Kiedy na dworze trzaska mróz, mamy ochotę nałożyć na grzbiet kolejny sweter i owinąć się kocem. A gdybyśmy mieli wyskoczyć na śnieg w samej bieliźnie? Ten tekst wbrew pozorom nie będzie o morsach. Mimo to, postaram się przekonać Was, że latanie w majtkach po śniegu może być niesłychanie przyjemne. Będzie o fantastycznej tradycji ruskiej bani!
Bania to nic innego jak rosyjska odmiana sauny. Bania – słowo staroruskie, oznacza tyle, co kopulasty kształt pomieszczenia. Pradawni Słowianie uważali, że odpowiednio wykonane czynności obrzędowe w łaźni dają nie tylko krzepę, ale przynoszą też uzdrowienie duszy i ciału. Wierzono, że banią opiekuje się specjalne bóstwo – Bannik. Był on gospodarzem przestrzeni łaźni. Aby Bannik dobrze nam służył, należało go obłaskawić. W tym celu przynoszono mu specjalne dary.
Bania w Polsce to drewniany domek z dwoma izbami. W jednej mieści się wypoczywalnia, czyli miejsce do odpoczynku i odprężenia po wyparzeniu się. Druga izba, pariłka (parzelnia) – to pomieszczenie z ławkami dla baniowiczów, na których można usiąść lub położyć się, a także urządzenie ogrzewające izbę, czyli piec opalany drewnem.
Do bani przychodzi się podczas rozpalania ognia w piecu. Czekając na kąpiel, pije się gorące ziołowe herbaty z miodem lub innymi dodatkami. Gdy kamienie rozgrzeją się, zostają polane wodą. Następnie ciało chłosta się witkami (najczęściej brzozowymi, pokrzywowymi lub jałowcowymi). W bani przebywa się do czasu, aż ma się już ochotę wyjść. Po wyjściu ciało powinno zostać schłodzone zimną wodą.
– Mamy jedną ulubioną banię na Suwalszczyźnie – mówi Paweł Kowalczuk. – Najfajniejsze jest w niej to, że wychodzi prosto na jezioro. Prosto z gorącej parzelni można do niego wskoczyć. W styczniu przy minus dwudziestu stopniach to prosto w przerębel – śmieje się chłopak.
Gotowanie na parze
Temperatura i wilgotność w łaźni rosyjskiej różnią się znacząco od tych, jakie panują np. w klasycznej saunie suchej czy saunie parowej. Średnia wilgotność powietrza w łaźni rosyjskiej wynosi 25-50 proc., czyli znacznie więcej niż w przypadku sauny suchej (ok. 10 proc.). Z sauny czy bani korzysta się raz, czasami dwa razy w tygodniu. Tak spędzony czas przynosi nieocenione korzyści dla organizmu. Już jedna wizyta w bani poprawia samopoczucie i odpręża. Jednocześnie daje potężny zastrzyk energii i pozwala na szybką regenerację. Korzystanie z bani ma znaczenie higieniczne, zdrowotne, hartuje organizm oraz pozwala na odprężenie i relaks.
– Nigdy nie śpi się tak dobrze, jak po sesji w bani – mówi Paweł. – Człowiek jest tak odprężony i wypoczęty, jakby był tydzień na wakacjach.
Podczas pobytu w parzelni używa się dodatkowo witek brzozowych, dębowych lub nawet eukaliptusowych, czyli gałązek z liśćmi zielonymi w czasie lata lub suszonymi zimą. Suszone witki potrzebują jednak odpowiedniego przygotowania przed ich użyciem, aby liście nie odpadły. Lepiej jednak od świeżych uwalniają olejki eteryczne.
Witki służą do lekkiego masowania całego ciała od stóp do ramion przy wysokiej temperaturze i wilgotności. Używanie witek powoduje lepsze rozgrzanie ciała. Uważa się, że ciepło jest „wbijane” w ciało za pomocą witek na ok. 3-4 cm w głąb. Rozszerzają się naczynia podskórne, uwalniają toksyny i skóra oraz ciało samoistnie oczyszczają się.
Po takim rozgrzaniu ciało powinno się dobrze schłodzić, najlepiej w zimnej wodzie rzeki, jeziora lub w śniegu. Ma to m.in. na celu wywołanie skurczu naczyń krwionośnych, co poprawia wydolność sercowo-naczyniową, a zarazem spowodować, że poczujemy się jak „nowo narodzeni”. Chłodzenie zawsze należy prowadzić od dołu ku górze. Następują wtedy duże skoki ciśnienia krwi oraz akcji serca. Schładzanie stosuje się do momentu wystąpienia szczypania skóry. Następnie proces nagrzewania powtarza się.
– Sam wiem, kiedy powinienem wyjść – opowiada Paweł Kowalczuk. – Jest taki moment, kiedy czuję, że nie wytrzymam ani sekundy dłużej. Wtedy właśnie nacieranie ciała śniegiem wydaje się niezwykle kuszące. Kiedy zaczyna się robić chłodno, z przyjemnością wracamy do parzelni.
Zabawa nie dla każdego
Niestety nie każdy może korzystać z dobrodziejstw ruskiej bani. Nigdy, pod żadnym pozorem, nie mogą z niej korzystać kobiety w ciąży i małe dzieci.
Z bani nie powinny korzystać także osoby cierpiące na choroby układu krążenia (nadciśnienie, choroba wieńcowa), mające kruche, skłonne do pękania naczynka krwionośne, stany zapalne skóry oraz choroby przewlekłe (cukrzyca, padaczka, nowotwory).
Nie powinniśmy też w saunie pić napojów wyskokowych. Alkohol działa rozkurczająco na naczynia krwionośne skóry i potęguje działanie ciepła. Akcja serca ulega znacznemu przyśpieszeniu. Alkohol zmniejsza samokontrolę i wyzwala ducha współzawodnictwa w przedłużaniu pobytu w saunie. Wpływa także depresyjnie na hormon antydiuretyczny, działając moczopędnie i nasilając efekt odwodnienia.
Komentarze opinie