Reklama

Ruszył odcinkowy pomiar prędkości. Kolejny pomysł na wyciąganie pieniędzy z kieszeni kierowców

03/12/2015 18:13


Już ruszył odcinkowy pomiar prędkości. W naszym regionie to obszar pomiędzy Zwierkami a Zabłudowem. Drugi jest pomiędzy Stawiskami a Kisielnicą. Niestety, znów wygląda na to, że mamy do czynienia z kolejnym pomysłem do wyciągania pieniędzy z kieszeni kierowców. Ale ukarać za przekroczenie prędkości w tym przypadku będzie niełatwo.

Przez ostatnie lata w całym kraju najwięcej pieniędzy wdano na poprawę infrastruktury drogowej. W ślad za tym pojawiła się masa urządzeń oraz kontroli drogowych, które sprawdzają czy nie za mocno korzystamy z tych nowych inwestycji. Inna sprawa, że nawet poprawa jakości poruszania się po mniejszych czy większych szlakach komunikacyjnych, wcale nie zmniejszyła ilości wypadków drogowych. Z danych wynika, że liczba zdarzeń drogowych z rannymi i zabitymi utrzymuje się od lat na zbliżonym poziomie. Dodamy tylko, że część zdarzeń tego rodzaju wynika również z faktu, że przybyło nam samochodów i to w każdym mieście bez wyjątku.

Dlatego można się dziwić, że znów wynajduje się jakieś pomysły na poprawę bezpieczeństwa, które nie do końca licują z polskimi przepisami prawa. Odcinkowy pomiar prędkości, który właśnie zaczął działać na odcinku od Zwierek do Zabłudowa oraz Stawisk do Kisielnicy, właśnie jest takim systemem, z którego budżet polski się raczej nie naje. Wszystko dlatego, że w Polsce nie ma wykroczenia drogowego polegającego na przekroczeniu średniej prędkości.

Kłamstwem jest udawanie, że odcinkowy pomiar prędkości jest zgodny z polskim prawem. Otóż nie jest. Nie ma wykroczenia polegającego na PRZEKROCZENIU ŚREDNIEJ PRĘDKOŚCI. Podawanie przykładu Włoch jest brednią, ponieważ Włosi mają prawo karno-administracyjne o kompletnie innym charakterze. Wydano wielką kasę na wielki przekręt, nie na szkodę piratów drogowych, a tych właścicieli pojazdów, którzy zapłacą mimo, że nie muszą, z naiwnej wiary w praworządność władzy, z powodu nieznajomości prawa lub obawy przed kłopotami. Przy tym chyba jest jasne, że karanie innych osób niż sprawcy wykroczeń (bo OPP nie ustala sprawcy) nie ma żadnego wpływu na poprawę bezpieczeństwa” – czytamy na portalu Anuluj Mandat.

Nowy system pojawił się przy drogach krajowych w całej Polsce. Kierowcy będą musieli liczyć się z odcinkowym pomiarem prędkości niemal w każdym województwie. Ale w każdym z tych województw efekt pomiaru może być taki sam. Czyli, jeśli ktoś nie chce się tłumaczyć przed kolejnymi organami ścigania lub sądami, mandat pewnie zapłaci. Pozostałym polecamy zdrowe myślenie i zaznajomienie się z przepisami prawa. Bo te akurat w tym temacie mogą się bardzo przydać.

Ciekawe jak sobie ten nowy system poradzi w sytuacji, kiedy na przykład będę jechał od Białegostoku i wjadę w te bramki, gdzie mnie sfotografują. Ale zaraz za Zwierkami oddam samochód koledze, który pojedzie jak burza i zrobią mu zdjęcie na wyjeździe. Który z nas dostanie mandat? Ten co jechał za szybko, czy ten który nie jechał za szybko? Proponuję zrobić losowanie – żartuje Michał Zawadzki.

Nie wiem zupełnie jak to ma działać. Moim zdaniem niczego to nie poprawi, a tylko zdezorganizuje ruch. Kierowcy pewnie będą się bali jechać normalnie i będą się wlekli jak na skazanie. Poza tym, z tego co wiem, to należy ustalić miejsce wykroczenia drogowego. A w tym przypadku, jestem ciekawy, kto i jak to ustali – komentuje nam Karol Wasiluk, kierowca.

Nie wiadomo jeszcze czy system do odcinkowego pomiaru prędkości został właściwie skalibrowany. W Białymstoku wiemy jak to z kalibracją systemu bywa, ponieważ wciąż kierowcy przeklinają nasz system zarządzania ruchem. Faktem zaś jest, że kiedy bramki z kamerami zaczęły już działać, należy zwrócić uwagę na to, co może do nas przyjść listownie, w przypadku cięższej nogi na gazie auta. Do właściciela pojazdu przyjdzie bowiem nie mandat, ale jedynie wezwanie. Tymczasem faktyczny sprawca wykroczenia, może nawet nic o tym nie wiedzieć.

(Cezarion/ Foto: ASM)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do