Reklama

Samorządowe becikowe nie było podwyższane od 18 lat. Czy wzrośnie?

22/12/2023 10:38

Dziś Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Białymstoku wypłaca kilka świadczeń z tytułu urodzenia się dziecka. Jedno z nich wynika z ustawy o świadczeniach rodzinnych, ale jest i drugie, które wiele lat temu ustanowiła Rada Miasta Białegostoku. Kwota tego świadczenia nie była podnoszona od początku jego wprowadzenia, więc chyba już najwyższa pora, aby się zmieniła.

Warto przypomnieć, że jednorazowy dodatek z tytułu urodzenia się dziecka pochodzący z budżetu Miasta Białystok, został wprowadzony uchwałą Rady Miasta jeszcze w lipcu 2005 roku. Ten dodatek wynosił wówczas 500 zł. I nikt się więcej tym nie interesował od tamtego czasu, aby podnieść kwotę tego świadczenia, które w tej samej kwocie jest wypłacane także obecnie.

O podwyższenie tej kwoty zawnioskował radny Henryk Dębowski. Kilka dni temu zwrócił się do prezydenta Białegostoku, aby rozważył podwyższenie jednorazowego dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu urodzenia się dziecka z kwoty 500 do 1500 zł. Samorządy, które mają wprowadzone u siebie takie dodatki, podwyższyły je bowiem w ostatnim czasie. Tak zrobiła choćby gmina Wasilków, a ostatnio również Łomża.

W związku, że wiele samorządów w Województwie Podlaskim decyduje się w ostatnim czasie na podwyższenie becikowego z tytułu urodzenia dziecka, zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważnie podwyższenia becikowego w Białymstoku do kwoty 1500 zł, bez względu na wysokość dochodu. Takie założenia zostały przyjęte w Wasilkowie i Łomży, gdzie becikowe wypłacane jest w kwocie 1500 zł. W roku 2022 według danych Urzędu Statystycznego w Białymstoku urodziło się 2693 dzieci (w 2021 r.: 3051) czyli tendencja wydaje się być spadkowa, do tego mamy ujemny przyrost naturalny” – wskazuje w swojej interpelacji radny Henryk Dębowski.

Radny zauważa również, że taka wyższa kwota tego świadczenia nie sprawi od razu, że w Białymstoku zacznie się rodzić więcej dzieci, ale może wpłynąć pozytywnie na rodziny, które planują mieć dzieci. Poza tym byłaby dobra promocja polityki prorodzinnej w naszym mieście.

Tadeusz Truskolaski jeszcze nie odpowiedział na tę interpelację, ale raczej nie należy się spodziewać, że pomysł zostanie przyjęty z entuzjazmem. Głównie dlatego, że na wszelkie pomysły radnych Prawa i Sprawiedliwości najczęściej odpowiada mniej więcej w stylu, w jakim wypowiadał się były minister w rządzie Donalda Tuska: „piniendzy nie ma i nie będzie”.

Niemniej, tu podstawowym zagadnieniem wydaje się być przede wszystkim to, że świadczenie wprowadzone ponad 18 lat temu wypadałoby w końcu dostosować do realności obecnych warunków życia.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do