Reklama

Słodka chirurgiczna precyzja

30/05/2013 13:30
Sam Beam zawsze potrafił pisać fenomenalnie ładne piosenki. Miniaturki, które rozrywały wręcz serce. A takie nie potrzebują wiele – głos i jeden-dwa instrumenty i wszystko działa jak powinno.

Ale zapewne też nudzi. Beam postanowił więc zapuścić się na tereny eksplorowane dotąd przez Ariela Pinka, Devendrę Banharta i… Beach Boys! Tak. Beam zaczął grać barokowo aranżowane i pełne groove’u numery, które piękne są jak zwykle u niego, ale… nie mają już takiej siły, jak poprzednio. Sprawiedliwość oddać trzeba: tu perkusja jazzuje, tam puszczone oko do tradycji muzyki afro amerykańskiej, bas hula aż miło. Chirurgiczna precyzja wykonania i feeling aranżacji wręcz powalają.

Całego albumu słucha się doskonale – jest cukierkiem, lukrem, nerwy koi, uspokaja, ale niestety, życia nam nie zmieni, kołtuna na synapsach nie zrobi. Przesłuchamy go i nawet jeśli kilkakrotnie wrócimy, to z pewnością nie będzie to nasz album życia. A szkoda, bo dotąd każda płyta Iron & Wine, nawet jeśli niespecjalnie wielki zasięg miała, dla co poniektórych mogła stanowić tło do przeżywania bardzo ważnych osobistych emocji. Ale cóż… Jeśli chce Pan eksperymentować, Samie Beam, droga wolna. Nic nie stoi w miejscu.

Iron & Wine
„Ghost on Ghost”
4AD, 2013
6/10

http://www.youtube.com/watch?v=XfJNzA0Z7xwhttp://www.youtube.com/watch?v=XfJNzA0Z7xw

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do