Aura nie rozpieszcza uczestników 70. Rajdu Polski. Rzęsisty deszcz zmusił organizatorów imprezy do wprowadzenia pewnych zmian. Podlaska załoga również będzie musiała zachować ostrożność na szutrowych odcinkach.
Chociaż kalendarzowe lato jeszcze trwa, pogoda w Mikołajkach jest co najmniej jesienna.
Intensywne opady znacząco wpłynęły na stan nawierzchni mazurskich dróg, po których ścigać się będą mistrzowie kierownicy z różnych zakątków globu.
Złe warunki atmosferyczne znacznie uprzykrzyły życie załogom już podczas rekonesansu trasy.
Wczoraj rano zapadła decyzja o wprowadzeniu pewnych modyfikacji w dotychczasowym planie. Na oesie Tałty zawodnicy będą się ścigać na dystansie 6,15 zamiast 14,54 km. Z kolei oes Baranowo skrócono o 5,4 km – z pierwotnie zaplanowanych 17,51 do 12,11 km.
Kapryśna aura była w ciągu ostatnich 48 godzin przyczyną wielu spekulacji odnośnie przebiegu imprezy. W swoich wypowiedziach wielu doświadczonych kierowców nie ukrywało, że będą to niezwykle trudne zmagania.
Rywalizacja zapowiada się jednak emocjonująco. Już podczas inaugurującego Rajd odcinka kwalifikacyjnego widzowie byli świadkami wyrównanego pojedynku. Najlepszy wynik wykręcił zespół Robert Kubica w Citroenie DS3 RRC. Tuż za nim uplasował się niemniej utalentowany Michał Kościuszko. Pamietajmy jednak, że w Mikołajkach pojawiła się szeroka rajdowa elita.
Pośród 85 załóg nie zabrakło Podlaskiego akcentu. Paweł Danilczuk „Felix”(kierowca) oraz Maciek Gleixner (pilot) w fotelach legendarnego Mitsubishi Evo Lancer X RS powalczą o punkty w klasie N.
Wszystkie załogi (w tym również naszą) można śledzić na bieżąco dzięki platformie Autoguard.pl.
Ponadto aktualne relacje z odcinków specjalnych będzie relacjonował Eurosport.
Miejmy nadzieję, że Felix dojedzie nie tylko dojedzie do mety w całości, ale również z kompletem punktów.
Komentarze opinie