowaniu sprawy na drogę sądową postępowania karnego i cywilnego – przeczytała w swoim oświadczeniu radna Joanna Misiuk.
Sytuacja jest kuriozalna, ponieważ takie postawienie sprawy można byłoby uznać za zastraszanie wojewody podlaskiego, bo niemal stawia go w zasadzie od razu w roli potencjalnego oskarżonego. Gdy tymczasem ma on obowiązek wszcząć postępowanie o wygaszenie mandatu radnego, jeśli wpływają do niego informacje mające uzasadnienie dla przeprowadzenia takiej procedury. W tej sytuacji wojewoda, zgodnie z prawem przecież nie wygaszał mandatu, a wystosował tylko pismo z prośbą o wyjaśnienie sytuacji radnej Joanny Misiuk, nie przesądzając o niczym. I odpowiedź uzyska, ponieważ radni w głosowaniu stwierdzili, że nie ma podstaw do wygaszania mandatu radnej. Za taką odpowiedzią dla wojewody podlaskiego głosowali wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej oprócz Rafała Grzyba i Joanny Misiuk, która nie mogła głosować w swojej sprawie, Polski 2050 oraz radny PiS Zbigniew Klimaszewski. Pozostali radni po prostu nie oddali głosu w ogóle.
Biorąc zaś pod uwagę, że jeśli już sam fakt zapytania o sytuację tej radnej czy innego radnego powodowałby konsekwencje wystąpienia od razu na drogę sądową, wojewoda w zasadzie byłby w tym zakresie pozbawiony możliwości wykonywania swoich obowiązków wynikających z przepisów prawa.
(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie